Wysłany: 20-11-2016, 06:39 Odpryski na masce - jak najlepiej naprawić?
Witam,
Jakoś 2 lata temu łatałem odpryski lakieru na masce i nie tylko w moim suzuki swift mk6. Niektóre ślady były całkiem spore oraz było w nich ognisko rdzy.
1) Zeskrobałem z grubsza tą rdze, która była na wierzchu.
2) Przemyłem benzyną ekstrakcyjną.
3) Użyłem brunoxa epoxy stosując jego 2 warstwy
4) Bodajże ponownie przemyłem benzyną ekstrakcyjną.
5) Położyłem kolor a później na niego bezbarwny.
Niestety po jakimś roku w zimę lakier najzwyczajniej odpadł od brunoxa w 3 ubytkach na masce. Myślę, że myjnia ręczna trochę temu po części pomogła.
Niestety zaniedbałem temat i tak minął prawie rok, a dopiero teraz wyczytałem, że na brunoxie musi być nałożony lakier. Niestety przyglądając się ostatnio widzę w tych miejscach jakby delikatnie przebijała ruda.
Dlaczego lakier odpadł? Dlatego, że nie zmatowiłem brunoxa?
Dlaczego lakier odpadł? Dlatego, że nie zmatowiłem brunoxa?
dobre pytanie do producentów brunox :P nie jesteś 1 i nie ostatni któremu tak się stało.
Jak masz mocno poodbijaną maskę to takie zakrapianie nie ma sensu, oprócz ognisk korozji które zobaczysz i "zakropisz" jest tam jeszcze mnóstwo innych, Fajnie to widać jak zaczniesz taką maskę rozszlifowywać do blachy
Jak masz dosłownie kilka odprysków to jeśli to możliwe wyczyść rdzę ile się da, dajna to epoksydu i na to lakier z zaprawki
Nie ma tego jakoś tak dużo no ale ze 6-7 takich od malutkich do jednego 5*5 mm. No i właśnie z tych większych na masce a dokładnie 3 odpadł. Niestety kitajskie bryki mają miękkie lakiery, to i łatwo o odpryski.
Na tym brunoxie dopiero jak się bardzo dokładnie przyjrzy to widać takie mikroskopijne ślady rudej (takie kropeczki). No a w każdym razie tak to wygląda. No chyba, że po prostu zmatowić ten brunox i dać na to ponownie kolor i bezbarwny, No ale jak już się za to zabieram, to chyba lepiej już do gołej blachy, lecz pogoda średnio sprzyja. Inna opcja to dać bezbarwny i sprawdzić po zimie czy widać coś więcej, ale nie wiem czy to ma sens.
Zastanawiam się co z tym zrobić na tą chwilę.
[ Dodano: 21-11-2016, 17:24 ]
No i żaden spec nie doradzi co z tym mogę zrobić na teraz :P ?
Pomógł: 6 razy Wiek: 29 Dołączył: 21 Gru 2011 Posty: 1106 Otrzymał 12 punkt(y) Skąd: Gdańsk
Wysłany: 23-11-2016, 16:20
Brunoxa musisz wymatowac, najlepiej tak zeby preparat zostal w wzerach. Dla ciekawosti, jezeli uzywasz brunoxa ,nie maczaj pedzelka w pojemniku od produktu, tylko przelej do nakretki czy innego pojemnika taka ilosc jaka wykorzystasz. Jezeli bedziesz maczac pedzelek w pojemniku od brunoxa , ktorym wczesniej nakladales preparat na stal to kwas zacznie reagowac w pojemniku, ktory juz sie nie nada do ponownego uzycia, poniewaz zajdzie juz reakcja.
_________________ "Sekret ludzi, którzy robią cos dobrze? robią to odpowiednio długo. "
Brunoxa musisz wymatowac, najlepiej tak zeby preparat zostal w wzerach. Dla ciekawosti, jezeli uzywasz brunoxa ,nie maczaj pedzelka w pojemniku od produktu, tylko przelej do nakretki czy innego pojemnika taka ilosc jaka wykorzystasz. Jezeli bedziesz maczac pedzelek w pojemniku od brunoxa , ktorym wczesniej nakladales preparat na stal to kwas zacznie reagowac w pojemniku, ktory juz sie nie nada do ponownego uzycia, poniewaz zajdzie juz reakcja.
Tak z brunoxem robiłem, że przelałem go do czegoś innego w ilości w jakiej potrzebowałem.
Chyba lekko to zmatuję i dam tylko bezbarwny i będzie widać czy coś tam więcej przez ten brunox się przebija. Obecnie to takie jakby mikroskopijne kropeczki się pojawiły, które można dostrzec tylko bardzo dokładnie się przyglądając. Na wiosnę zobaczę co z tym zrobić, bo teraz temperatura nie sprzyja, a brunox musi mieć niby 10+
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum