Witam . Jako że to mój pierwszy temacik przedstawiam taki mały projekcik z zeszłego lata.
Chevrolet Corvette z 70 roku . Na pierwszej fotce wygląd przed jakimikolwiek pracami (corvette pierwsza od lewej).
Po rozebraniu autka do zera najpierw poleciały prace związane ze zlikwidowaniem pęknięć laminatu bowiem całe nadwozie to laminat. Następnie po oklejeniu i zmatowaniu całości prysnąłem budę warstwą czarnego podkładu a następnie poleciały prace związane ze szpachlowaniem , podkładowaniem itp , aż do wjazdu przygotowanego auta do malowania do kabiny lakierniczej.
[ Dodano: 24-01-2012, 21:22 ]
cd
Zdjęcie014.jpg Fotka przed rozpoczęciem prac.
Plik ściągnięto 561 raz(y) 107,24 KB
20062011225.jpg Szpachlowanie.
Plik ściągnięto 601 raz(y) 82,41 KB
20062011223.jpg Szpachlowanie.
Plik ściągnięto 518 raz(y) 66,57 KB
20062011226.jpg Szpachlowanie.
Plik ściągnięto 478 raz(y) 61,89 KB
DSC_0063.jpg Zmatowany podkład , fura prawie gotowa do oprysków - jeszcze oklejanko...
Plik ściągnięto 565 raz(y) 78,03 KB
DSC_0068.jpg Na pierwszy rzut kolor biały - biała perła.
Plik ściągnięto 574 raz(y) 70,58 KB
DSC_0072.jpg Klejenie gwiazdek a następnie baza niebieski metalik.
Plik ściągnięto 639 raz(y) 100,33 KB
DSC_0055.jpg Kolejny etap to oklejanie do malowania pasów.
kamell80, prześlicznie Ci to wyszło, jest naprawdę na czym oko zawiesić..widać tu kunszt i serce jakie włożyłeś w tą pracę...
Zapytam jeszcze z czystej zawodowej ciekawości, jakiego producenta systemie mieszalnikowym pracujesz?..ogólnie..czy stosujesz przy naprawach materiały jednego producenta? czy kilku??..jak u Ciebie wygląda cały przebieg naprawy pod kontem technologicznym od zabezpieczeń antykorozyjnych do nałożenia powłok dekoracyjnych i jakiej klasy aparatów natryskowych używasz do podwarstw i jakich do powłok wierzchnich?
Powiem tak: Wcześniej w Polsce pracowałem na Novolu. Teraz (w Norwegi) pracuję na Lesonalu - począwszy od baz , lakierów i podkładów. Papiery ścierne zazwyczaj z 3M. Szpachle z "coś tam " CARS - nie pamiętam nazwy a nie mam przy sobie puchy - ale to lipa i walczę żeby sprowadzili mi 4CR lub ROBERLO. Jeśli chodzi o GUNy to w tej chwili kupiłem DEVILBISSA vri pro 1.2 ale on nadaje się tylko do aplikowania baz. Zamówione mam już DEVIL. GTI PRO z dyszą 1.3 T1 i Satę jet 100 do podkładów. Wcześniej w Polsce używałem pistoletu PROFESIONAL do baz i lakierów (jednego) I jakoś na tym dobrze mi się pracowało-może dlatego że nie miałem styczności z czymś lepszym. Do podkładów też był jakiś szrot który dobrze się sprawdzał. Teraz ze względu na to że tu w Norwegi robi się tylko na bazach wodnych , zacząłem kompletować nowy sprzęt. Jesli chodzi o technologię to jest prosta i zależna od stanu auta. Jeśli robię pełne odrestaurowanie auta to po pierwsze piaskowanie wszystkiego, następnie epoxyd ,dopiero szpachle . Wszystko robię sam ,więc nie stosuję metody lepienia dziur włóknem , szpachlą czy innym kitem. Najpierw porządna blacharka , spawanie a później tak jak wspomniałem epoksyd itd. Wcześniej na szpachel kładłem warstwę podkładu i obrabiałem a następnie znowu podkład i matowanie pod lakier. Teraz po szpachli zaczynam stosować szprycę . Wracając jeszcze do tej Corvetty , malowałem ją pistoletem zakupionym w sklepie BILTEMA. Po prostu masakra ale mój wcześniejszy wysiadł i dostałem na szybko taki piękny sprzęt . Walczyłem jak mogłem począwszy od baz po położenie lakieru. Uff...poszło jakoś.
Kiedy zaczynałem - pierwsze malowanki jakieś 15 lat temu - nikt chyba nie myślał jeszcze o Satach itp . Człowiek musiał się uczyć na tym co mu w ręce wpadło i pewnie większość z was miała tak samo. Później kupiłem jeden z tańszych gunów który malował -jak dla mnie - super i tak zostało : w ręce PROFESIONAL a w kubku NOVOL , bo tym handlowali w naszym sklepie. A później to już tylko wir pracy.Teraz przyszedł czas na zmiany i lepsze sprzęta.
W końcu lakierowanie ma być przyjemnością a nie walką o ogień
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 3134 Punkty: 106/7 Skąd: ... z przyszłości
Wysłany: 25-01-2012, 10:16
Bardzo fajnie i oryginalnie pomalowane auto. Jak się robi co jakiś czas takie rzeczy to wtedy można mieć satysfakcję z pracy lakiernika. Malowanie samochodów powypadkowych i zardzewiałych strucli jest po prostu nudne. Fajne zdjęcia i ładna obszerna dokumentacja. Bravo.
Przez chwilę zastanawiałem się ... jak sobie poradzisz z końcówkami gwiazdek na pokrywie reflektora ? ... ale widzę na końcowych zdjęciach że absolutnie wiesz jak się posługiwać szablonami przy lakierowaniu z uwzględnieniem przerw między elementami.
Niektórzy po prostu przecinają napis, czy znaczek nożem w miejscu łączenia i przesuwają dalej. W efekcie kształt jest rozjeżdża, a we wnęce jest tło ... i efekt do dupy . Ja jak kiedyś robiłem pierwszy raz takie rzeczy to niestety ... to spierdzieliłem. Potem już byłem mądrzejszy i jak przygotowywałem szablon do cięcia na ploter to zawsze uwzględniałem miejsca łączenia i wnęki. Fajnie to zrobiłeś. Bravo.
Nie było mowy o partaninie. Wszystko musiało być jak orgi. Jestem cholernie dokładny i wymagający . Masę czasu zajęło mi ułożenie gwiazdek tak ,aby wszystko się pokrywało a na załamaniu błotnika czy wypukłościach maski nie uciekały na boki itp. To samo z pasami : boczne powierzchnie błotników a górne to inna bajka - a pasy muszą układać się w równomierny, falujący wzór. Żeby wzory na drzwiach się pokrywały musiałem drzwi przykręcić - na sztukę . Maski nie przykręcałem - po prostu ją ułożyłem w takiej pozycji jak będzie przykręcona. Najpierw zrobiłem kompletne malowanie nadwozia , dopiero potem poszły pozostałe elementy. Wzory na budzie kleiłem i malowałem bez użycia pozostałych elementów - nie przykładałem drzwi itp. Cały obraz miałem w głowie i według niego jechałem z koksem.
Teraz ze względu na to że tu w Norwegi robi się tylko na bazach wodnych
Tylko??...to wymóg w Norwegii?, czy po prostu sami lakiernicy uznali ze bazy wodorozcieńczalne są bardziej przyjezdne środowisku naturalnemu i z tego powodu stosują taki produkt, czy raczej chodzi tu o walory samego produktu w sensie ułatwienia pracy na lakierniach i podniesienia standardu jakościowego?
Cytat:
Kiedy zaczynałem - pierwsze malowanki jakieś 15 lat temu - nikt chyba nie myślał jeszcze o Satach itp
"Podejrzewam" że o wiele wcześniej lakiernie w w Polsce pracowały już na pistoletach SATA
kamell80 napisał/a:
Wcześniej na szpachel kładłem warstwę podkładu i obrabiałem a następnie znowu podkład i matowanie pod lakier. Teraz po szpachli zaczynam stosować szprycę
Przy każdej, nawet takiej standardowej naprawie lakierniczej np.przerysowany bok pojazdu gdzie trzeba delikatnie zniwelować niewielkie zagniecenie (tzw. parkingowe) szpachlą również po szlifie tejże szpachli stosujesz szpachle natryskową??
Nie wiem czy dostępność baz wodnych to wymóg czy decyzja lakierników , w każdym razie Nie dostaniesz tu baz rozpuszczalnikowych - to nie polska. Druga sprawa : pisząc o moich początkach i zapewne początkach wielu innych osób tzn garażowców , nie miałem na myśli profesjonalnych lakierni ,które nie wątpię ,że pracowały wtedy na Sacie itp. sprzętach. Większość chłopaków , którzy zaczynali pracę w tym fachu jechała na tzw gunach z biedronki -ale to nie ważne.
Jeśli chodzi o szprycę to przy małych naprawach jej nie używam - po pierwsze wydłuża to cały proces a po drugie jest nie ekonomiczne. Niestety przy wozach ,które robię jest potrzeba jej stosowania zazwyczaj.
Jeśli chodzi o szprycę to przy małych naprawach jej nie używam - po pierwsze wydłuża to cały proces a po drugie jest nie ekonomiczne.
Jestem tego samego zdania i w zupełności się z Tobą zgadzam
kamell80 napisał/a:
Niestety przy wozach ,które robię jest potrzeba jej stosowania zazwyczaj.
Dokładnie tak...tu również podzielam Twoje zdanie, bo z drugiej strony szpachla natryskowa to bardzo fajny i pomocny produkt który ma zasadne zastosowanie w technologii naprawy, ale stosowanie tego produktu jest właśnie zależne od specyfiki danej naprawy i potrzeby użycia takiej szpachlówki w formie natryskowej dla wyprowadzenia stosunkowo dużych naprawianych obszarów na karoserii, czyli generalnie przy naprawach niestandardowych
Otóż to. Po za ty mnie nie goni czas -mogę pozwolić sobie na zastosowanie wszystkich etapów prac , które uważam za niezbędne lub przynajmniej pomocne w dużej mierze- jak szpryca chociażby.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 3134 Punkty: 106/7 Skąd: ... z przyszłości
Wysłany: 25-01-2012, 13:26
kamell80 napisał/a:
... pisząc o moich początkach i zapewne początkach wielu innych osób tzn garażowców , nie miałem na myśli profesjonalnych lakierni ,które nie wątpię ,że pracowały wtedy na Sacie itp. sprzętach. Większość chłopaków , którzy zaczynali pracę w tym fachu jechała na tzw gunach z biedronki -ale to nie ważne.
kamell80 ... 15 lat temu ( 1996 rok ) w Polsce lakiernicy mieli już do dyspozycji SATA jet 90, NR92 HVLP i NR95 HVLP, a do podkładów MC-B i chwile później KLC .... ale sklepów Biedronki w tym kształcie co obecnie jeszcze wtedy nie było. Dopiero rok później Świtalski ( Elektromis ) sprzedał kilkaset sklepów koncernowi Martins i tak się z tym bujali do 2008. Dopiero jak zlikwidowano sieć sklepów PLUS to na to miejsce weszła "Biedronka" i się zaczął jej rozwój, a w ofercie pojawiły się pneumatyczne zestawy wielozadaniowe za 5 dych.
Jak widzisz SATA w POLSCE była już 1992 roku ... 1996 już z przedstawicielami handlowymi, a sieć "Biedronka" niestety NIE
I znów Robert ma rację sam posiadam Satę 90 od około 15 lat i daleko mi do profesjonalnej lakierni. Co do kompletów z plastikowym przewodem (sprężynka) to był to szał i każdy majsterkowicz MUSIAŁ go posiadać. Ogólnie dostępność narzędzi w tamtym okresie była na europejskim poziomie.
Jeśli chodzi o dostępność profesjonalnych narzędzi na tamte czasy to nie mam wątpliwości ,że nie było z tym problemów - trza było mieć jedynie kasę. Dzięki za wykład o Biedronce ale to chyba nie na temat. Naucz się czytać miedzy wierszami kolego "tzw guny z biedronki" CZYLI tanie podróby czegoś . Nie ważne kto na czym pracuje - liczą się efekty pracy. Znam masę lakierników ,którzy pracują na dobrym sprzęcie a ich umiejętności pozostawiają wiele do życzenia. Chyba zaczynamy zbaczać z głównego tematu
Nie lepiej było gwiazdki i paski lekko pocieniować zeby były troszkę 3D niz wyciete tak jak foliowe naklejki? Ogólnie zazdroszczę Ci pracy przy takich autach, rewelacja, tym bardziej jak wspomniałes, ze się nie musisz spieszyć i masz czas na dopieszczanie.
To mój pierwszy taki projekt a założeniem miało być odwzorowanie amerykańskiej flagi i myślę ,że zostało to w 100% zrealizowane. Na pewno można było to zrobić na 100 innych sposobów . Mam do zrobienia jeszcze kilkadziesiąt aut więc będzie możliwość wdrożenia różnych pomysłów. Na pewno rzucę hasło na forum i będę oczekiwał waszych propozycji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum