Wysłany: 23-02-2015, 20:40 jak to jest z tą szpachlą? kit czy mit? :)
witam
mam takie pytanie, jak to jest z tą szpachlą i jej śiadaniem, i co gorsza pękaniem?
pytam bo ogólnie wśród zmotoryzowanych panuje pogląd , że szpachlą jest bee, i w ogóle,
mówi się, że szpachla pęka itd
mam samochodzik, dosyć rzadki 30 letni, z potencjałem na Younga, po delikatnej przygodzie w prawy bok,
było to naprawiane jakiś czas temu i jak to kiedyś, szybka naprawa, więc wymiana przedniego błotniaka i dzrzwi bo to nie problem, a tylny błotnik wyklepali , wyciągnęli spoterem, i na to szpachla, dosyć grubo szpachli, zdecydowanie dużo za dużo
teraz auto trafiło do blacharza który to ładnie wyklepał, zbańkował itd, ale wiadomo, bez szpachlu się nie obejdzie, niestety.
ale lakiernik który będzie lakierował ten samochód, mówi , że jakoś dużo szpachli nie pójdzie na to, dużo ma na myśli grubość, bo powierzchniowo, to wiadomo ,że cały błotnik pod szybą do progu trzeba będzie zaciągnąć
mówił mi , że na początek po epoxydzie pójdzie na to szpachla z włóknem szklanym, a na nią szpachla uniwersalna do wykończenia, wycięcia linii itd, wiadomo
myślałem, żeby wymienić poszycie tego błotnika, ale
raz ,że cena nowego nie mała, niedostępne w używce w dobrym stanie , tylko serwis,
a do tego nie jestem zwolennikiem wymian poszycia, nie lubię spawanych aut itd, czy słusznie to już inna sprawa?
i moje pytanie jak na początku tego postu, jak to jest z tą szpachlą, z jej elastycznością z późniejszym pękaniem itd?
czy naprawdę aż tak bardzo trzeba się tej szpachli bać, jak to wszyscy opisują?
jeżeli tak, to może jednak warto zainwestować w to poszycie, chociaż jak piszę, oryginalny błotnik jest ok, jak to po klepaniu, chociaż nie była to prawdopodobnie wielka kolizja, bo błotnik nie był spawnay czy coś, a blacharz wyklepał go dosyć dobrze
no i co o tych szpachlach napiszecie?
do jakiej grubości powinno się taką szpachlę nakładać?
u mnie myślę, że miejscami będzie jej max ok 3 mm, ale to jest wartość maksymalna
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2011 Posty: 176 Punkty: 3/3 Skąd: Podkarpacie
Wysłany: 23-02-2015, 21:10
W normalnych warunkach nic sie z tym nie dzieje ,dopiero przy jakiejs kolizji widac ze byla szpachla.
Zakladdajac ze koles ktory to robi wie co robi i na dobrych materialach jest z robione.
kartę techniczną produktu znajdziesz na stronie producenta danej marki. Jeśli chcesz mieć to dobrze zrobione to postaw na dobrych specjalistów, którzy używają materiałów klasy premium.
Kolega ktory napisal ci wczesniej, jeżeli osoba która bd to robić zna sie na rzeczy to nie powinno sie nic dziać, na to czy ze szpachlówką bedzie się coś dziać wplywa wiele rzeczy, poczawszy od zamatowienia powieszchni na która bd nakladac szpachlówke, chodzi o dokladność zamatowienia a tak ,że gradacjie papieru, i dobór szpachlowki, tak samo oczyszczenie miejsca na ktore bd ja nakladac, przedrobnienie miedzy warstwami, nakladanej szpachli, ( pierw włokno szklane, pootem uniwersalna lub wykanczajaca) no i na koncu dodanie utwardzacza, jeżeli ktos doda go za dużo to wcale się nie zdziwie że bd pekac, a tak że zalezy jakie to bd materialy
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 24-02-2015, 06:47
Jeszcze oprócz tego grubość poszczególnych warstw szpachli i czas jej suszenia pomiędzy kolejnymi warstwami. łatwo jest zamknąć niedoschniętą szpachle nową warstwą. Niby wszystko ok, a po czasie wychodzą kwiatki. Podciągnąłbym jeszcze fakt iż musi być sucho w miejscu naprawy auta.
Dokładnie a wiele osób uważających się za lakierników, nie wie o tych rzeczach lub po prostu nie umieja tego zastosować, wiec na to trzeba zwracać uwage, czy taka osoba wie o co po prostu chodzi, a z ogólu jeżeli po pół roku zacznie pękać ci sama szpachla to po ptostu to jest wina lakiernika, osoby przygotowójacej, dany element.
Dołączył: 22 Lut 2012 Posty: 552 Punkty: 5/5 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-02-2015, 13:29
Amerykanie (nie wiem jak teraz ale kiedys napewno) w fabryce juz pchali sporo szpachli na samochody.
Jak zacząłem czycic dach w swoim ex cadillacu to okazalo sie, ze na łączeniach jest jakas 30 letnia, mega twarda, rowniutka szpachla I nie dziwie sie ze musieli to szpachlować bo łączenia były robione niezbyt dokladnie (czyt. po amerykansku). Wtedy sie wlasnie dowiedzialem, że to fabrycznie bylo robione (myslalem, ze jakiś Ziutek napchał tyle kitu).
Szpachla złem nei jest, złem są pseudo-spece do ją nakładaja często. Odłazi, pęka, staje sie nierówna itd itp.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum