Czy ktoś bawił się z podłużnicami w Escorcie?Chodzi mi o to czy istnieje mośliwość wyspawania czegoś na kształt podłużnic np.z blachy(jaka grubość?),czy szkoda bawić się w spawalnictwo artystyczne bo i tak nie zda to egzaminu?Jeśli ktoś spawał takie cudeńka to z jakiej blachy,kątownika itp.?
Tak.Chodzi mi o tylne podłużnice.Poleciały w proch....Ktoś nic przy tym nie robił(konserwacja) i teraz jest problem(w polsce częsty)że nie wiadomo czy próbować ratować pruchno żeby jeszcze pojeździło a z drugiej strony żal dołożyć do auta skoro jego wartość znikoma....Jest to Escort znajomego,dlatego chciałem mu ewentualnie pomóc podratować "gruzy".Z jakigo blaszydła próbować to rzeźbić,chodzi o grubość?
nie no 2mm to ciezko bedzie wyklepac z niej kształt. Maksymalnie 1,5mm, ja bym robił to z 1mm ewentualnie miejsca typu zaczep do liny powzmacniał. Oczywiście jesli podłuznice poleciały przed zawieszeniem bo jesli dalej to chyba lepiej odpuscic naprawę.
Pomógł: 5 razy Wiek: 40 Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 505 Punkty: 7/4 Skąd: woj. Podlaskie
Wysłany: 09-04-2011, 19:39
ja kolo 5 escortow robilem tylko dawno temu , podluznice tylne zastepowalem krztaltownikiem prostokatnym , scianka zdaje sie 2mm [ wymiaru niepamietam , ale pasowal ] reszte odbudowywalem , z blachy 1 mm
Słuchajcie małolaty
To się nie tak robi, bierze się tekturę, pisak i nożyczki.
Wcześniej się wypier... zbiornik, zawieszenie, wydech... przewody itp.
Najpierw docinamy zgrubnie paski tektury do pionowych ścianek podłużnicy. Przykładamy pasek do konkretnej ścianki i pisakiem staramy się sprecyzować kształt. Wycinamy po namalowanej linii, przymierzamy na samochodzie (ew. korygujemy), kładziemy na arkusz blachy (najlepiej1,5mm) i objeżdżamy pisakiem, pamiętając o dorysowaniu ok 1cm paska na zagięcie (90*) przy podłodze - to taki kołnierz do spawania punktowego. Wycinamy to z blachy, wyginamy, przymierzamy. Dla ułatwienia możemy podzielić pionowe ścianki na przykład na dwie części, przednia (zawijas za śrubami belki zaw.) i tylna prawie prosta.
Tak samo wyrabiamy spody podłużnic. Gdy wszystko przykładane do tych starych fragmentów pasi, odwiercamy od podłogi te dziurawe podłużnice i na stare ślady heftujemy te nasze kawałki.
Jeśli mocowania belki zawieszenia zgniły całkowicie, to wymieniamy w ten sposób, że podłużnice rzeźbimy jak wyżej, a na końcu na te podłużnice wspawujemy takie nakładki w kształcie ceownika z wspawanymi od spodu czterema nakrętkami do mocowania belki zawieszenia. Na te nakrętki wycinamy w tych wspawanych podłużnicach trochę większe otwory, chodzi o możliwość precyzyjnego ustawienia belki, czyli tych nakładek przed pospawaniem.
Kiedy już wszystko mamy pomierzone , dopasowane i pofastrygowane - umiejętnie spawamy... niestety, denka podłużnic do ich ścianek spawamy spawem ciągłym, podłużnice do podłogi w otworach, które pozostały po rozwiercaniu.
Tylko że takie rzeczy się robi z konieczności, gdy na przykład mamy do spłacenia wobec właściciela auta jakiś dług wdzięczności trudno przeliczalny na kasę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum