Wysłany: 05-04-2014, 19:01 gazowanie, oczka, igiełkowanie czy co to qr...a jest
Mam poważny problem z powierzchniami poziomymi. Próbowałem róznych bezbarwnych i zawsze to samo.
Kompresor czysty filtry nowe, linia przebudowana nowa.
Rozrabiam lakier, czekam 5-10min, daję 1 warstwę czekam 5-7min i daję drugą.
Jak lakier dosycha czyli po ok 30min wyskakuje taki coś, tylko na powierzchniach poziomych.
Jest to na powierzchni lakierru, da się łatwo ściąć i wypolerować ale to nie o to chodzi qr...a
to nie robota.
Tak samo na DX1044 i tak smao na Spectral 575, obydwa 2:1 bez rozcieńczalnika z antysilikonem.
Wniosek z tego taki, że poziome zbyt grubo wylewasz, i do tego niepotrzebnie dolewasz tej szczepionki skoro masz powietrze dobrze uzdatnione.
Druga sprawa to różnica temperatur w pomieszczeniu...jaką masz początkową temp. elementu przed nałożeniem bazy i bezbarwnego?, a jaka jest podczas suszenia bezbarwnego??
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 05-04-2014, 19:37
Ha ha a ja wiem co to jest wiem co to jest miałem to samo i sie z tym uporałem ale nie powiem jak bo sie wstydzę ale na pewno to nie jest wina za grubej warstwy...
Macie czas przez niedziele do namysłu
Unek masz nie pisać od czego to, niech myśli
Wniosek z tego taki, że poziome zbyt grubo wylewasz, i do tego niepotrzebnie dolewasz tej szczepionki skoro masz powietrze dobrze uzdatnione.
antysila leje profilaktycznie
jacklack napisał/a:
Druga sprawa to różnica temperatur w pomieszczeniu...jaką masz początkową temp. elementu przed nałożeniem bazy i bezbarwnego?, a jaka jest podczas suszenia bezbarwnego??
temp taka sama czyli ok 18st. aktualnie
Jakoś staram się własnie nie lać grubo żeby zawsze była jakaś strukturka bezbarwnego
na foto nie widać bo fotki z bardzo bliska
[ Dodano: 05-04-2014, 19:41 ]
hmmm zaraz to wymyślę
daj mi czas
Pomógł: 7 razy Dołączył: 06 Kwi 2012 Posty: 1028 Punkty: 35/30 Skąd: Wschód
Wysłany: 05-04-2014, 21:08
To ''Pryszczyca" efekt rosy wywołany różnicą temperatur tak jak słusznie zauważył wyżej Jacek. Nic dodać nic ująć, gazowanie wygląda zupełnie inaczej.
Elementy nie wygrzane dajesz do kabiny i jest wesoło. Kiedyś lakierowałem cały bok w Rav-ce i wstawiłem do kabinki z hali , która nie była grzana przez noc a podkład był już zmatowany czyli do lakieru. I poprawka z powodu prozaicznego błędu.
[ Dodano: 05-04-2014, 21:23 ]
Nie mam takich różnic temp. co prawda kompresor jest w innym pomieszczeniu bo w piwnicy przy piecu centralnym ale w garażu mam tą samą temp co tam
[ Dodano: 05-04-2014, 21:24 ]
obstawiam że mam coś w garażu rozpylonego albo nasrantego na ścianach czy suficie....
To ''Pryszczyca" efekt rosy wywołany różnicą temperatur tak jak słusznie zauważył wyżej Jacek
Chali68, może słusznie, a może i nie, niemniej jednak chcemy przedstawić tutaj wszystkie czynniki jakie mają wpływ na jakość świeżo naniesionej powłoki, i po kolei wykluczać jeden po drugim aby dojść do sedna wywołującego opisany tu defekt
To_mas napisał/a:
co prawda kompresor jest w innym pomieszczeniu bo w piwnicy przy piecu centralnym
To Ty zamiast schładzać powietrze to jeszcze je podgrzewasz ??
Nie dość że sprężarka się grzeje, i co za tym idzie sprężone powietrze jest również bardzo ciepłe to Ty jeszcze trzymasz to przy piecu
To wszystko trzeba by analizować krok po kroku i powinieneś to bardo szczegółowo opisać...piszesz że na pionowych defekt nie występuje, i że występuje tylko na poziomych...może el. poziome lakierowałeś na końcu całej aplikacji gdzie sprężarka już dostała trochę popalić??
Uzdatnione powietrze powinno być schłodzone do punktu rosy +3 stC
Jeżeli sprężone powietrze ma powiedzmy ok. 30-35 stC to poprzez różnice temp. począwszy od sprężarki poprzez magistralę do odbiornika to ono zbyt intensywnie się schładza, w wyniku czego wytrąca się para wodna której nie przechwycą filtry.
Do tego jeszcze dochodzi rozpręż powietrza przy samym ujściu (dyszy powietrznej pistoletu) gdzie również w takim przypadku wytrąca się woda która jest mieszana z lakierem i jest wbijana w powłokę.
Problem występuje tylko na poziomych wiec mozna wykluczyć chyba zanieczyszczenia instal powietrznej. Czy to wodą czy olejem itd.
Maluje w garażu gdzie temp jest stała bo piec ogrzewa pomieszcz non stop tak?, czyli nie ma rużnic temp element - powietrze pomieszczenia.
Na przyszłość powinieneś przenieść kompresor z sąsiedztwa pieca!
Jak miałbyś cos rozpylonego w garażu to wszystkie elementy powinny nosić oznaki tego czegoś. Nie stosuj profilaktycznie środków antysylikonowych skoro nie jestes pewien ze problem silikonu nie występuje. Antysylikon to wlasnie silikon, stosując go bez powodu powodujesz problemy z powłoka przy nastepnym malowaniu, zostaje on bowiem uwięziony w lakierem bezbarwnym.
Skoro nie malujesz w kabinie postaraj sie wydłużyć okres odparowania dwukrotnie, nie masz cyrkulacji powietrza ktora przyspiesza suszenie powłoki.
Zrób test. Pomaluj maskę lub dach na raz bezbarwnym i zostaw do wyschnięcia. Jak bedziesz miał to samo to będziemy kminic dalej. Jesli bedziesz malował baza to odparoj ja dwa razy dłużej, lepiej było by wykonać próbę akrylem ale tylko na jedna warstwę.
To_mas, czy po pierwszej warstwie bezbarwnego masz mocno zapylone pomieszczenie w którym lakierujesz ?
czy po tych 5-7 min. masz jeszcze "chmurę"po lakierze w pomieszczeniu ?
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 06-04-2014, 03:14
Dajcie sobie spokój z tym że to wina sprężarki i sprężonego powietrza bo to nie to. Ja tez tak myślałem bo mam kompresor koło pieca ustawiony bo nie ma na niego nigdzie indziej miejsca i w akcie desperacji pożyczyłem osuszacz. No niestety efekt był dalej taki sam Myślcie dalej.
[ Dodano: 06-04-2014, 03:24 ]
Cytat:
czy po tych 5-7 min. masz jeszcze "chmurę"po lakierze w pomieszczeniu
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 3834 Punkty: 67/45 Skąd: Zawiercie
Wysłany: 06-04-2014, 10:26
Bo to jest ten problem. Zasadniczo moja teoria jest taka że wilgoć osiada na pionowych powierzchniach typu słupki od dachu góry błotników itp itd. MIałem ten sam problem co tomas o czym kiedyś pisałem na forum i ktoś już gadał o punkcie rosy ale ja w to nie wierzyłem i szukałem przyczyny w kompresorze itp. Jednak oświecenia dostałem gdy zacząłem analizować bliżej sprawę. Okazuje sie że nawet przy otwartych drzwiach i odparowaniu wody problem się pojawiał. Był mniejszy ale było. Jak świeżo zlałem wodą i odrazu malowałem to był dramat. Moja rada dla syfiastego malowania w garażu. Zrobić sobie dobrą wentylację. A jak się nie da to nie lać wodą i ryć te syfy papierem co się wkleją.
Maluje w garażu gdzie temp jest stała bo piec ogrzewa pomieszcz non stop tak?, czyli nie ma rużnic temp element - powietrze pomieszczenia.
temperaturę mam jednakową tu i tu
a kompresor musi tam być bo nie chce go trzymać w tym samym pomieszczeniu, inaczej musiał bym go na zewnątrz wywalić.
TeeM napisał/a:
Antysylikon to wlasnie silikon,
konsultując to z technikiem stwierdził że w przypadku 459 s z DP to nie jest prawda.
giena napisał/a:
To_mas, czy po pierwszej warstwie bezbarwnego masz mocno zapylone pomieszczenie w którym lakierujesz ?
czy po tych 5-7 min. masz jeszcze "chmurę"po lakierze w pomieszczeniu ?
i tak i nie, w tym przypadku nie bo to była lakierowana tylko góra zderzaka,
Wrzucę fotkę poźniej co tam było dokładnie robione.
madmax napisał/a:
To_mas, Kaes91, Zapewne oboje myjecie garaże wodą z brudu przed malowaniem lub chociaż zmywacie beton wodą prawda?
no zdarza mi się bo wyciannie syfów koło syfów mnie wkurza a w tym przypadku akurat wcześniej szlifowałem ten zderzak na mokro ....
I to Co piszesz miało by sens bo nie zawsze występował mi ten problem...
jacklack napisał/a:
może el. poziome lakierowałeś na końcu całej aplikacji gdzie sprężarka już dostała trochę popalić??
nie, leciałem z 1 strony na drugą stronę zderzaka po kolei i na obydwu bokach taki sam efekt.
Czyli najprawdopodobniej to woda/wilgoć w garażu.
qrde z tym kompresorem nie mam co zrobić... wywalił bym go na zewnątrz np pod wiatę ale jest 1 problem. Sąsiedzi mogą mieć pewne obiekcje co do hałasu. Chociaż ile ja go używam.... 1 auto w tygodniu zrobię to wszystko, a do pneumatyki mam 2 kompresor (też koło pieca :P)
Czy w zimie nic by się z tym komprsorem nie działo ? i nie było by potem jakichś problemów z lakierowaniem ?
Mówiąc szczerze, to należy wam tylko współczuć....sami widzicie że bez kabiny i bez odpowiednio uzdatnionego powietrza to nie wychodzi. tzn. raz wyjdzie, a raz nie, w zależności od pory roku, a nawet od kaprysu pogody w danym dniu. Nigdy nad tym nie zapanujecie...dziś okiełznacie jeden problem, to jutro pojawi się następny i tak bez końca...Nigdy przystępując do aplikacji nie będziecie pewni na 100% że wszystko będzie jak należy. Tak się nie da prosperować w lakiernictwie Panowie
Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji kiedy np. jutro mam przewidziane do polakierowania trzy samochody, po jutrze następne trzy i żeby się coś w którejś aplikacji nie powiodło, bo gdyby tak było, to zawaliłbym ze dwadzieścia terminów odbioru
Niektórych aut nawet jeszcze nie mam w warsztacie, a już mają wyznaczony termin odbioru, więc nawet nie dopuszczam takiej myśli, że coś się może posypać przy jakiejkolwiek naprawie.
Nie pójdę w profesionalną lakierkę, nie stać mnie, dla mnie już za późno. Poza tym mam robotę a laierowaniem sobie tylko dorabiam. W tym co mówisz jest 100% racji i jeszcze bardziej jest mi żal ludzie którzy tylko z tego żyją i od 20 lat robią w garażu i nic się u nich nie zmieniło bo kasują grosze, rozwijać się nie chcą a inwestować to już w ogóle.
Pracuję w mieszalni a warunki i sprzęt mam lepszy od ok 70% moich klientów... dla mnie to jest chore
[ Dodano: 06-04-2014, 19:38 ]
Miałem dorzucić fotkę ale dziś to mi się nic nie chciało. Jutro zapodam
Jeśli to da się bez problemu wypolerować to ja bym się nie przejmował. Prawda jest taka, że jeśli z tego nie żyjesz to nie warto pakować nie wiadomo ile w sprzęt. Można zatrzymać się na jakimś w miarę przyzwoitym poziomie i pozostać na nim. Ja tak zrobiłem i nie przejmuję się już tym, że mi wpadnie 1 czy 2 syfki, albo, że kompresor nie nadąża za moimi ruchami ręki. Dla większości ludzi efekt jest zadowalający, a nawet powalający jeśli nie ma rdzy, rys i różnic w kolorze, więc nie widzę sensu np. kupowania SATY, czy lepszego kompresora, chociaż miałem okazję doświadczyć profesjonalnych warunków i na prawdę jest dzień do nocy/przepaść w stosunku do garażowego dłubania.
Dlatego dalej pod lakier wykańczam papierami na wodę, maluję chińskim pistoletem LEADER napędzanym chińskim kompresorem, a i tak ludzie są zadowoleni uzyskiwanych z efektów, być może dlatego, że dzięki wiedzy z forum bardziej przykładam sie do roboty, jestem staranniejszy, wiem jak unikać podstawowych błedów typu siadanie, rysy po papierze, wykwity rdzy po 2 tygodniach itp. Dla mnie efekt nie jest zadowalający, bo wiem jak wychodzi porządnymi narzędziami w porządnych warunkach, ale nauczyłem się z tym żyć, bo nie mnie ma się podobać tylko chłopu w momencie odbioru.
Jeśli to da się bez problemu wypolerować to ja bym się nie przejmował. Prawda jest taka, że jeśli z tego nie żyjesz to nie warto pakować nie wiadomo ile w sprzęt. Można zatrzymać się na jakimś w miarę przyzwoitym poziomie i pozostać na nim.
jak przytnę cały element to jest potem za gładki, struktura lakieru mi się rozjeżdża a poza tym nie mam czasu ani ochoty ciąc elementy papierem po całości.
Ten przyzwoity poziom osiągnę jeśli pozbędę sie tego defektu.
Tym czasem dalej z nim walczę,
próbowałem zmieniać ciśnienie, czasy odparowania, grubość 1 warstwy od lekkiej wypyłki po pełną i dakej mam to samo, w mniejszym lub wiekszym stopniu. To samo na każdym bezbarwnym czy akrylu, nowa linia, nowe filtry
Czyli wracając do początku
gazuje mi bezbarwny po ok pół godziny jak skończę lakierować, najbardziej na poziomych elementach jak góra błotnika itp.
Wszelkie nowe pomysły mile widziane
[ Dodano: 01-06-2014, 10:52 ]
zastanawia mnie jeszcze czy dało by coś podgrzanie lakieru bezbarwnego przed aplikacją.
Wiek: 33 Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 37 Skąd: krasnik
Wysłany: 23-07-2014, 10:30
To_mas napisał/a:
macie racje :/ sprawdziłem i mam wilgotność na poziomie 80% :( muszę coś z tym zrobić.
i jak udało ci się rozwiązać problem oczkowania? u mnie jest coś podobnego i się zastanawiam czemu.
u mnie to wygląda tak ze na pionowych jak by było mniej a na poziomych więcej oczek i mam wrażenie ze jak włączy sie kompresor to od razu przybywa oczek
ciekawi mnie jedna rzecz u mnie instalacja jest zbudowana tak
Walter hd820 baniak 270L>5m metalowego przewodu z ślepym zakończeniem do spuszczania kondensatu>filtr z reduktorem> blok ckd W+M4000>10m przewodu do lakierowania
jedyna wodę jaką spuszczam to z tego ślepego ujścia i z kompresora, tak sie zastanawiam po co mi te ckd jak nigdy nawet kropli wody w nich nie widziałem
w pomieszczeniu mam wilgoć na poziomie 50-60% lecz nad ranem bywa czasem do 85%
czy to może być problem z wilgociom?
i jak udało ci się rozwiązać problem oczkowania? u mnie jest coś podobnego i się zastanawiam czemu.
tak udalo się. tak jak koledzy powiedziei to za duża wilgotność,
u mnie wygląda to tak ze ciągnie mi z kanau do którego podchodzi mi woda :/. i mam 2 wyjścia albo go wybetonować lepiej albo się go pozbyć, tymczasowo poradziłem sobie z problemem tak że przed lakierowaniem palę ostro w piecu, wilgotność spada i nic się nie dzieje
kuba976 napisał/a:
w pomieszczeniu mam wilgoć na poziomie 50-60% lecz nad ranem bywa czasem do 85%
czy to może być problem z wilgociom?
Ja mam taką nisko wilgotność garażu że jak zostawisz błotnik po piaskowaniu na miesiąc to on tak samo będzie wyglądał i też posiadam kanał , także w nim jest wilgoć . Tylko ja staram się jego dość często wietrzyć .
To_mas, a daje rade to wyciac papierem i wypolerowac ? Lakierowalem maske i niestety wyskoczylo kilka takich bąbli ...
da radę, spokojnie p2000 to wytniez ale wtedy to mi się strasznie struktura lakieru rozjedzie i już jestem max nie zadowolony z roboty, poza tym to chu....j nie robota.
Wyeliminuj wilgoć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum