Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 3134 Punkty: 106/7 Skąd: ... z przyszłości
Wysłany: 03-06-2010, 21:59
.... i tylko przypomnę że temat to PATENTY W LAKIERNI ... więc cytrynowego CIFa do matowania na mokro z wodą - to raczej nie da się znaleźć w zaleceniach technologicznych koncernów lakierniczych. Doprecyzuję że chodzi oczywiście o mleczko ścierne ... bo CIF robi tam jeszcze jakieś inne środki więc żeby nie było że ..... SPRAWDZIŁEM I NIE DZIAŁA
... a z tymi "patentami" to widzę że jest tak : Człowiek sobie myśli ... eee nie będę tu wyskakiwał z czymś co i tak wszyscy od wieków wiedzą i robią ... a tu proszę - CIF - stara nowość
... i najlepiej to robić na elementach do cieniowania gdzie jest potrzebna idealna równiutka matowa powierzchnia bez żadnych rysek i smużek ... co czasami zostawia papier na wodę ... a maszynką taki cieniutko polakierowany element to wiadomo, że trochę strach pojechać. Także klamki lusterka i zderzaki polecam szczególnie bo to skomplikowane kształty i wnęki ... oraz elementy do cieniowania ... a pozostałe .... no cóż ... to fajna metoda, ale trochę trzeba pomachać tą włókniną i CIFem więc chyba lepiej maszyną na sucho.
kurde, jak robiłem pierwszy raz pastą matującą i matą to odrazu pomyslałem o cifie-zapach podobny wyglad też. Ciekawe czym sie rozni ta pasta od cifu, a pasta matująca 80zł za litr
Jak juz w mojej galerii pisałem, polecam muchozol przed malowaniem.
Wiadomo ze trzeba wywietrzyc po zabiegu....
Efekt - zero wtrąconych w lakier muszek i komarów.
Pomógł: 3 razy Wiek: 46 Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 255 Otrzymał 5 punkt(y) Skąd: Śladków Mały
Wysłany: 06-06-2010, 21:52
a spróbujcie namoczyć szmatkę matującą ( skocza ) benzyną extrakcyjną matuje lepiej i zmywa wszystkie zabrudzenia ze smoły i takie tam . Dobrze sie też w ten sposób usuwa klej z naklejek i taśm dwustronnych , warte spróbowania
Pomógł: 11 razy Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 1313 Punkty: 28/35 Skąd: Podlaskie
Wysłany: 06-06-2010, 22:12
car painter napisał/a:
Dobrze sie też w ten sposób usuwa klej z naklejek i taśm dwustronnych , warte spróbowania
Do tego jest taki gumowy krążek i kosztuje chyba 15 zł a starcza na bardzo długo
Co do matowania to wolę skocz, wodę i pastę/cifa ... nie ma smrodu, nie trzeba rękawiczek i maski...
Szkoda zdrowia szczerze mówiąc. Teraz to szpachli nawet nie ruszam bez maski... poplułem trochę krwią w młodym wieku i wiem, że nie warto dla kasy i czyjejś zadowolonej mordy w błyszczącym lakierze narażać swojego zdrowia ..
A już nitra to unikam jak bójek.. czyli dopiero jak trzeba
Pozdrawiam.
_________________ ... i zacznij widzieć siebie takim, jakim zawsze chciałeś być .
Pomógł: 3 razy Wiek: 46 Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 255 Otrzymał 5 punkt(y) Skąd: Śladków Mały
Wysłany: 06-06-2010, 22:54
wczoraj rozklejałem elke całą w reklamach ( autko 2 lata ) naklejki pod opalarką zeszły ale miejscowo zostało troche kleju , przeleciałem to szybko skoczem z ekstrakcyjną potem polerka i super wyszło . używam tego kółka nazywamy to tofik bo po zeszlifowaniu ma taki podobny zapach ale w niektórych sytuacjach skocz i eks... jest lepsze
Deca-Durabolin kup sobie myjkę do guna ( gunów) i nitro pójdzie w zapomnienie
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Cze 2009 Posty: 572 Punkty: 19/7 Skąd: małopolska KWA
Wysłany: 07-06-2010, 00:00
To_mas napisał/a:
car painter napisał/a:
Deca-Durabolin kup sobie myjkę do guna ( gunów) i nitro pójdzie w zapomnienie
drogie takie coś ? jak to wygląda
wygląda to jak zmywarka do naczyń tylko ładowanie z góry dwie bańki z nitro pod spodem jedna z czystym a druga z brudnym koszt takiego nowego agregatu to około 8klocków
Używam czasami rps-a jak i pps ( z tym już miałem do czynienia jakieś 3 lata temu) . Rps fajna sprawa, praca jak oryginalny kubek z opcją zamknięcia na jakiś czas. Przydatne np przy paru kolorach/ odkręcenie, wymycie pistola- tylko korpusu, inny kubek i można lakierować. PPS niezastąpiony( jak dla mnie) do podkładowania/ lakierowania komory silnika (nie chodzi mi o proste i łatwodostępne miejsca, tylko jak np w starszych samochodach- pełno tłoczeń, zagięć i podobnych) jak i np dachu od wewnątrz, gdzie zwykłym kubkiem trzeba sie nagimnastykować i to sporo Używam również do podkładu wewnątrz nadkoli,łączenia z błotnikami- można przewracać "do góry nogami" a praca nadal ciągła Pare dni temu leciałem tym systemem epoksydem i muszę powiedzieć, że bez niego nie wyobrażam sobie takich prac Na jedno trzeba tylko uważać- przy wykręcaniu z adaptera w celu dolewki trzeba uważać, zbyt szybkie wykręcenie skończy się zalaniem całego kubka farbą pozostała w korpusie Ja to robie tak, odkręcam lekko podważam gun i daję parenaście sek, żeby powietrze tam doszło i ładnie wlało do kubeczka resztki z pistoleta
Ogólnie rzecz biorąc fajne systemy, ale (jak dla mnie) tylko do niektórych prac. Standardowy kubek jednak jest taniej wymyć aniżeli kupić rps`a za ok 8 zł
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Cze 2009 Posty: 572 Punkty: 19/7 Skąd: małopolska KWA
Wysłany: 08-06-2010, 20:52
ja też mam swój skromny patent na taśme odchylającą ,może z początku troche upierdliwe ale troche wprawy i super wychodzi wystarczy zagiąć szeroką taśme dwa razy po pół centymetra i idealnie można ją wcisnąć tam gdzie taśme odchylającą można sobie pomóc plastikową szpachelką reszta na obrazku kiedyś tak robiem jak stary był sknera
slawek, no fajne ale nie odchylisz tak bardzo jak za pomocą taśmy do odchylania dlatego jednak wolę taśmę albo jak coś to wsadzić pod uszczelkę kawałek kabla, przewodu, tez sie sprawdzało kiedyś.
a ja mam taki patencik.malujesz wodą,a tu nagle widzisz małą dziurkę.zakładasz ''fleka''[u mnie na praktykach tak mówili] no i teraz problem bo, jak polecisz na mokro to rozpuścisz baze.do szlifowania tego ''fleka''używasz papieru na mokro ale zamiast wody uzywasz zmywacza silikonowego,ja użyłem zmywacza bola.
a ja mam takie pytanko o patent - czy zna ktoś patent na dobre obrobienie bez dołków i innych cudów plastików z motra czy skutera?? Na tego typu elementach jest pełno kantów, wgłebień, zagięć itp... szlifierka mimośrodową nie bardzo da się dotrzeć w te zakamarki a ręcznie - do głowy można dostać, a dodatkowo zawsze gdzieś się mniej lub bardziej przytrze..
a ja mam takie pytanko o patent - czy zna ktoś patent na dobre obrobienie bez dołków i innych cudów plastików z motra czy skutera?? Na tego typu elementach jest pełno kantów, wgłebień, zagięć itp... szlifierka mimośrodową nie bardzo da się dotrzeć w te zakamarki a ręcznie - do głowy można dostać, a dodatkowo zawsze gdzieś się mniej lub bardziej przytrze..
bardzo pomocne są elastyczne klocki o różnych profilach- np takie :
http://www.allegromat.pl/aukcja56762
. Większe dołki podgrzej opalarką i wyciągnij ile sie da, aby ograniczyć szpachlowanie do minimum- i mniej nałożysz, tym mniej będziesz musiał docierać. Używaj kontrastu. Co do małych i głębokich/ trudno dostępnych dołków to cóż- papierek na rękę i do skutku
Aha nie zauważyłem też wzmianki o "wspomagaczach" w wodzie do matowania dla matujących na mokro
Od wielu lat robię auta na sucho, ale w "czasach mokrych" zawsze do wody do matowania dolewałem płynu do mycia naczyń {teraz do matowania do polerki też to robię}:
- wydaje mi się, że papier rzadziej "staje dęba"
- ale podstawowa przyczyna to super odtłuszczanie od razu przy matowaniu
Poza tym większość korzysta z wiader.
Ja ogólnie odradzam:
- non stop trzeba się schylać
- jak się jakimś cudem wepcha palucha w coś tłustego a później trafi to do wiadra to później idealnie "rozłoży na całej powierzchni"
Dlatego wolę 1,5L butelki po wodach:
- "równomierna i jednolita aplikacja:
- żadnych skłonów góra dół
- non stop czysty, świeży towar
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Cze 2009 Posty: 572 Punkty: 19/7 Skąd: małopolska KWA
Wysłany: 19-06-2010, 20:45
no własnie nikt o tym nie wspomniał na forum żeby uziemić samochód,zalecają to niektórzy producenci kabin ale czy to jest podstawa lakierowania to nie sądzę , w tej kwesti to tylko projekter może sie wypowiedzieć,osobiście to tego nie robie choć kabel leży w kabinie mom zdaniem pomaga to jak umarłemu kadzidło
Jeśli nie używasz to zauważyłeś zapewne, że ilość syfów zwiększa się za każdą lakierowaną warstwą. Prawda?
A to dla tego, że auto zajebiście się "ładuje energią" i przyciąga syfy jak magnes.
Najlepiej widać to gdy auto oklejone jest folią:
weź przy którejś warstwie podejdź do niej np. z nitką i zbliż do foli to zobaczysz co się dzieje
A TO DLA TEGO ŻE AUTO STOI NA KOŁACH
A JAK WSZEM I WOBEC WIADOMO GUMA TO SŁABY PRZEWODNIK PRĄDU
Dlatego trzeba zapewnić dla nadwozia uziemienie. Ja to robię od lat owijając łańcuchy za metalowe części nadwozia, silnika, haka i rzucając końce na glebę. Dla pewniejszego przewodnictwa polewam wodą
Sprawdź a będziesz w szoku
Pzdr
[ Dodano: 19-06-2010, 20:53 ]
Jejku
"PODSTAWA DLA GARAŻOWCÓW" "bo mają różne otoczenie malowanego auta",
choć dla kabinowców wcale nie zaszkodzi też
Bo efekt jest zaje...sty
Na początku jak brat z USA mi powiedział to mu ........... powiedziałem, ale po namyśle i spróbowaniu .... musiałem go przeprosić
sprawdzałem może nie łańcuchami , a kablami do rozruchu(szelki) i nic się nie dzieje.
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 19-06-2010, 20:57
baqo,
Niby jak ma u Ciebie sie cos dziac skoro Ty i bez kabli zadnych wtracen niemasz
Warunki sterylne jak przy operacji, wiec skad by te wtracenia miały sie brac???
Właśnie się dowiedziałem, że zdarza się co poniektórym pechowcom
przy odmaskowywaniu auta , podczas odklejania taśmy pociągnąć razem z nią trochę klaru z polakierowanego elementu.
Mi się to kiedyś zdarzało, gdy klar przy rozklejaniu był już praktycznie skorupą, więc zacząłem to robić w ten sposób:
- zanim zaczynam rozklejać takie niepewne miejsca najpierw biorę nową żyletkę {ja biorę Stanley-a} i powolutku delikatnie jadę jej ostrzem po krawędzi taśmy, w miejscu jej łączenia z polakierowanym elementem.
Jak oblecę takie miejsca to dopiero wtedy powolutku odrywam taśmę maskującą
Wtedy nawet jeśli taśma była zlana klarem z elementem to klaru razem się nie pociągnie.
Nie wiem czy to aż taki patent czy nie, ale już wiem, że chociaż jednej osobie pomorze
Właśnie się dowiedziałem, że zdarza się co poniektórym pechowcom
przy odmaskowywaniu auta , podczas odklejania taśmy pociągnąć razem z nią trochę klaru z polakierowanego elementu.
Mi się to kiedyś zdarzało, gdy klar przy rozklejaniu był już praktycznie skorupą, więc zacząłem to robić w ten sposób:
- zanim zaczynam rozklejać takie niepewne miejsca najpierw biorę nową żyletkę {ja biorę Stanley-a} i powolutku delikatnie jadę jej ostrzem po krawędzi taśmy, w miejscu jej łączenia z polakierowanym elementem.
Jak oblecę takie miejsca to dopiero wtedy powolutku odrywam taśmę maskującą
Wtedy nawet jeśli taśma była zlana klarem z elementem to klaru razem się nie pociągnie.
Nie wiem czy to aż taki patent czy nie, ale już wiem, że chociaż jednej osobie pomorze
Na forum nie czytałem, ale powiedzmy że słyszałem coś o takim czymś
To, co napisałem tyczy się przypadku gdy zdarzy się zlać taśmę z lakierowanym elementem klarem w "jedną całość".
Nie wiem jak to idealnie Ci wytłumaczyć, bo od dawna naginam w zdecydowanej większości calaki, które są praktycznie całe porozbierane i nie mam z tym problemu, ale wcześniej owszem -zdarzało się.
Z perspektywy czasu sądzę, że jedną z głównych przyczyn była za duża ilość klaru, czy akrylu, ale to nie ważne -zdarzało się i trzeba było se z tym radzić.
{wracając do pytania o cieniowaniu, to nie mam pojęcia co ma ono wspólnego z opisanym zdarzającym się dylematem?
W moich stronach cieniowaniem nazywamy lakierowanie sąsiedniego elementu {od naprawianego, wymienianego...} w celu oszukania oka i schowania ewentualnej różnicy odcienia koloru - to tak po chłopsku.
Więc nie mam pojęcia co ma cieniowanie do taśmy maskującej?
Bo u mnie przy cieniowaniu lakierowany jest cały sąsiedni element.
Może to kwestia nazewnictwa, a może i mojego "amatorstwa", ale nie czaję co ma jedno do drugiego}
Zresztą nie ma co się spierać bo nie ma zbytnio o co.
Tak jak napisałem, ŻE ZDARZA SIĘ -a nie jest non stop-, i jeśli się zdarzy to można sobie w ten sposób pomóc wyjść z sytuacji z "mniejszymi szkodami".
Pomógł: 11 razy Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 1313 Punkty: 28/35 Skąd: Podlaskie
Wysłany: 02-11-2010, 17:36
Łysy, zdarzyło mi się tak gdyż lakirowałem do listwy i zbyt grubo przylałem klar który połączył powierzchnię taśmy z el. lakierowanym. Także użyłem żyletki.
A tak ogólnie to listwy się zdejmuje Chyba, że auto na sprzedaż.
A w biedronce znalazłem papier - identyczny jak celuloza .
Rolka trosze mniejsza ale i kosztuje 5zł a nie 25zł.
Ekonomiczniej wychodzi.
Pozdrawiam.
_________________ ... i zacznij widzieć siebie takim, jakim zawsze chciałeś być .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum