Wysłany: 26-09-2017, 12:16 Pajęczyna na świeżo malowanym reflektorze
Dlaczego powstała pajęczynka podczas lakierowania? Zaczęła się już tworzyć kilka sekund po położeniu pierwszej warstwy. Warstw było 2 w odstępach ok. 5 minut. Poprzednio zmatowione papierami na mokro od 800 do 2500. Dokładnie odtłuszczone zmywaczem silikonowym. Lakier Trotona rozcieńczony zgodnie z karta charakterystyki max. 15%, żeby się ładnie rozlewał. Temperatura w pomieszczeniu oraz materiałów ok.21-22`C.
Powierzchnia czołowa lampy była zeszlifowana bardzo dokładnie-na klocku. Powierzchnie boczne-tylko zmatowione bez klocka, ale także wszystkimi gradacjami po kolei - i na tych powierzchniach nie ma ani jednej pajęczynki - piąte zdjęcie.
Macie jakieś pomysły co źle zrobiłem? Szlifując dzisiaj -po ok 20h. papierem 2500-3000 coś tu naprawie jeszcze? Co proponujecie z tym zrobić?
W reakcję weszła część wewnętrzna. Z zewnątrz już nic nie zrobisz. Temat przerabiany. Jeżeli to klienta reflektor to szukaj drugiego, chyba że to reflektor z możliwością wymiany klosza. To szukaj firmy która wymienia klosze z gwarancją że nie będzie parował. Co taniej.
[ Dodano: 27-09-2017, 17:02 ]
Dlatego jestem za polerowaniem reflektorów chemią dedykowaną, a nie lakierowaniem. Tym bardziej lakierami samochodowymi. Przecież to tak jak byś przeleciał ten reflektor SZMATĄ Z NITRO (!). Kto kiedyś próbował oczyścić reflektor z lakieru bezbarwnego po lakierowaniu w ten sposób, wie o co chodzi
Nie ma takiej możliwości, żeby w reakcję weszła część wewnętrzna lampy! Nie wiem o czym piszesz. Klosze nie były spękane. Pajęczynka zrobiła się na zewnątrz.
Po rozszlifowaniu 3000 tak to wyglądało:
Rozszlifowałem przód lampy ponownie. Zacząłem od 400, i tu się zdziwiłem, bo najprawdopodobniej pozostały stare warstwy, być może jeszcze fabrycznego lakieru, których nie zdarłem pewnie do końca, szlifując za pierwszym razem-zaczynałem od papieru 600. Boki/brzegi lampy zmatowiłem tylko od 1000 w górę. Na przód lampy dałem 2 bardzo cienkie warstwy - dosłownie "przepylone" PZP, uprzednio lekko nagrzałem lampy. Potraktowałem każdą warstwę natychmiast delikatnie opalarką (z odległości) w celu jak najszybszego odparowania rozpuszczalnika z lakieru (żeby nie doszło do reakcji z dolną warstwą).
Na całość położyłem pierwszą wastwę ( na półmat) i znowu delikatnie opalarką. Ostatnia warstwa na wysoki połysk (bez opalarki).
Ponadto dodałem 10% rozcieńczalnika, zamiast 15% jak poprzednio. Troszeczkę gorzej się rozlało, ale efekt końcowy jest zadowalający, samemu udało mi się poradzić z problemem:
auto_tech - przed malowaniem (chyba tak wychodzą z fabryki) lampy też są lakierowane i to lakierem, który nitro dobrze rozpuszcza - tak było bynajmniej w moim przypadku.
I co mi jeszcze przyszło do głowy: fabrycznie lampy pomalowane miały tylko front lampy, bez boków, dlatego na bokach nie zrobiła się pajęczynka
Ps. Lampy prywatne, ze sprayami miałem wiele do czynienia a to moje pierwsze poważniejsze lakierowanie pistoletem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum