Wysłany: 01-03-2014, 08:57 kabina lakiernicza w warsztacie
Witam. Mam zamiar zakupić kabinę do warsztatu i z racji tego że to spory wydatek chciał bym się was zapytać jak w waszych warsztatach zakup kabiny wpłynął na koniunkturę w warsztacie?
Czy zwiększyły się dzięki temu obroty?
Czy zmienił się segment klientów ?
Jak ze stawkami za naprawy? Czy udało się je choć nieznacznie podnieść?
Podsumowując czy taki zakup może wpłynąć na rozwój warsztatu i poprawę koniunktury, czy tylko ułatwi pracę?
Podzielcie się doświadczeniami!
pracowałem kiedyś 3 lata bez kabiny, teraz pracuję od około 3-4 lat z kabiną i nie wyobrażam sobie lakierowania bez niej. Po 1: czystość , 2 brak zapylenia, 3 szybkość (możliwość kilku lakierowań dziennie), lakierowanie w elementach w kilku kolorach w jednym cyklu, wygrzany lakier - wygoda przy składaniu, lakier nie jest miękki i tak podatny na uszkodzenia. Ja widzę same plusy. Oczywiście dochodzą koszty wymian filtrów, oraz koszty opału - szczególnie w okresie zimowym kabina jest paliwożerna.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 3134 Punkty: 106/7 Skąd: ... z przyszłości
Wysłany: 05-03-2014, 20:36
kalbi napisał/a:
pracowałem kiedyś 3 lata bez kabiny, teraz pracuję od około 3-4 lat z kabiną i nie wyobrażam sobie lakierowania bez niej. ....
Dlaczego Qurwa jego .... m..ć. Mało kto przyjmuje taki post za fakt ... i to fakt bezdyskusyjny ... ... Z boku tego tematu ciągle pytania o nagrzewnicę, filtry wentylatory ... Jasne że można kombinować Można kombinować nawet kilka lat żeby i tak dojść do oczywistych .... oczywistości.
Słuchajcie rad tych którzy już przeszli przez rozwiązania kombinowane ... Słuchajcie i zamiast wątpić ... po prostu idźcie sprawdzoną przez profesjonalistów drogą. Drogą tych którzy osiągnęli jakiś sukces, rozwijają się zawodowo i odrzucają gównozjadowe koncepcje rozwoju.
To takie proste , to takie oczywiste
Lakiernia bez kabiny lakierniczej .... OK ale nie w refinishu ... nie w warsztacie samochodowym .... w innych lakierach może i tak ... w samochodówce lakiernia bez ... choćby prostej ( panelowej ) kabiny .... to kiepski pomysł. Sa wyjątki, ale spektakularne.
To taka opinia .... obok zapytania kolegi ... krzyss20
A ja lakieruję w garażu swoje do handlu, dodam od siebie, że odkąd moje pistolety to Sata, nie wyobrażam sobie pracy innymi. odkąd używam promiennika, nie moge sobie wyobrazić pracy bez niego, tak jak bez 2 szlifierek po ponad 1.2k każda i odsysu pyłu. Chociaż kiedyś się kleiło głupa samymi łapami. Ale trzeba z tej dziury wyleźć i stanąć na powierzchni, żeby zobaczyć jak głęboka była
_________________ Jak się człowiek spieszy, to się blacharz cieszy...
Pomógł: 6 razy Dołączył: 25 Gru 2010 Posty: 683 Otrzymał 20 punkt(y) Skąd: z daleka
Wysłany: 06-03-2014, 18:06
lukas napisał/a:
Mieliśmy kabinę na ropę.Jeden cykl lakierowania około 20 litrów razy 4 w ciągu dnia.Sporo.
[ Dodano: 06-03-2014, 16:44 ]
Zapomniałem dodać że zimą przy dużych mrozach
warto pomysleć o tym żeby gdyby nie ta kabina i te podane 80l ropy było by jedno lakierowanie dziennie, a nastepnego dnia dalej niedoschnięty lakier.
Ja mam swoją 2 lata (wcześniej lakierowałem rok bez) i nie załuję ani złotówki a z perspektywy czasu może nawet byłbym skłonny zainwestować więcej.
W tym roku mamy lekką zimę więc są oszczędnosci, dziś przy ok 3-4 stopniach polakierowanie całego boku w sporym aucie + 30min w 60c poszło ok 12-15l.
Najdłużej na odparowanie konwencji, mając wodę nakładaną bez odparowania na 1,5 warstwy poszło by dużo szybciej i "taniej" w kwestii opału.
Nikt by mnie nie namówił na lakierowanie zawodowe bez bardzo sprawnej wentylacji co sprowadza się do kabiny a nie wiatraka w ścianie, mam na mysli przede wszystkim zdrowie wpływ na jakość lakierowanych elementów jest gratis.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum