Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 29-11-2009, 22:59 Wymiary Corolla...
Witam, jestem nowy więc się przedstawię. Mam na imię Bartek i jestem z Milanówka pod Warszawą. Interesuje się lakiernictwem i troche blacharką, gdyż jak dotąd lakierowałem tylko kilka motocykli (owiewki plastikowe). Forum czytam od dosyć dawna, wiele można się nauczyć
Mój problem polega na tym iż potrzebowałbym wymiarów komory silnika do Toyoty Corolli E11 (okrągłe lampy 1997-2001). Rozstaw kielichów i podłużnic gdyż mam zamiar wstawić do swego auta tą właśnie część. Poniżej wstawiam fotki, proszę fachowców o porady jak to najlepiej zrobić. Części juz skompletowałem (zderza, pas przedni, maska, lampa, ćwiartka)
No i właśnie, wstawiać całą ćwiartkę czy tylko podłużnice?
Podłużnica jest zmiażdżona oraz troche osiadła wraz z kielichem.
Pozdrawiam i proszę o jakiekolwiek podpowiedzi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 29-11-2009, 23:22
Może nie przestawił się na szerokość, ale napewno się opuścił lekko w dół. Auto po uderzeniu w metalowy słupek odgradzający ulicę od chodnika. Próbowałem sprzedać je za pół ceny, lecz obejrzało go tylko 3 osoby z czego 2 to blacharze i mówili ze naprawa 4-5 tys bo to na rame trzeba wstawić itp... Chciałbym spróbować we własnym zakresie to zrobić.
A macie jakieś pomysły jak wrócic z powrotem do góry tą podłużnice? bo zanim wspawam drugą to musze spasować wszystko i zespawac na kilka punktów aby posprawdzać szpary itp...
A macie jakieś pomysły jak wrócic z powrotem do góry tą podłużnice?
przytwierdzić auto do podłoża ,podstawić rozpierak od spodu pod podłużnicę i pompować. zabieg prosty ,ale jakiś sprzęt potrzebny. myślę że i ta podłużnica może potrzebować trochę wyjść na zewnątrz ,oraz będzie brak przekątnych. rama byłaby wskazana aby ułatwić naprawę.
Bartek-WGM napisał/a:
Może nie przestawił się na szerokość, ale napewno się opuścił lekko w dół
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 30-11-2009, 08:40
Łooo jakie lekkie puknięcie nie takie crasze sie robiło i auto było jak nówka z salonu bez wycinania podłużnicy. Rozwierc i wywal pogiety pas i wtedy zrób zdjęcie bedzie wiadomo dokładnie co trzeba zrobić
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 08:46
Dla Was to może lekkie puknięcie (wiem że gorsze rzeczy da się zrobić) lecz dla mnie to trudny temat bo nie mam odpowiedniego sprzętu do napraw blacharskich (wiadomo, młotek to sie znajdzie i jakieś babki ale nic poza tym).
Zastanawiam się jak przytwierdzic auto do podłoża...Macie jakieś pomysły?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 09:48
Na części wydałem +/- 1000zł. Szyba, ćwiartka, zderzak, lampa, maska chłodnica itp...
Powiedziano mi że samo zapięcie na rame 700zł. Do tego naciąganie, wycinanie, wspawywanie kupie pieniędzy :/
Dzisiaj zrobiłem fotkę przodu. Widać jak mocno opuściła się podłużnica :/
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 11:29
Nie wycinaj całej cwiartki, auto nie musi koniecznie byc na ramie prostowane.
Przeciez to delikat a podłuznica sie skreciła.
Moja rada, nie rob samemutylko poszukaj blacharza co pracuje gdzies w warsztacie a robi sobie w domu tak jak wiekszosc z nas.
Zwykła doca starczy a błotnik zszedł sie z drzwiami bo to tylko on jest cofniety.
Zeby kielich poszedł do tyłu trzeba wiecej mocy..............
PATRZCIE PIERWSZE ZDJECIE słupek nie trafił centralnie w podłuznice a i błotnik ładnie lezy.
A ci co chcieli kupic to handlazyki co chcieli na maxa cene zbic a jak sami mowili ze są blacharze to jakie koszty włozenia na rame??????
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 11:50
Rozumiem, natomiast już wpakowałem w auto 9 tyś (8tyś auto plus 1000zł części) i traf chciał że nie wyrobiłem się na zakręcie. Chciałbym sam to zrobić gdyż nie mam więcej kasy :/ Mam tylko dwie ręce i doświadczenie w lakierowaniu i chce tego użyć do naprawy auta, dlatego piszę do Was z zapytaniem jak to zrobić...
Jak masz całą ćwiartkę to ja bym zrobił inaczej. Odczytaj wymiary np. z autorobota i te, które się zadzają zostawiasz - chodzi o to, że np. zgadza się rozstaw kielichów, a te części gdzie już nie trzyma powaznie wymiaru - np. przód podłużnicy wycinasz i zastępujesz dobrymi z ćwiartki tak, żeby pasował wymiar - nic nie ciągniesz, nie prostujesz.
W taki sposób miał robione auto mój kolega - wyglądało 2 x gorej jak Twoje, ma wstawiony cały pas przedni i połowę lewej podłużnicy mniej więcej do kielicha i wszystko gra
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 18:43
Mówisz żeby nie naciągać, ale to na gołe oko widać ze podłużnica jest krzywa w dół co za tym idzie cały błotnik więc tak czy owak cos trzeba naciągać...chyba...może ktoś inny się jeszcze wypowie?
Luk [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 18:49
wepchnij do garażu, zaprzyj w odpowiednim miejscu czymś o sufit, a od spodu prostuj podnośnikiem hydraulicznym czy jaki tam masz.... pogłówkuj troche! od siedzenia przed kompem sie nie naprawi
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 18:54
Kiedys bywało to tak.
Blacharz (widziałem nieraz) takie mocno uszk autko najlepiej jezdne zaczepiał o "stały element kraiobrazu" np drzewo, stodołe itd.
Szarpnieciami wyciągał ile trzeba nastepnie rama itd.
Wersja dla ciebie (tez widziałem)
zaczepiasz i chwytasz uszk podłuznice
nie odpalasz auta tylko wystarczy recznie rozpedzic auto i lekkimi szarpnieciami doprowadzic podłuznice do wymaganego stanu, jesli by była jeszcze obnizona a jak widze sam chcesz robic to ja np uzywam solidny najazd od lawety i łancuchem łącze z np sankami i nastepnie lewarek (podnosnik hydrauliczny)na najazd oczywiscie jakas deska i podłuznica w gore.
Jakies problemy- brak.
Do takich drobnych napraw (ta jest drobna) kupiłem od tira srube rzymską 10 ton uciągu i łancuch do niej.
Jak zastosuje zblocze to siła wzrasta do 20 ton.
Wczoraj busa ciągnąłem
Zdjecia zamieszcze jak przed naprawą wyglądał i jak po wstepnym naciągnieciu.
Mam nadzieje ze przydałem sie................
Ostatnio zmieniony przez mkautos 30-11-2009, 18:57, w całości zmieniany 2 razy
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 18:55
Luk napisał/a:
wepchnij do garażu, zaprzyj w odpowiednim miejscu czymś o sufit, a od spodu prostuj podnośnikiem hydraulicznym czy jaki tam masz.... pogłówkuj troche! od siedzenia przed kompem sie nie naprawi
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 19:15
Dzięki, właśnie tak myślałem aby zawieszenie przymocować do podłoża a nastepnie podnośnikiem (mam tylko żabe, którą widać na foto) podciągnąć podłużnice do góry.
A patent z drzewem już miałem stosować, natomiast nie podciągne podłużnicy w ten sposób do góry.
_________________
Luk [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 19:28
moze najpierw spróbuj bez mocowania, może samo odda... a jak nie to zapakuj 5 grubych kobiet do środka
Pomógł: 5 razy Wiek: 40 Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 505 Punkty: 7/4 Skąd: woj. Podlaskie
Wysłany: 30-11-2009, 22:43
jesli masz ta cwiartke to poprostu wymien uszkodzona czesc , np. od kielicha do poczatku podluznicy , pisales ze szybe masz nowa , pekla ona od udezenia czy otwierania maski bo pozdjeciach niewidac ze kielich jest przesuniety , a drzwi tez sie lekko otwieraja i zamykaja ??????? mozesz tak ze pomezyc przekatne w komoze kielicha i pod spodem karoserji to otworow fabrycznych ktore sa umieszczane symetrycznie , w tedy bedziesz wiedzial do ktorego miejsca jest karoseria uszkodzona
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 30-11-2009, 22:49
Szybe wybiłem głową...poduszka nie wystrzeliła, poza tym nigdzie nie pękła więc buda raczej nie ruszona...Drzwi nie mają oporów, lecz prawe niby sie zamykają ale odstają 1mm
Pomógł: 5 razy Wiek: 40 Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 505 Punkty: 7/4 Skąd: woj. Podlaskie
Wysłany: 30-11-2009, 23:11
to moze wina przesuniecia blotnika ze drzwi lekko odstaja ale to nieproblem , to kielich tez powinien byc na swoim miejscu , pomierz wszystko dokladnie ustal miejsce od ktorego jest uszkodzenie i przed tym miejscem zacznij wymieniac
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 30-11-2009, 23:53
Bartek-WGM napisał/a:
Szybe wybiłem głową...poduszka nie wystrzeliła, poza tym nigdzie nie pękła więc buda raczej nie ruszona...Drzwi nie mają oporów, lecz prawe niby sie zamykają ale odstają 1mm
Dziś właśnie podstawiłem żabe pod podłużnice ale podniosło całą karoserie. Próbowałem też skakać ale nic z tego...
Zacznij jednak od drzewa
Jesli drzwi troche odstają to trzeba pociągnąc - 1mm to mało wiec jak pociągniesz to samo wskoczy.
Jesli chodzi o zabe to jednak przymocowałbym fure do gleby przed podnoszeniem.
i o drzewie pomyslalem i o zapieraniu o sufit, ale jednak mysle tak sobie, i doszedlem do wniosku, ze wstawie takie haki w wylewke. mam na to bardziej rozbudowany patent
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 176 Otrzymał 6 punkt(y) Skąd: sienno
Wysłany: 01-12-2009, 16:29
dobry pomysł z hakami później ściskiem łapiemy za nadwozie później ścisk z hakiem można połączyć śrubą rzymską
mkautos [Usunięty]
Wysłany: 01-12-2009, 16:39
Ale kombinujecie.
Zamiast drogiej ramy ktorą trzeba jeszcze gdzies przechowywać lepiej wkopac jakies szyny odpowiednio wzmocnione poprzecznymi elementami , kamieniami poobkładac i zalac betonem.
To nie moze byc 40 cm tylko wiecej.
Koles tak ma ze dwie z tyłu i tu łapie auto i dwie z przodu do ciągniecia.
Ja zrobie jeszcze na bokach po dwie do ciągniecia bocznego (koles daje rade bez bocznych no ale jest blacharzem z prawdziwego zdarzenia)
Na to wyleje posadzke i musi trzymac.
Zaletą jest to ze nie bedzie blokowało mi miejsca w garazu a i tak mocnych wyjebek nie robie.
Do ciągniecia dobra jest sruba rzymska z uciągiem 10 ton a po zastosowaniu zblocza 20 ton.
Do tego łancuch tez z tir.a co mocują gabaryty i do dzieła.
Koszt takiego łancucha i sruby to 150- 200 zl giełda Lubin i Poznan - tam widziałem i na allegro.
I jeszcze jakas zabka , migomat pare szczek blacharskich i mozna zaczynac w przyzwoitych warunkach.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 1064 Punkty: 3/1 Skąd: Milanówek pod Wawą
Wysłany: 04-12-2009, 19:49
A jeszcze takie pytanko:
pas przedni kupiłem zamiennik i gdzieś tu czytałem że to lipa i że rdzewieć będzie...Macie może jakies sposoby aby to zdało egzamin?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum