Komis lub handlarz daje aby podleczyć i element NIGDY nie ma kosztować więcej niz 150 zl, nigdy tez mniej
Ok.
Szpachla uni plus, podkład 25 zl ASP - całkiem przyzwoity w tej cenie, lakier exlak ms.
Nie jest to żadna wielka kicha, ale napewno na takie auta nie dam podkładu za 50-60 zl, klaru za 80 zl ani szpachli powyżej 30 zl, chociaż gdybym kiche chciał robic, to dałbym wtedy coś z linii economy szpachlówek.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 13-09-2011, 12:39
Mk ci wyjaśnił dlaczego na jedno auto ląduje troton którego ja nie używam bo używam czegoś innego nawet nie wiem jak sie to nazywa.... nieważne a na inne dupont.
Poprostu jest kilka zależności.
Na moje auto leci wszystko co najtańsze bo mi nie zależy na tym aby pod lakierem bazowym który defakto jest z lechlera leżał podkład DUPONT jakiś tam. Dlaczego tak jest? Bo nic się z tym nie stanie chodź 100% pewności nie mam.
Na co jeszcze lecą tanie produkty??? A no własnie na takiego golfa 2 czy tam uno. Jakieś małe wgniotki itp po co mam to szpachlować dupntem. Oczywiscie nie ulega tutaj sprawa pominięcia technologi czyli epox szpachla itp. Zawsze stosuje takie środki.
Leprze produkty lecą na wozy wartościowo powyżej mniej więcej 20 tyś. które trafiają mi się od handlarzy takich normalnych którzy płacą 250 za element.
Ogólnie coraz bardziej od tego odchodzę i coraz częściej stosuje produkty duponta ale na takiego złoma przysłowiowego to mi szkoda....
I jeszcze jedna sytuacja gdy stosuje DUPnta. Przyjeżdza facet golfem 2 i mówi mi że ma być super zrobione bo on to auto kocha. Wiec płaci odpowiednio za robotę i dostaje pożądne materiały. Proste.
Nikogo nie oszukuje.
Dodatkowo. Jeżeli chodzi o moją robotę to..... Chodź bym tanim lakierem robił i szpachlował błotem z pola element zawsze jest bez dziurek, szpachla równo wyprowadzona, nie ładuje kitu na rdzę i na dziury. POlakierowane jest zawsze jak najlepiej tylko potrafia a kolor pasuje najdokładniej jak sie tylko kolega z mieszalni wypocił. Poprostu jest robota wykonana na słabszych materiałach.
Dodatkowo. Jeżeli chodzi o moją robotę to..... Chodź bym tanim lakierem robił i szpachlował błotem z pola element zawsze jest bez dziurek, szpachla równo wyprowadzona, nie ładuje kitu na rdzę i na dziury. POlakierowane jest zawsze jak najlepiej tylko potrafia a kolor pasuje najdokładniej jak sie tylko kolega z mieszalni wypocił. Poprostu jest robota wykonana na słabszych materiałach.
unek napisał/a:
czyli tez stare auta liczysz taniej?
Niestety tak.
unek napisał/a:
jak robisz selekcje tych autek??
Komis lub handlarz daje aby podleczyć i element NIGDY nie ma kosztować więcej niz 150 zl, nigdy tez mniej
Ok.
Szpachla uni plus, podkład 25 zl ASP - całkiem przyzwoity w tej cenie, lakier exlak ms.
Nie jest to żadna wielka kicha, ale napewno na takie auta nie dam podkładu za 50-60 zl, klaru za 80 zl ani szpachli powyżej 30 zl, chociaż gdybym kiche chciał robic, to dałbym wtedy coś z linii economy szpachlówek.
A dla mnie to ekonomiczny (w sensie tani) to jest właśnie taki lakier 80 czy podkład za te 50. Bo taka jest prawda.
A ekonomicznie, jeśli chodzi o cały proces naprawy oraz gwarancje, wychodzą drogie produkty.
madmax napisał/a:
Mk ci wyjaśnił dlaczego na jedno auto ląduje troton którego ja nie używam bo używam czegoś innego nawet nie wiem jak sie to nazywa.... nieważne a na inne dupont.
Sami sobie robicie tym krzywdę. Co za przyjemność leczyć stare elementy, ściorane.
Popatrz, robię element z 3 letniego wozu, a z 10 letniego. Niby robota ta sama, ale porównaj stan obu powłok, nie wspominając o tym, jak się robi na tanich produktach.
Sami sobie robicie tym krzywdę. Co za przyjemność leczyć stare elementy, ściorane.
Popatrz, robię element z 3 letniego wozu, a z 10 letniego. Niby robota ta sama, ale porównaj stan obu powłok, nie wspominając o tym, jak się robi na tanich produktach.
Ale róbta co chceta.
dokładnie do tego zmierzałem
dlatego robie jednym spr systemem a raczej materiałem w sumie produktami...
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 21-09-2011, 11:19
chciałbym zauważyć że nie potrzebna jest ta wymiana zdań ...każdy robi jak mu się podoba....a zasadnicza kwestią jest tutaj jedynie doradzenie jak mozna zrobić lepiej a kwestia wyboru należy do odbiorcy porady.--prawda???
chciałem również podnieść że nie używałem żadnej uniwersalnej szpachlowki a jedynie PROFFESIONAL FIBER z novola oraz wykańczająca FINISH a potem pójdzie szpachlówka natryskowa SPRAY.....a jesli chodzi o obróbkę to początkowo były trudne ale jak sie człowiek wprawi to idzie to potem zgrabnie....poza tym fiber jest bardzo trwała więc przyad sie takie wzmocnienie na tą blacharkę:)
Ja Ci powiem tak, że finishem moim zdaniem ciężko jest wyciągnąć kształt praktycznie od 0, gdy fibrem masz tylko pogładzone spawy. Ciężko dlatego, że ta szpachlówka jest jak masełko, nie można jej nałożyć grubiej (bez przeady) i ciężej jest ładnie uformować taką warstwę, aby było z czego zebrać. Dlatego też polecił bym kolejność fiber micro na okolice spawów, następnie uniwersalną rozciągnąć się dużo dalej, wyprowadzić sobie 3/4 kształtu, a wykończeniówką połapać małe dołki, dziurki ryski i inne wady. Na koniec natryskowa w wiadomym celu.
???
Nieznany mi jest ten cel jeśli dajesz finish.
Natryskowa to z lenistwa lub przy mega szpachlowozach.
Ja tylko przy mega szpachlowaniu daje aby... nie jechać podkładu heblem i 240 zaczynac skoro od 180 natryskowa łatwiej mi wyrobic.
W celu ostatecznej kontroli i ewentualnych minimalnych poprawek. Jak robi już tyle to auto to dzień go nie zbawi, a zawsze większa pewność, że będzie lepiej, bo jak wiadomo profesjonalistą nie jest i czucia nie ma takiego jak ktoś z 10 czy 20 letnim stażem
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 22-09-2011, 08:32
dokładnie taki jak powiedział Ryba
zważając na to że chciałbym aby było to w miarę dobrze zrobione jak na moje doświadczenie i możliwości to wolę wykończyć to natryskową......
ale wracając do szpachli to przyznam że używałem kiedyś na probę właśnie tych uniwersalnych i przyznam że ta Finish jest o niebo lepsza jak dla mnie.....
najbardziej martwi mnie duża powierzchnia...czy odpowiednią ją wygładze i że nie będzie żadnych łuków.....bo małe dziurki i nierówności to najprościej zrobić ale wyprowadzić idealny łuk lub równiutką powierzchnię np na drzwiach to już trudniej.....jaki kontrast kładziecie aby wychwycić ewentualne rewki czy nierówności???
Baza czy zwykłe jakieś maty w sprayu zabijają papiery.
Jak dla mnie najlepszy jest wcierany puder.
Lecz są też kontrasty w sprayach i gdyby nie było pudrów to wolałbym kontrast niż maty, bazy itp.
Tomas tak tylko Ci się wydaje.
Pamiętaj że te niby 50zł płacisz tylko jeden jedyny raz - za samą cholera jak to nazwać no powiedzmy "gruszkę-grzybek".
Gąbka do wcierania jest zawsze nowa w komplecie w nowym pudrze.
Puder absolutnie nie ma żadnych ujemnych efektów wspomnianych wyżej typu zabijanie papierów itp.
Ale najważniejsze jest chyba to że jest o wiele dokładniejszy. Powiedzmy że w 95% podczas gdy różne natryskiwane wynalazki w okolicach maxymalnie 60%.
Odpowiedź na pytanie dlaczego jest bardzo prosta: puder wcierasz na calutkiej powierzchni a jego konsystencja-pyłość {chyba wymyśliłem nowe słowo } umożliwia wciśnięcie go w prawie każdą malutką ryskę czy dziurkę - a natryskiwane wynalazki? A wynalazki: gdzie padnie kropelka tam padnie, a jak padnie to albo wejdzie w rysę albo i nie - i ile powierzchni jest pokryte takim systemem? Jak ktoś się przyłoży to z 60%max - no w porywach 70, bo inaczej to trzeba byłoby zapryskać cały podkład idealnie na kolor wywoławczego a kto to robi? Poza tym nawet po całkowitym zapryskaniu i tak nie w każdą ryskę czy dziurkę się ta kontrola zapadnie.
Także tak na spokojnie analizując za i niby przeciw puder deklasuje bazy i spraye.
Łatwiejszy w aplikacji, łatwiejszy w obróbce, szybszy, skuteczniejszy, bardziej profesjonalny, no i nie koniecznie ostatecznie droższy.
{a według mnie wcale nie wychodzi drożej bo jest cholernie wydajny - pomijając nawet nie do końca wykorzystane spraye które nie raz zasychają albo kończy się gaz zanim wypryska się całą ich zawartość }
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 23-09-2011, 10:11
dzięki za pouczające wyjaśnienie s_t_67, ale jakbyś mi podał jeszcze konkretna nawzę abym mógł zakupić ten wynalazek...
rozumiem że ten puder kładzie sie pistoletem na lakierowane bądż szpachlowane elmenenty a po wyschnięciu swobodnie kładę szpachlę i następnie podkłady i lakier...i nie będzie się to rozwarstwiać?
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 23-09-2011, 12:14
no ok pudruje element który jest nierówny ale co potem....szpachluje, maluje ....jak to potem ma się do malowania czy szpachlowania i czy przez ten puder nie rozwarstwi sie lakier czy szpachla???
no ok pudruje element który jest nierówny ale co potem....szpachluje, maluje ....jak to potem ma się do malowania czy szpachlowania i czy przez ten puder nie rozwarstwi sie lakier czy szpachla???
kolego czytaj ze zrozumieniem, na puder nic nie szpachlujesz, on jest do ułatwienia pracy. Aplikujesz puder na zgrubnie obrabianą szpachlę, klocek i jazda i widzisz gdzie dołek ryska itd - szlifujesz dotąd aż puder zniknie i wtedy jest równo i brak rysek z poprzedniej gradacji.
Tak jak opisał Kalbi.
I jak popodkładujesz to przed matowaniem pudrujesz i trzesz aż zniknął wszystkie ciemne kreseczki i plameczki.
Ja dokładnie mam 3M-a - aha i miło się go wciera bo ta gruszka jest przyjemna w dotyku i fajnie się ściska więc można w tym czasie pomyśleć o czymś przyjemnym co można robić po skończonej pracy
Polecam i pozdrawiam
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 29-05-2013, 12:43
Panowie długo sie nie odzywałem ale zupełnie poświęciłem się autku )))) i jego naprawie.....Wbrew wszystkim- żonie, rodzinie nawet niektórym z Was zrobiłem je i wkrótce zakonserwuję podwozie i składam moje kochane autko....Kosztowało mnie ono sporo kasy i czasu pracy ale moze kiedyś zaowocuje dobrą ceną albo miłymi wrażeniami z jazdy ))) w końcu czego sie nie robi dla pasji ))) kolejne do remontu juz szukam i mierzę tymrazem w jakieś piękne stare sportowe autko niemieckie bądź włoskie.Wkrótce dorzucę zdjęcia z etapów renowacji ))) pozdrawiam
kolejne do remontu juz szukam i mierzę tymrazem w jakieś piękne stare sportowe autko niemieckie bądź włoskie.
Błagam nie rób tego już to auto przez nieudolnego pana Andrzeja W. i jego uczniów wygląda jak wygląda znam to auto i powiem szczerze kasa utopiona w błoto. Było oddac auto w dobre ręce. Nie pisz ze sam spawałeś napisz kto i niech każdy wie kogo ma omijac szerokim łukiem. Ale jak się chce restaurowac auta to trzeba płacić za tą przyjemność, po taniości można rower "pomalowac" .
fanaut napisał/a:
zaowocuje dobrą ceną albo miłymi wrażeniami z jazdy
Łatki wspawana na rdzę, połapane punktowo, kilogramy szpachli. Będzie sito i pękanie szpachli
Więc albo jak chcesz robic kolejne auto to się zastanów nad tym albo oddaj w dobre ręce. Czekam na fotki saporo bo ostatio miąłem przyjemność widziec autko przed lakierem.
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 03-06-2013, 09:24
Spec_1988, masz racje, że spawanie blachy nie było dobrze zrobione, no ale cóż jak mamy takich fachowców, którzy myślą tylko o tym aby zrobić na odwal się i zarobić łatwe pieniądze :(
to był pierwszy klasyk i na nim niestety nauczyłem się sporo....a człowiek uczy sie na błędach, aby jak coś robić to robić tylko i wyłącznie sam, bo przynajmniej wiem że zrobię to dokładnie.
Pan A.W. (nie będę tutaj podawał nazwiska) ma już dobrze wyrobioną opinię i wiem ze napewno już do niego nie zaprowadzę żadnego autka ale pokaz mi który jest lepszy i dokładniejszy bo ja nie spotkałem w życiu dokładnego i profesjonalnego.
Co do autka to niestety zrobione jest jak zrobione, nie będę nad tym płakał. Wygląda nieźle a ze swojej strony zrobię tyle aby wyglądało jeszcze lepiej.
Niestety nie mam na tyle sprzętu i brakuje mi czasu aby wszystko samemu zrobić. Ale przy następnym aucie już tego błędu nie zrobię. Inwestuje w sprzęt i wszystko samemu zrobię a jeśli służysz pomocą to zapraszam
[ Dodano: 03-06-2013, 09:51 ] Spec_1988, A tak swoją droga to gdzie miałem okazje widzieć to autko????
[ Dodano: 03-06-2013, 13:04 ]
Spec_1988, A tak swoją droga to gdzie miałes okazje widzieć to autko????
Niestety nie mam na tyle sprzętu i brakuje mi czasu aby wszystko samemu zrobić. Ale przy następnym aucie już tego błędu nie zrobię. Inwestuje w sprzęt i wszystko samemu zrobię a jeśli służysz pomocą to zapraszam
Wiesz...ja już dwadzieścia lat inwestuje w sprzęt i nie mam nawet ułamka tego co jest potrzebne do renowacji samochodów, a im więcej wiem tym bardziej jestem niezadowolony z tego co na końcu wychodzi...
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 03-06-2013, 18:10
To dobrze wróży na przyszłość ...dążenie do doskonałości to podstawa:))))
Ale ja tez kupuje sprzęt kiedy potrzeba tyle ze teraz zamiast fachowcom płacić bede kupował sprzet
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 03-06-2013, 20:15
Krzychuautim napisał/a:
fanaut napisał/a:
Niestety nie mam na tyle sprzętu i brakuje mi czasu aby wszystko samemu zrobić. Ale przy następnym aucie już tego błędu nie zrobię. Inwestuje w sprzęt i wszystko samemu zrobię a jeśli służysz pomocą to zapraszam
Wiesz...ja już dwadzieścia lat inwestuje w sprzęt i nie mam nawet ułamka tego co jest potrzebne do renowacji samochodów, a im więcej wiem tym bardziej jestem niezadowolony z tego co na końcu wychodzi...
Jeżeli pan panie Krzysztofie uważa ze nie ma sprzętu, to co mam powiedzieć ja i reszta blacharzy w Polsce o średnim poziomie wykonywanych napraw. Większość z nas nie ma nawet koła angielskiego i zgrzewarki. Nie jest to powód do dumy, ale wykonujemy swoją pracę tak jak się da i często jest to wykonane w sposób trwały. Niestety Polska Nie rozpieszcza.
E....to trochę tak jak z jeżdżeniem samochodem, od dziecka bawiłem się pojazdami, komarki, jawki, wski, gokarty...itp. Z czasem syrenki, warszawy, stary ,jelcze, brdmy, skoty, bwpy, T55, spychacze.....można powiedzieć że umiem, ale dopiero jak zacząłem się bawić w wyścigi samochodowe, to się okazało że nie mam pojęcia o jeżdżeniu samochodem.
Nieświadomość czyni człowieka szczęśliwszym...
Popatrzcie co robią np. Peter Tommasini, Ron Covell, John Glover, Jamey Jordan......a i w Polsce jest kilku asów.
Codziennie się czegoś uczę, robię sobie nowe narzędzia a tak pewnie już mi się nie uda dobrze auta zrobić...
A to taki przykład z zagranicy, nawet odcisków palców na blachach nie zostawili:
Autko przed lakierowaniem widziałem w tym warsztacie, w którym było lakierowane.
fanaut napisał/a:
...ale pokaz mi który jest lepszy i dokładniejszy bo ja nie spotkałem w życiu dokładnego i profesjonalnego.
Kolego są warsztaty blacharsko-lakiernicze, które zrobiłyby to bardzo profesjonalnie. No ale trzeba wyłożyć sporo gotówki. Wiadomo polak mądry po szkodzie. Ja się jeszcze cały czas uczę i każdy z nas przez całe życie. Z miłą chęcią służę pomocą w kwestiach, których będę mógł.
Odnośnie inwestowania w sprzęt to ja jestem jak najbardziej za. Zamienić młotki na spotter z pulerami, palniki na ogrzewacz indukcyjny itp. itd. Mam nadzieję, że nie dostane po uszach za złe nazewnictwo, ale mysle ze wiecie o co mi chodzi.
michalLbn napisał/a:
ale wykonujemy swoją pracę tak jak się da i często jest to wykonane w sposób trwały
Kolego Michale masz tu dużo racji tylko jaszcze zeby cos było trwale trzeba dokładności i wtedy jest git. W Polsce brakuje niestety klientów, którzy za dobrze i w pełni profesjonalne naprawy i remonty są w stanie zapłacic adekwatną kwotę i tez dlatego nie każdy warsztacik jest w stanie zaopatrzyć sie w odpowiednie narzędzia.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 04-06-2013, 09:42
Spec_1988 napisał/a:
Kolego Michale masz tu dużo racji tylko jaszcze zeby cos było trwale trzeba dokładności i wtedy jest git. W Polsce brakuje niestety klientów, którzy za dobrze i w pełni profesjonalne naprawy i remonty są w stanie zapłacic adekwatną kwotę i tez dlatego nie każdy warsztacik jest w stanie zaopatrzyć sie w odpowiednie narzędzia.
Właśnie dotarłeś do sedna. Zwykłe średnie lub małe warsztaty są jednoczesnie często tanimi warsztatami i mają pewną grupę klientów. Nie mogą się wybić na wyższy pułap cenowy, robią tak aby zarobić, niektórzy najlepiej jak się da w tych pieniądzach ale jak jest bariera finansowa to fachowiec cudów nie zrobi, dobrze jak porządnie pospawa, równo powstawia blachy aby poszło mało szpachli. Wyższy poziom blacharstwa to już dużo wyższe koszty.
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 04-06-2013, 11:05
Krzychuautim, Moze i odciskow nie zostawili ale jak dla mnie ta blacha nie jest dobrze zrobiona. Podstawowe zasady fizyki powiedza ze bedzie ona pracowala i trzeszczala. Moze ladnie to wyglada ale zostalo zbyt malo zrobionych zagiec blachy co bedzie powodowalo ze auto bedzie jedzilo jak blaszak a nie jak auto osobowe ))
Spec_1988, Skoro wiec widziales autko przez lakierowaniem to powiedz mi tak szczerze czy autko zostalo profesjonalnie przygotowane do malowania??? bo ja wiem ze nie zostalo to tak zrobione jak powinno byc zrobione i jakbym to sam zrobil jak "dla siebie". Bo w tym tkwi caly problem ze u nas fachowcy odwalaja robote zeby tylko zrobic i zarobic, a nie zeby zrobic cos dokladnie. Chca wziac latwe pieniadze i zrobic na odwal sie, bez zadnej gwarancji ze wykonana praca wytrwa chociaz kilka lat.
Zupelnie sie z wami nie zgadzam ze to zaklady ktore malo biora za swoja prace bo to bzdura. Sam zajmuje sie profesjonalnie rzeczami w swoim zawodzie i za kazda prace ponosze odpowiedzialnosc. Tymczasem mechanicy/lakiernicy w ogole nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci za rzecz przy ktorej majstruja.
Ich stawki wcale nie sa niskie i nie musze tutaj porownywac do zawodow ktore wymagaja duzego dosiawdczenia a przede wszystkim wyksztalcenia.
To jest zwykle lakierowanie autka a nie operacja na otwartym sercu wiec nie chrzancie mi tutaj ze stawki sa niskie. Widac wyraznie ze drobne warsztaty mechanicznie/lakiernicze bardzo dobrze sobie radza co widac po posesjach gdzie sie znajduja i majatkach wlascicieli. WIec nie wmawiaj mi takich pierdol ze ich stawki sa niskie.
[ Dodano: 04-06-2013, 13:38 ]
Panowie tylko żebyśmy sie zle nie zrozumieli... Szanuje wasza prace i wiem ze to ciężki kawałek chleba bo sam sie przy tym morduje tyle ze prywatnie i dla siebie...ale nie moze być tak zeby lakiernik miał takie stawki jak profesor bo tak w wielu przypadkach jest
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 04-06-2013, 14:20
Ok, doświadczony blacharz wstawi ci reperaturkę za 200-400zł pospawa ładnie, szczelnie, poprzeklepuje aby nie poszła tona kitu. Ale zleć mu taką reperaturkę na klasyku i zechciej mieć dokładność idealną w zasadzie bez użycia szpachli, ile wtedy wyniesie wymiana reperaturki? No więc właśnie. I taka jest różnica w cenach i jakościach.
Krzychuautim, Moze i odciskow nie zostawili ale jak dla mnie ta blacha nie jest dobrze zrobiona. Podstawowe zasady fizyki powiedza ze bedzie ona pracowala i trzeszczala. Moze ladnie to wyglada ale zostalo zbyt malo zrobionych zagiec blachy co bedzie powodowalo ze auto bedzie jedzilo jak blaszak a nie jak auto osobowe ))
Musiałbyś pogadać o tym z konstruktorami Astona Martina. Bo tak mniej więcej wygląda oryginalnie to auto, no może mniej dokładnie wykonane były zgrzewy i spawy.
Widzisz to był przykład "przemysłowej" odbudowy aut.
Przy obecnych cenach aut zabytkowych, bardziej opłaca się "budować" auta stare niż nowe, to auto było wykonane na cyfrowych maszynach do obróbki blach.
Nie wiem czy widziałeś kiedyś mało seryjną produkcję aut? Najdroższy Aston Martin 177 jest robiony ręcznie a jego aluminiowe części nadwozia są robione na kole angielskim.
Co do cen za naprawy.....
Kup kiedyś profesjonalny młotek blacharski, spęczarkę, koło angielskie, młotki pneumatyczne, końcówki do tych młotków....itd. To tylko tak na początek abyś mógł zacząć nie psuć blachy.
Z punktu widzenia amatora obserwującego przeszczep serca, to przecież oni tylko wycinają stare i wszywają nowe serce....podobnie jak blacharz blachę.
Swoją drogą na cmentarzach najwięcej jest ofiar lekarzy i blacharzy...
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 04-06-2013, 16:17
Tylko pamiętaj ze chociazby ci drudzy muszą skończyć bardzo ciężkie studia,robić 7 lat specjalizacji a potem odpowiadać za każdy swój błąd lekarski....a wg ciebie jaka jest odpowiedzialność za zrobienie blotnika???wyjdzie rdza to sie wytlumaczy ze to nie jego wina i ze trzeba zrobic ponownie i ponownie za usługę zapłacić:))))))
Hmmm....odpowiedzialność lekarzy ? Za którymś razem im się uda...lub nie. Stary tekst: kto panu te leki przepisał...
Ile razy trzeba płacić za to samo wie tylko ten co się leczy za swoje, a tym bardziej jak lekarze załapią że gość ma sianko.
W każdej branży są gnoje i geniusze, na ogół gnoje zarabiają lepiej.
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 101 Punkty: 51/53 Skąd: kraków
Wysłany: 04-06-2013, 20:12
zgadzam sie ze oni tez nie sa bez wad....ale i tak nie przekona mnie nikt ze lakiernicy maja małe stawki ..... ja jestem zupełnie z innej branzy ktora tez ma wysokie stawki ale jak sie okazuje niewiele wyzsze i niz lakiernicy a ja rowniez musialem wiele sie napracowac na swoja kariere....
ale nieistotne w koncu nie po o tym tutaj powinnismy rozmawiac,,,,,
lepiej powiedzcie mi jak zabezpieczyc dwozie...planuje najpierw wyszlifowac i polozyc podklad epoksydowy a nastepnie "gume" Bolla a potem baranek na calosc....czy taka opcja bedzie OK???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum