Wysłany: 23-12-2014, 17:51 Wymiana poszycia błotnika PT - astra f sedan
siemka, trzy lata temu w mojej Asterce została przeprowadzona operacja wstawienia reperaturki wlewu. Niestety, wlew wygląda już źle. Gips zaczyna siadać, pod światłem widać krawędzie reperaturki oraz punkty spawów. Mam już pęknięcia, które w jednym miejscu mają kilka cm
Zależy mi na tym, aby to było zrobione dobrze. Autko jest moim oczkiem w głowie, od początku w rodzinie i z czasem będzie autem od wiosny do wczesnej jesieni, a może i na weekend
Reperaturka została wstawiona na zakładkę, bez żadnego zagięcia fabrycznej blachy felcarką lub czymkolwiek, żeby nie szło tyle gipsu. Otwór wycięty niechlujnie (choć to w zasadzie nie ma znaczenia) a reperaturka nawet nie została docięta, w porównaniu do jej wymiarów, otwór w fabrycznym błotniku jest mniejszy jakoś 2cm na stronę. Po wspawaniu spawem punktowym co jakieś 2 cm, na to cynk w sprayu, gips, podkład i lakier. Nie wiem czy to miała na to wpływ pogoda, ale było to robione w listopadzie, temperatury max 15st Celcjusza. Dla porównania, te same osoby robiły Vectrę B - reperaturki błotników tył i w ten sam sposób, tymi samymi materiałami, ale we wrześniu tego samego roku i jest do tej pory OK. Ostatni raz w sumie przyglądałem się temu autu w marcu i niczego nie zauważyłem, a oko do takich rzeczy mam.
Anyway, nie zamierzam pierniczyć się już z reperaturkami, choć może większą niż tą co mam pewnie bym dostał, ale mam już wstręt do szpachlówek. Ponadto 3 lata temu było też łatane okolice zakola wlewu (nadkole wewnętrzne), bo była dziura.
W tym roku udało mi się zdobyć zdrową ćwiartkę do sedana. Odwierciłem ją i rdza jedynie była trochę na rancie nadkola i na jednej z blaszek mocującej klapkę wlewu paliwa. Planuję te okolice wypiaskować.
Zwracam się tutaj, abyście napisali mi, na co zwracać uwagę przy wstawieniu tego błotnika do mojego auta. Póki co jeszcze nie wiem komu mam zlecić tę robotę, ale chciałbym mieć ogólny pogląd na tę sytuację
Poszycie odzyskałem odwiercając to wiertarką zwyczajnymi wiertłami, jak się nie udało to rozcinałem nożem jako przecinak i młotkiem między blachami.
Wcześniej napisałem, że mam też łatane poszycie wew. - zakole wlewu. To też odwierciłem i jest w bdb stanie Też bym polakierował okolice wlewu, ale zastanawiam się, czym fabrycznie Opel konserwował te nadkola i dół progów. To coś po zdarciu jest od drugiej strony żółte i ma konsystencje gumy a może zastosować coś innego?
Tyle z mojej strony, teraz proszę foto:
Ćwiartka w stanie przed pracą
Zaczątki korozji na blaszce wlewu i tu mam dylemat, czy ciąć i dospawać czy nie. W tle zakole wlewu, rdza powierzchowna
Tu też powierzchowna pod kratką wentylacyjną, myślę, że piaskowanie da radę
Tu już odwiercone
Okolice wlewu (tu źle nie jest, schodzi pod papierem, po piaskowaniu będzie dobrze)
I nieszczęsna blaszka, po piaskowaniu może się zrobić cienka
Tu rant błotnika (styk z nadkolem wew), ale schodzi po papierze
I fragment zakola wlewu.
Jak myślicie, czy wstawić cały ten element czy może tylko to zakole? Jak sprawdzałem, całe nadkole u mnie jest zdrowiutkie (ranty od drugiej str jak włożę głowę są super), niestety tylko coś mi ten wlew zjada.
Mam możliwość, tak więc błotnik ten będzie fragmentami piaskowany, jako że w pobliżu mam osoby, które się tym zajmują.
Teraz pytanka:
-czy te otwory po zgrzewach powinno się zaspawać i potem na aucie na nowo wywiercić i pospawać?
-Jedna z blaszek ma troszkę rdzy, wypiaskować to czy może lepiej od razu to uciąć i coś dospawać?
-autko jest wiśniowe a błotnik niebieski, jak uzyskać to takie fabryczne zapruszenie kolorem od wewnętrznej strony?
-myślę, że dobrym pomysłem byłoby ten błotnik polakierować przed wstawieniem, przynajmniej te miejsca, które będą narażone na rdzę (wlew, rant nadkola) z obu stron. Jak myślicie?
-Zgrzewy też były na rancie błotnika, tam rozbryzguje woda, błoto i różnorakie syfy. Myślałem, aby tu tylko zaspawać otwory po zgrzewach i po prostu styk błotnika z nadkolem wew. połączyć ze sobą jakąś masą, np. masą poliuretanową Trotona w tubie. Co o tym sądzcie? Uprzednio to lakierując.
-I powiedzcie mi, jakie środki byście zastosowali Wy, jak zabezpieczyli spawy na słupkach? Osobiście od drugiej strony o ile miałbym dojście, najpierw użyłbym jakiś epoksyd, następnie masę poliuretanową. Ktoś mi napisał o Rust Fillerze, jakieś coś w pędzelku od Trotona. Co o tym sądzicie?
Na ile wyceniacie taką robótkę? I na ile lat ocenilibyście trwałość tej pracy? Warto oddać to komuś kto ma lutospawarkę, czy to pic na wodę?
Obecnie poszycia tyle ile mogłem papierem, tyle oczyściłem z rdzy i leżą na suchym strychu i czekają na swoją kolej. Miejsca oczyszczone pomalowałem jakimiś lakierami w sprayu, czymkolwiek co leżało w garażu, żeby nie było gołe.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 10 Kwi 2012 Posty: 354 Punkty: 17/2 Skąd: Kraków
Wysłany: 24-12-2014, 08:50
Jestem tego samego zdania. Wymiana poszycia to większa i niepotrzebna rzeźba.
Reperaturka dobrze wstawiona i zabezpieczona wytrzyma pare lat bez siadania, pękania i korodowania. Koszt około 1200 na bardzo dobrych materiałach na gotowo z lakierowaniem i cieniowaniem i konserwacją od wewnątrz.
Pozdrawiam
kupiles skorodowana cwiartke bo trzeba reperaturke wstawic poprawnie?
tak jak koledzy wyżej, wstawiaj reperaturkę wlewu, dobrze ją zabezpiecz i z pewnością wytrzyma długo, wstawiać zgniłka jakiego kupiłeś to strata czasu i kasy, pzdr
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 24-12-2014, 17:08
Daj auto do dobrego blacharza a nie żeźnika z poleceniem wspawania reperaturki wlewu. Jeżeli blacharz nie ma lakiernika, to nic nie szkodzi, oddasz auto osobiście do polecanego warsztatu lakierniczego. Będziesz miał wgląd czy spawy są szczelne. Polecany warsztat to nie taki gdzie kolega kolegi coś robił, lecz warsztat o którym jest opinia iż po naprawie lakierniczej nic się nie dzieje z lakierem przez lata. Cały proces lakierniczy w suchym pomieszczeniu, szpachla i podkład sezonowane lub wygrzane, a nie zrobione w jeden dzień wszystko bez wygrzewania. Materiały co najmniej średniej klasy. Nie muszę mówić że lakiernik musi mieć pojecie bo jest bardzo wiele mało z pozoru znaczących procesów w naprawie, które w rzeczywistości mają ogromny wpływ na trwałość. Gdy zarówno blacharz jak i lakiernik wiedzą co robią, wówczas będziesz długotrwale zadowolony. Zapewniam że nic się nie stanie po dwóch latach. Myślę że trwałość można porównać do twałości elementu na aucie opuszczającym fabrykę ( mowa o okolicach wlewu paliwa)
wbrew pozorom takie czynnosci jak zmiana poszycia w Astrze wśród zapaleńców tego modelu jest dosyć częsta
to poszycie wcale nie jest pordzewiałe, tak jak się Wam wydaje, choć zdjęcia pokazują coś innego. Naprawdę trzyma się kupy. Rdza jest powierzchowna. Piaskowanie powinno pomóc, ale jedynym problemem jest ta jedna blaszka mocująca klapkę.
Niestety, nowego poszycia do sedana juz nie dostane, nawet w zamienniku.
Gdyby nie to, że już reperaturka była wstawiana to szczerze sam bym wstawił reperaturkę. Problemem jest to, że zakole wlewu, element nadkola wewmetrznego moze nie jest dziurawy jak sito, ale fabryczne blaszki okolic klapki już nie istnieją od 3 lat... tylko ja mam ten problem - nie wiedzieć czemu ilekroć oglądam Astry znajomych czy w rodzinie to wlew na zewnatrz jest pognity, ale te koncowe blaski poszycia wewnetrznego pod gumą istnieją...
juz wtedy podczas gdy "majstry" to spawały, to zakole wygladalo kiepsko i miało rdzawe ślady. Oczywiscie nie bylo za wiele miejsca po wycieciu wlewu, ale im najprawdopodobniej sie nie chcialo
Póki co moje zakole wygląda tak (na foto widac jak ma byc wstawiona reperaturka)
A podczas roboty wygladalo tak (3 lata temu)
A te blaszki powinny wygladac tak
I jak chcelibyscie tu wymienic ten kawalek zakola wlewu? i czy znalazlaby sie tak duza reperaturka?
Tak jak koledzy napisali. Oddaj to auto do wspawania reperaturki komuś kto to zrobi porządnie. Jeżeli znowu oddasz to auto do jakiegoś mirka mietka itp. to za trzy lata będziesz miał rdzę i pęknięcia szpachli w miejscach wspawania poszycia :]
ok, to powiedzcie laikowi czemu uwazacie ze zmiana poszycia to taka rzeźba?
w sumie troche daliscie mi do myslenia z ta reperaturka. tylko przeraza mnie to jak powinna byc duza myslicie ze uda się zerwać ten gips co mam i w tej starej co mam na aucie odciac same spawy tak, aby dostać się do tego otworu co mi kiedyś zrobiono? oczywiscie chciałbym go teraz poprawić aby wyglądał jako tako.
serio 1200 to realna kwota aby te reperaturke zrobic dobrze? bo wlasnie za mniej wiecej tyle zaproponowano mi wstawienie poszycia + chyba 900 za lakierowanie. ja za te reperaturke dalbym max 2/3 lub 3/4 tej kwoty.
no i interesowaloby mnie to tylko wtedy gdy potencjalny zleceniobiorca zrobilby mi te reperaturke do czola blachy, bo duza ilosc kitu mnie od tej pory zaczela razić. i czy zdolalby zmienic to nadkole wew tak jak na ostatnim foto.
tak btw - co sadzicie o materialach glasurit i spawarce (lutospawarce) trimig 205 4s?
pytam się o tego Glasurita i tą spawarkę, bo gość, któremu bym mógł potencjalnie oddać auto do wstawienia reperaturki, pracuje właśnie na takich narzędziach. rozmawiałem z jedną osobą, która wstawiała mu reperaturkę jakieś 4-5 lat temu i mówi że nie ma do tej pory śladu. muszę się zgadać z tą osobą i ocenić sam jak to wygląda
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 27-12-2014, 14:54
jogus48 napisał/a:
pytam się o tego Glasurita i tą spawarkę, bo gość, któremu bym mógł potencjalnie oddać auto do wstawienia reperaturki, pracuje właśnie na takich narzędziach. rozmawiałem z jedną osobą, która wstawiała mu reperaturkę jakieś 4-5 lat temu i mówi że nie ma do tej pory śladu. muszę się zgadać z tą osobą i ocenić sam jak to wygląda
Tak zrób, obejrzyj prace tego fachowca, następnie pojedź do niego i przedstaw swoje oczekiwania tj. trwałe usunięcie korozji. możesz dac mu tą blachę pod wlew którą pozyskałeś z kupionej ćwiartki żeby ci ją wstawił.
Wiek: 44 Dołączył: 13 Mar 2012 Posty: 4 Skąd: 4km na N od Bojkowa
Wysłany: 20-07-2015, 12:40
przepraszam za wygrzebanie tematu ale czy ktoś zwrócił uwagę na tą część? - to nowe ciekawe jak się nazywa ile kosztuje i czy można w pl kupić.
jak już ktoś planuje robić w takim zakresie i za taką cene to może nie warto montować starego ze szrotu?
Pomógł: 13 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 2131 Punkty: 49/7 Skąd: z niecaka ;) LBN
Wysłany: 21-07-2015, 14:00
pawelnrg napisał/a:
przepraszam za wygrzebanie tematu ale czy ktoś zwrócił uwagę na tą część? - to nowe ciekawe jak się nazywa ile kosztuje i czy można w pl kupić. Obrazek
jak już ktoś planuje robić w takim zakresie i za taką cene to może nie warto montować starego ze szrotu?
Tak ten element jest do kupienia. Ostatnio naprawialiśmy wlew paliwa w astra g i do niej taki sam element kosztował 135zł po moich rabatach. Dość sporo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum