Lakierowanie samochodów
Lakiernictwo samochodowe,lakierowanie samochodu,forum lakiernicze,lakiernictwo,polerowanie,blacharka,pistolet,podkłady,papiery ścierne,mokro i sucho,szlifierka,szlifowanie szpachli,matowienie,mycie,kabiny lakiernicze,pistolety,sprężarki,bazy,

Ogłoszenia, regionalne oferty pracy - KIEROWNIK BLACHARNI I LAKIERNI - potrzebny

PROJEKTER - 27-11-2012, 14:42
Temat postu: KIEROWNIK BLACHARNI I LAKIERNI - potrzebny
Panowie !

Organizuje nową lakiernię i blacharnię dla jednej z ASO we Wrocławiu. Szukam odpowiedzialnej osoby z doświadczeniem. Może ktoś z was ma już dość pracy fizycznej albo zamyka swój biznes, czy chce odejść z miejsca gdzie pracuje, lub ma ochotę się przeprowadzić ... to proszę o kontakt na PW.

Sprawa jest poważna i proszę o tym pamiętać. Szukam kogoś z doświadczeniem w kierowaniu ludźmi na serwisie. To praca bardziej w krawacie niż kombinezonie. Najważniejsze jest doświadczenie na podobnym stanowisku. Lakiernia i blacharnia powstanie od nowa. Na tym etapie trzeba sie wykazać zmysłem organizacyjnym. Właściciel obiektu jest otwarty na propozycje finansowe. Generalnie szuka kogoś bardzo samodzielnego, kto będzie rozwiązywał problemy a nie je mnożył.

Zastanówcie się ... i nie pękajcie ... jak macie ochotę się wybić, a brakuje komuś odwagi to pogadamy przez PW ... niezobowiązująco i zobaczymy co i jak ;)

paul_van_cristo - 27-11-2012, 15:21

w takiej robocie bym nie wyrobił, jeśli ludzie byli by z łapanki, chyba ze pro blacharze i lakiernicy, ;) a nie tzw kowale co wiecej zniszczą niż naprawią
taka robota była by ciekawa :D porządzić i wszystko zgrać, aby uzyskać jak najwiekszą moc przerobową na odpowiednim poziomie jakościowym

z 2 strony sie nie nadaje pracowników bym zamęczył :)

duży obiekt ?

Chali68 - 27-11-2012, 16:36

Bardzo miło że informujesz o tym nas forumowiczów. Faktycznie ktoś ma szansę na zmianę profilu wyk.pracy oraz jakiegoś awansu zawodowego. Pozdr.

[ Dodano: 27-11-2012, 16:39 ]
Ps. No panowie pisać. Może komuś Mikołaj prezent zrobi na Święta!

giena - 27-11-2012, 16:58

paul_van_cristo napisał/a:
w takiej robocie bym nie wyrobił, jeśli ludzie byli by z łapanki,

paul_van_cristo, Jako kierownik miał byś wpływ na kadrę którą zarządzasz .


Chali68 napisał/a:
Ps. No panowie pisać. Może komuś Mikołaj prezent zrobi na Święta!


Znam to z autopsji i powiem "ciężki kawałek chleba ".

Chali68 - 27-11-2012, 17:23

Giena ciężki ale jak z ludźmi żyjesz dobrze to da się wyżyć. Pod warunkiem że wiedzą co i jak.
giena - 27-11-2012, 19:26

Chali68 napisał/a:
Giena ciężki ale jak z ludźmi żyjesz dobrze to da się wyżyć.

Przez trzy lata zarządzałem 54 osobowym zespołem , nie da się każdemu dogodzić ;)

paul_van_cristo - 27-11-2012, 19:42

giena napisał/a:
paul_van_cristo napisał/a:
w takiej robocie bym nie wyrobił, jeśli ludzie byli by z łapanki,

paul_van_cristo, Jako kierownik miał byś wpływ na kadrę którą zarządzasz .

.


wpływ tak, ale zanim ta kadra była by już ok to trzeba czasu, a jak przyjęty pracownik jest kompetentny i zna sie na fachu to inaczej sie z nim współpracuje

[ Dodano: 27-11-2012, 19:52 ]
giena napisał/a:


Chali68 napisał/a:
Ps. No panowie pisać. Może komuś Mikołaj prezent zrobi na Święta!


Znam to z autopsji i powiem "ciężki kawałek chleba ".


po jakimś czasie była by to juz rutyna z problemami które daje sie rozwiązać bo początek to była by masakra ale prezentem mogło by być wynagrodzenie :)

kosior - 05-12-2012, 23:23

MK ma blisko do wrocka wiec moze on by sie zgodził przyjąć tą fuche , spróbuj go Robert przekonać moze sie zgodzi :)
PROJEKTER - 06-12-2012, 00:13

Mogę go namówić ... tylko czy biedak wytrzyma taki poziom wymagań jakościowych i przerobu ? :D ... to jednak ASO.
mkautos - 06-12-2012, 00:31

PROJEKTER,

Jeśli by potrzebowali kogoś co już zacieków nie robi, , , to wal jak w dym :nono:

PROJEKTER - 06-12-2012, 00:52

No właśnie o tym był mój post MK ... o tym że samozwańczy amator lakiernictwa niestety nie nadaje się kompletnie na tak wymagające stanowisko pracy ... Tu za próbę zjadania gówna, tandetne koncepcje, durne oszczędności, i cwaniakowanie przy naprawach ... traci się stanowisko.

Ale dzięki MK za radę. Napisze na PW do autora tego ogłoszenia może rozważy moją kandydaturę ? .... Przeprowadzi ze mną wstępną rozmowę i może, może ... Kto to wie ?

Słyszałem jednak że to cięty gość na każdy przejaw zawodowej tandety ? Raczej nie będę wspominał że od lat uczę cię nawyków zawodowych ... bo jeszcze pomyśli że się znamy i mnie nie przyjmie :D

mkautos - 06-12-2012, 07:00

PROJEKTER napisał/a:
może rozważy moją kandydaturę ?

Czytaj ze zrozumieniem, odrobina wysiłku, ale przekaz przecież był jasny. :nono:

Wal jak w dym, , , ,czyli do mnie uderzaj śmiało, bo juz zacieków nie robię. . . to było nie o Tobie.
Naprawdę nie potrafisz czytać jak nic nie zamieszczę między wierszami? ? ?
Pozdrawiam i liczę na polecenie mnie na etat darcia szpachli z pasją.

gugun - 06-12-2012, 10:43

jakby bylo blizej to ja bym sie pisal,moze i duzego doswiadczenia nie mam,ale wszystkiego idzie sie nauczyc ;) w sumie podobna propozycje juz kiedys mialem tylko ze chyba w mniejszym obiekcie,tylko mi tych ludzi by bylo szkoda ze taki gowniaz a im daje czadu ;) ale az do wroclawia sie przeprowadzac...
Chali68 napisał/a:
Giena ciężki ale jak z ludźmi żyjesz dobrze to da się wyżyć. Pod warunkiem że wiedzą co i jak.
nie do konca,zasada zazwyczaj jest jedna-albo zyjesz dobrze z ludzmi albo szefem i innymi na stanowisku,z wszystkimi nigdy nie idzie dobrze zyc...
Chali68 - 06-12-2012, 11:25

I tu się mylisz niemożesz ani być z szefem ani z ludźmi. Żyjesz to pojęcie względne dla tego który to odbiera. Mósisz być psychologiem i znajdować się między młotem a kowadłem. Utrzymanie tego stanu jest bardzo trudne. Reasumując jesteś jak taki mały "oszust", który wprowadza w stan zadowolenia pracowników i właściciela warsztatu. A jak to się uda ludzie pracują zadowalająco ku uciesze obu stron. Także pozostajesz neutralny cały czas. Oczywiście znajdzie się zawsze przysłowiowa gnida która chce zabłysnąć i wynieść się ponad przeciętną , myśląca że gdy przymila się i donosząc szefowi o różnych rzeczach które zachodzą w warsztacie myśli że tak osiągnie zamierzony cel. Zapewniam Cię że to ma krótkie nogi. Bo szef niestety nigdy niebędzie i niepowinien być kompanem do rozmów z takim gościem. O tak to wygląda z autopsji niestety. A jeszcze zapomniałem o trzeciej stronie, którą jest klient ale to jeszcze inna sprawa. Pozdrawiam.
PROJEKTER - 06-12-2012, 11:53

mkautos napisał/a:
PROJEKTER napisał/a:
może rozważy moją kandydaturę ?

Czytaj ze zrozumieniem, odrobina wysiłku, ale przekaz przecież był jasny. :nono:

Wal jak w dym, , , ,czyli do mnie uderzaj śmiało, bo juz zacieków nie robię. . . to było nie o Tobie.
Naprawdę nie potrafisz czytać jak nic nie zamieszczę między wierszami? ? ?
Pozdrawiam i liczę na polecenie mnie na etat darcia szpachli z pasją.


No za cholerę nie złapałem :) ... i odebrałem jako przytyk. No ale skoro stwierdzisz że to z serca i to szczerego to .... odczekajmy chwilę na info od tych co zaraz będa na rozmowach w tej sprawie i zobaczymy co dalej ? ;)

mkautos - 06-12-2012, 12:32

;) jestem we wrocku.
Mogę gratis elemencik szlifnac.

PROJEKTER - 06-12-2012, 12:35

Chali68 napisał/a:
I tu się mylisz nie możesz ani być z szefem ani z ludźmi. ....


Z doświadczenia wam powiem że szefowania trzeba się nauczyć jak lakiernictwa. Zasadami trwa to latami.

Pierwsza sprawa to Autorytet w załodze. Jak ludzie maja cię za teoretyka i pracownika "biurowego" to nie będą słuchać poleceń technicznych. Jednak nie można wpaść i od razu powiedzieć ... Gówno się tam znacie, a Ja wiem wszytko. Każdy musi najpierw zaliczyć mniejsza lub większą wpadkę i dopiero wtedy przychodzi czas na budowę "autorytetu uznaniowego" i popisy własnej wiedzy. Nie po troszku ... raz ale z przytupem. Raz jeden szef w kombinezonie i od tego czasu żadnych mruczeń w załodze czy on sie na tym na pewno zna ? ;) . Wiedza sączona po troszku to powód do dyskusji ... :nono:

Druga sprawa to Autorytet u szefa. Ktoś kto ci płaci pensje musi czuć i pamiętać, że jesteś niezbędny ... nie "przydatny czy "potrzebny" tylko "niezbędny". Wszelkie sztuczki znajomości i układziki zostają w tajemnicy. Sprawy muszą być załatwione ... ale ich mechanizm to już "Top Secret" ... Zawsze krok przed kolegami na podobnych stanowiskach, zawsze wszytko na piśmie, zawsze planujemy wzrost sprzedaży i większe wpływy ... nikomu nie jest potrzebny szef serwisu który jęczy, stwarza problemy zamiast je rozwiązywać i snuje wizje klęski zamiast tryskać optymizmem. Najlepsi przyjaciele w firmie to ... pracownicy ochrony ( zawsze wszytko wiedzą ;) ) kadrowa ... i asystentka szefa. Sprawa najważniejsza to .... kasa poza oficjalnym obrotem ... jak ją masz i dajesz szefowi to faktycznie rządzisz serwisem ;)

Trzecia sprawa to Autorytet u partnerów handlowych. To niby sprawa prosta ... ale tu opłaca sie... przepłacić za towar czy narzędzia, nie piszczeć jak jest problem, a wina po stronie dostawcy tylko to wykorzystać, nigdy nie odsyłać dostawców wyżej, albo niżej. Kontrolujesz dostawy z zewnątrz kontrolujesz cykl napraw i masz na kogo liczyć

Ostatnia sprawa Autorytet u klientów ... ale tych opinio twórczych na resztę szkoda czasu ;) . Zrobisz więcej niż do Ciebie należy .... zrobisz coś czego inni nie dali rady ... załatwisz szybciej niż obiecałeś ... w zamian masz swoje pięć minut pochwał od klienta i dobrze żeby to trafiło tam gdzie powinno bo tobie to po co ?

Załoga ... no cóż ... to niegrzeczne ale im więcej szczerości, szacunku i kumpli w załodze, a tym gorsza dyscyplina i większy syf w firmie. Dystans i to duży dystans z załogą to klucz do sukcesu w kierowaniu ich pracą. Sam fakt, że się pojawisz w kabinie czy przy ramie powinien uruchamiać myślenie pracownika, czy na pewno nie ma się do czego przypieprzyć ? .... Gdy połączy się ten dystans z autorytetem zawodowym nikt nigdy ci nie hulnie nawet jak jest starszy. No i czystki ... co jakiś czas kogoś trzeba przykładnie zwolnić ... niestety ;) Nie da sie kierować załogą jak w niej nie ma ze dwóch "gumowych uszu", ktoś musi zacząć donosić na kolegów i twoja w tym głowa żeby znaleźć odpowiednie argumenty żeby go przekonać. Bez wywiadu nie żyjesz. :)

Załoga strajkuje ... cóż przystajesz na postulaty ... Potem wyłapujesz prowodyrów i przykładnie wywalasz za ... zniszczenie pistoletu lub lakieru, lub spóźnienie ... byłe szybko i sprawnie ... brzęczących po kątach - na zaległy urlop ... miałczącym przydzielamy strucla żeby nie wypracowali premii w tym miesiącu ;) ... i się odechce strajków i postulatów. Szefowanie dużej załodze ( powyżej 20 osób ) to nieustająca demonstracja siły. Jak ktoś jeszcze opanuje przy tym umiejętność nie robienia z siebie szmaty i skur wiela.... to jest szefem The Best ( np. wysyłasz ochlanego pracownika do domu ... ale na drugi dzień nie wyciągasz oficjalnie konsekwencją. Ktoś coś zepsuje ... dajesz mu rachunek ... ale nie ściągasz kasy. Drobne gesty = duże sukcesy jak masz ogólnie opinie szefa siekiery ... :plaża:

Inaczej się rządzi serwisem z funkcji kierowniczej, a inaczej jako właściciel własnego warsztatu. Wtedy zasady są zupełnie inne. ;)

Krzychuautim - 06-12-2012, 12:36

mkautos napisał/a:
Jeśli by potrzebowali kogoś co już zacieków nie robi, , , to wal jak w dym


Czyli wygląda na to że się nadajesz....nadmiar wiedzy w ASO jest raczej szkodliwy niż potrzebny.
W ASO taki człowiek łatwiej może ściemniać nie wiedząc o czym mówi...sprawdza się szczególnie dobrze w przypadku doradców serwisowych, kierowników itp.

gugun - 06-12-2012, 13:38

PROJEKTER napisał/a:
Załoga ... no cóż ... to niegrzeczne ale im więcej szczerości, szacunku i kumpli w załodze, a tym gorsza dyscyplina i większy syf w firmie. Dystans i to duży dystans z załogą to klucz do sukcesu w kierowaniu ich pracą. Sam fakt, że się pojawisz w kabinie czy przy ramie powinien uruchamiać myślenie pracownika, czy na pewno nie ma się do czego przypieprzyć ? .... Gdy połączy się ten dystans z autorytetem zawodowym nikt nigdy ci nie hulnie nawet jak jest starszy. No i czystki ... co jakiś czas kogoś trzeba przykładnie zwolnić ... niestety Nie da sie kierować załogą jak w niej nie ma ze dwóch "gumowych uszu", ktoś musi zacząć donosić na kolegów i twoja w tym głowa żeby znaleźć odpowiednie argumenty żeby go przekonać. Bez wywiadu nie żyjesz.
wlasnie o tym pisalem wczesniej...jestes spoko,kolega dla pracownikow,wiele wybaczasz to potem.."aa nie doszlifuje,a pojde po najmniejszej lini oporu itak mi nikt nic nie powie..itp" ja mam 1 pomocnika,po robocie wypije z nim browara,w wekendzik flache,pogadam o laskach itp ale w pracy cos zyebie z niedbalstwa zyeby i minus i nastepnym razem jest ok
PROJEKTER - 06-12-2012, 14:49

Krzychuautim napisał/a:
mkautos napisał/a:
Jeśli by potrzebowali kogoś co już zacieków nie robi, , , to wal jak w dym


Czyli wygląda na to że się nadajesz....nadmiar wiedzy w ASO jest raczej szkodliwy niż potrzebny.
W ASO taki człowiek łatwiej może ściemniać nie wiedząc o czym mówi...sprawdza się szczególnie dobrze w przypadku doradców serwisowych, kierowników itp.


W ASO problemy jest taki, że nikt nie płaci dobrze kierownikowi serwisu, czy doradcy i są to ludzie z łapanek z kiepskim doświadczeniem. Akurat tu winę za ten stan rzeczy ponoszą szczegóły realizacji struktura organizacyjnej. Ta prawidłowa powinna wyglądać tak że kierownik serwisu ma uprawienia dyrektora technicznego, a doradcy kierownika działu. ... a teraz w większości ASO jest tak, że doradcy serwisowi to pracownicy biurowi, a kierownik serwisu to doradca serwisowy. Nic dziwnego że w coraz większe ilości obiektów pokazują się wady takiego systemu. Tytułu stanowisk i podległości są OK ... kuleje tylko zakres obowiązków i paniczny strach właścicieli ASO przed przekazaniem podległym pracownikom zbyt szerokich uprawnień. Nic dziwnego że potem te opinie o niekompetencji pracowników obsługi znajdują swoje potwierdzenie w faktach w wielu ASO.

[ Dodano: 06-12-2012, 14:55 ]
gugun napisał/a:
... ja mam 1 pomocnika,po robocie wypije z nim browara,w wekendzik flache,pogadam o laskach itp ale w pracy cos zyebie z niedbalstwa zyeby i minus i nastepnym razem jest ok


Nie ma jednego świetnego sposobu zarządzania ludźmi.

Kiedyś opracowałem kompletny układ struktury organizacyjnej dla dużego serwisu. Ponad 200 dokumentów ( mam komplet do dziś ! ) ... co z tego jak w małych obiektach do 10 pracowników lepiej sprawdza się codzienna improwizacja i pojedyncze polecenia niż jakiś formalny system organizacyjny. Tu można sobioe powolić na większy luz.

System zaczyna dawać efekty dopiero od 20 pracowników. Wtedy nie ma już mowy o kumplowaniu się z podległą załogą na jakimkolwiek gruncie. Nawet na tzw. spotkaniach integracyjnych czy wyjazdowych szkoleniach zawsze jest się szefem ... ;)

Chali68 - 06-12-2012, 16:55

Robert niegadaj tyle tylko załatw robotę koledze Krzyśkowi! Szkoda chłopaka. :–)
mkautos - 06-12-2012, 18:04

Chali68 napisał/a:
Szkoda chłopaka. :–)

Ależ ja się do roboty nie nadaję. :D

Tyle że zdaję sobie sprawę z życiowych kolei losu, więc nawet na taką ofertę bym odpowiedział, zjawił się na rozmowę, ba, wziął kombinezon i zaprezentował się praktycznie.

Tylko czy ktoś by mi zapłacił minimum za które bym był skłonny podjąć taką ofertę ?

PROJEKTER - 06-12-2012, 19:55

mkautos napisał/a:
Tylko czy ktoś by mi zapłacił minimum za które bym był skłonny podjąć taką ofertę ?


Tak spytam z ciekawości ... Czego byście sie spodziewali finasowo na takim stanowisku ?
Tylko tak rozsądnie ... może być pensja dodatki albo jakiś % udział w zyskach.

No ogólnie czego ?

kamilbusko - 06-12-2012, 20:09

conajmniej 5, 6 tys
mkautos - 06-12-2012, 20:27

PROJEKTER napisał/a:
Czego byście sie spodziewali finasowo na takim stanowisku ?

Na jakim stanowisku?
Tym o którym ja piszę, czy kierowniczym.
Kierownicze odpada a za samodzielnego lakiernika myślę że trzeba by zapłacić , , , no własnie które stanowisko Cię interesuje ?

Chali68 - 08-12-2012, 14:20

No i co taka cisza w temacie? Krzysiek co tam?
paul_van_cristo - 08-12-2012, 16:19

Chali68 napisał/a:
No i co taka cisza w temacie?


właśnie nikt nie chce być kierownikiem? :D

gugun - 08-12-2012, 17:06

paul_van_cristo napisał/a:
właśnie nikt nie chce być kierownikiem?
kazdy woli byc szefem :D
mkautos - 08-12-2012, 17:38

gugun napisał/a:
szefem

Samemu sobie szefem.

Ja żartowałem z tymi chęciami darcia kitu z pasją u kogoś.

Ciasne, ale własne.
Z perspektywy Roberta może to być nie do przyjęcia, ale to mnie akurat mało co interesuje.

Chali68 - 08-12-2012, 17:47

Ale to święta prawda! Ale w Fiacie zwolnili 1500 osób,będzie kierowników! To taki czarny humor. :dziura:
mkautos - 08-12-2012, 17:51

Chali68 napisał/a:
To taki czarny humor.

To zaje bisty prezent na nowy rok.
Dodaj do tego firmy wspópracujące i podostawców. . . to te 1500 osób to pewnie 1/3 wszystkich których to dotknie.

PROJEKTER - 08-12-2012, 19:12

Chali68 napisał/a:
Ale to święta prawda! Ale w Fiacie zwolnili 1500 osób,będzie kierowników! To taki czarny humor.


No ... to fakt ... znowu zatrzepie to branżą usługową. To kolejna fabryka po FSO która może stanąć. 1500 osób bez pracy w jednej chwili to masa ludzi nawet jak na tamten region


No ale wrócę do tematu ...

Pytam tak poważnie bo to anonimowa ankieta, a każdy z was mieszka w innym regionie Polski ....

Jaki zarobki by was skusiły na stanowisko :

1. kierownika lakierni i blacharni ... takiego w garniturku od zarządzania, a nie pokazywania paluchem jak naprawiać bo od tego są liderzy zespołów ( po staremu brygadziście )

2. Samodzielny lakierni odpowiadający za pracę kilku pomocników. Powiedzmy, że w zakres obowiązków wchodzi lakierowanie kilka razy dziennie dorabianie lakierów i kontrola tego co przygotowują pomocnicy, oraz ktoś na stanowisku polerskim ... niestety czasami trzeba się samemu by zabrać za przygotowanie, czy polerowanie.

To tak w skrócie te zakresy obowiazków ;)

Ja bym poszedł za 6 - 8 tyś ... 2 - 3 tyś gwarantowanej podstawy i udział w zyskach neeto działu.

Jako lakiernik ... nie wiem ? .... powiedzmy za 2 tyś + x procent od zysków tak żebym z 4 wychodził średnio w porywach do 5 tyś, a w najgorszym wypadku 3 tyś.

Thumper - 08-12-2012, 19:25

Prawda jest taka że nie wiem Panowie jak u Was, ale ja wyraźnie czuje że cała gospodarka jakoś zwalnia... W firmie której pracowałem zatrudnionych było tyle osób że nie można było się zmieścić na dwóch parkingach. Teraz wszyscy mieszczą się na jednym i jest jeszcze sporo wolnego miejsca. Jak chcesz znaleźć jakoś nową pracę to jedynie w paleciarni i mówię tu o miejscach pracy na zewnątrz. W lecie super, a w zimie chyba nikt nie chciałby pracować na mrozie. Oczywiście jak się rozchorujesz to chorobowego nie płacą...
Chali68 - 08-12-2012, 21:28

Proszę bardzo.
kierownik=3tyś+chata+udział w zyskach.
lakiernik=2.5tyś+chata+% od elementu. tak ja to widzę.
U mnie w aso Fiata kier. ma 3.5netto ale ma dwa kroki do pracy.
O lakiernikach nieskomętuję. Pozdr.

gugun - 09-12-2012, 13:32

jeszcze 2 lata temu by mnie skusilo 4k-kierownik 2,5k lakiernik ale w tych czasach zeby zyc na takim spoko poziomie to 3,5-4k lakiernik 6-8 kierownik NA ŁAPE...
za 3-4k bym jeszcze robil po godzinach za 8k juz bym olal i mial gdzies wszystko

madmax - 09-12-2012, 13:53

Dla mnie kierownik powinien zarabiać max 3 tyś netto a lakiernik od 5 tyś netto. Dlaczego? Bo od lakiernika zależy jak auto będzie wyglądać i liczą się jego umiejętności a nie słowa kierownika w garniturku. Dziękuję.
PROJEKTER - 09-12-2012, 14:06

madmax napisał/a:
Dla mnie kierownik powinien zarabiać max 3 tyś netto a lakiernik od 5 tyś netto. ....


No ... od decyzji kierownika serwisu zależy np. to za ile będzie wykonywna konkretne naprawa .. jakie będą jej koszty i na jakich cześciach będzie wykonana ... to razy 80 napraw miesięcznie to jak widzisz madmax tylko przy 500 zł potencjalnej rożnicy daje 40 000 zł mniej albo więcej zysku w serwisie a ... 40 000 zł to może być budżet na wynagrodzenie dla wszytkich lakierników i blacharzy, lub twoja roczna pensja ;) .

Jeżeli serwis mógłby się obyć bez decyzji kierownika, a ten miałby być tylko "policjanetem" przebiegu napraw to na cholerę komy taki kierownik ? ;)

unek - 09-12-2012, 14:18

A ja się zastanawiam skąd bierzecie takie wynagrodzenia bo w rzeczywistości są o połowe mniejsze :D

Hymm ja było bliżej to chętnie bym się zgłosił .chyba ,że żonie też znalazła by sie praca w kadrach hehhe

madmax - 09-12-2012, 14:24

PROJEKTER napisał/a:
No ... od decyzji kierownika serwisu zależy np. to za ile będzie wykonywna konkretne naprawa
A od umiejętności lakiernika zależy czy ta naprawa będzie wykonana poprawnie i czy nie będzie reklamacji lub poprawek. Przepychać się tu możemy różnymi argumentami tylko pomyślmy. Bez kogo będzie funkcjonował warsztat? Bez kierownika czy bez lakiernika, kto tu jest ważniejszy?

PROJEKTER napisał/a:
to za ile będzie wykonywna konkretne naprawa ..


Jak od niego zależy za ile? Przecież są do tego odpowiednie programy które wyliczają koszt naprawy. On ma to tylko policzyć podać koszt naprawy i powiedzieć pracownikowi co ma zrobić. Kto robi najtrudniejszą i czasochłonną robote i traci swoje zdrowie?

PROJEKTER - 09-12-2012, 15:04

Ciekawe stanowisko :) ... może spytajmy tych co mają swoje firmy i piastują w nich stanowisko kierownika obsługując klientów ? Kto jest ważniejszy ? ;)

Spójrz na tą sprawę oczami tego kto zatrudnia lakiernika blacharza pomocnika i 20 innych najemników w kombinezonach oraz kierownika serwisu księgową sekretarkę i np. zaopatrzeniowca ? Spójrz na oczami właściciela ASO

Myślisz że dla niego ... lakiernik X to jakaś ważna osobistość ? Nawet jak jest mistrzem świata w lakierowaniu ? ... sorry @madmax ale to zawsze będzie pracownik z najniższego szczebla struktury organizacyjnej. To robotnik. Nikt się z nim na poważnie nie liczy. Oczywiście ma on swój zawodowy szacunek i nikt go nie poniża … ale jego odejście z firmy która zatrudnia 20 osób to epizod bez znaczenia. Jego brak uzupełnia się nowym robotnikiem i sposób realizacji zadań struktura czy pozycja firmy na tym nie ucierpi. Gdy odchodzi z firmy dyrektor, lub kierownicy średniego szczebla ... zmienia sie bardzo dużo. :nono:

Zmieniają się klienci tej firmy i partnerzy handlowi, duzi zleceniodawcy a nawet poziom jakości usług. Czasami to zmiana na dobre jak poprzedni kierownik to osioł ...a czasami na gorsze jak był on specjalistą na tym stanowisku. Zmian na tym poziomie to wstrząs w całej firmie ... nowy kierownik to nowe porządki @madmax ;)

gebek - 09-12-2012, 15:55

Na przykladzie mojej firmy zatrudniajacej 25 osob pracujacych fizycznie powiem tak.
Auto do naprawy przyjmuje doradca,pisze kosztorys i zlecenie naprawy.
To zlecenie otrzymuje ''kierownik'' :) a wlasciwie koordynator. I do jego obowiazkow
nalezy skoordynowanie tej naprawy czasowo,oraz przydziela ja poszczegolnym
osoba...zbrojarzowi,blacharzowi,pomocnikowi lakiernika.
Ot i cala filozofia...w pewnych momentach organizowalem prace lakierni i inzynierem
do tego nie potrzeba byc ;)
Zdecydowanie moim zdaniem rola innych ludzi jest o wiele wazniejsza niz tych ''tworow''
komunizmu.
Jak ''kierownika''brak,bo jest na urlopie...to tez sie nic nie dzieje.
Jestem zdania,ze taki ''kierownik''powinien zarabiac powiedzmy do 50 % wiecej niz doradca
...za koordynowanie,ale zdecydowanie mniej od dobrego fachowca,typu blacharz/lakiernik.

madmax - 09-12-2012, 15:57

PROJEKTER napisał/a:
Zmieniają się klienci tej firmy i partnerzy handlowi, duzi zleceniodawcy a nawet poziom jakości usług.


Nie przyrównuj kierownika do dyrektora i właściciela. Powiedz mi co do powiedzenia ma kierownik przy zawieraniu dużych zleceń?? Nie on tym się zajmuje. Od zdobywania klientów nie jest przecież kierownik tylko chyba przedstawiciel handlowy?? Nie tak jest?? Czym on się w końcu zajmuje? Za co wkońcu ma kasować te 8 tyś czy 10 tyś? Za to że powie Heniowi to masz wygipsuj, Jasiowi ty to oklej a Czesławowi ty to łomaluj. Klijentowi powie pińcet. A księgowej poda fakturę. Czyli 30 minut myślenia 7,5 godziny siedzenia na FB NK GG i innych stronach. :) Dla mnie tak wygląda praca kierownika. Pracowalem przecież w takiej firmie i w kilku innych. Wiem doskonale jak to wygląda.

[ Dodano: 09-12-2012, 15:58 ]
A ja mam lepszy pomysł. Zrównajmy wszystkim pęsję aby każdy miał tyle samo. Oprócz właściciela :) Czyż tak by nie było lepiej?

Andix - 09-12-2012, 16:27

madmax napisał/a:
Klijentowi powie pińcet. A księgowej poda fakturę. Czyli 30 minut myślenia 7,5 godziny siedzenia na FB NK GG i innych stronach.

Dokładnie tak jak piszesz. U nas kierownik warsztatu przez cały dzień zawsze robił tak: przyjazd do warsztatu, wejście do biura, wydanie poleceń, zamawianie części. Tyle... a w biurze siedział sobie w cieple, jadł czekolady, słodycze i popijał piwem. To on ustalał z klientem cenę naprawy i termin jej realizacji... To ja z kolegą robiłem te samochody. Dlaczego taka osoba powinna zarabiać więcej od swojego pracownika?? bo jest kierownikiem/szefem?? robota sama się nie zrobi przecież.
O głupim gadaniu ''ale jestem biedny, Ty masz więcej ode mnie...'' już nawet nie chce mi się wspominać.
Zarabiał ode mnie ok 7 razy więcej praktycznie nie robiąc nic. Gdzie tu sprawiedliwość ja się pytam?
Ja bym się cieszył gdyby ktoś na mnie pracował. Na stanowisku szefa/kierownika mogę zarabiać tyle co mój pracownik... bo przecież wydanie polecenia, rozmowa z klientem nie jest aż tak męcząca jak naprawa szrotów, tarcie kitu itp...

madmax napisał/a:
Czyż tak by nie było lepiej?

Nie, bo zawsze będzie mało :nono: Ja rozumiem, że kierownik/szef/ właściciel ... ale żeby mieć 10razy więcej niż pracownik praktycznie nie robiąc nic? cóż, życie.

madmax - 09-12-2012, 16:39

Andix napisał/a:
właściciel


Nie no tego pensję to zostaw w spokoju przecież to jego biznes :haha2:

unek - 09-12-2012, 16:43

Zobaczcie jaką szanse macie za 8 klocków :D I NIC NIE ROBICIE :aniolek: hehe
Projecter daje wam taką możliwość ;)
Więc na co czekacie??

madmax - 09-12-2012, 16:50

unek napisał/a:
Projecter daje wam taką możliwość ;)
Więc na co czekacie??


Ja bym tam nie mógł zostawić tego całego mojego syfu, po drugie nie nadaje się do tego, mam za miekkie serce i za mało doświadczenia w zarządzaniu ludźmi.

gugun - 09-12-2012, 19:22

a wg. mnie to mimo ze moze i fajna fucha i sie nie narobi czlowiek tobaaardzo odpowiedzialna praca...samochod nie na czas dostaje kierownik,poprawka/reklamacja-obrywa kierownik,braki w zaopatrzeniu dostaje kierownik,ktos cos zyebie kto obrywa?kierownik...
czasem jak sluchac szefa idioty to lepiej zarobic mniej i na gg sobie po godzinach posiedziec :)

POLYKAR.PL - 09-12-2012, 19:25

madmax napisał/a:
A ja mam lepszy pomysł. Zrównajmy wszystkim pęsję aby każdy miał tyle samo. Oprócz właściciela :) Czyż tak by nie było lepiej?


Masz rację ... A na przywódcę Rady Rewolucyjnej postuluję wybranie kolegi @madmaxa :-)

Sorry za śmiałość ale Twój post zabrzmiał jak głos ludu pracującego miast i wsi :-) .

Chali68 - 09-12-2012, 19:28

unek napisał/a:
Zobaczcie jaką szanse macie za 8 klocków :D I NIC NIE ROBICIE :aniolek: hehe
Projecter daje wam taką możliwość ;)
Więc na co czekacie??


Dokładnie tak! W pełni się z Tobą zgadzam Łukaszu.

PROJEKTER - 09-12-2012, 21:27

POLYKAR.PL napisał/a:
madmax napisał/a:
A ja mam lepszy pomysł. Zrównajmy wszystkim pęsję aby każdy miał tyle samo. Oprócz właściciela :) Czyż tak by nie było lepiej?


Masz rację ... A na przywódcę Rady Rewolucyjnej postuluję wybranie kolegi @madmaxa :-)
Sorry za śmiałość ale Twój post zabrzmiał jak głos ludu pracującego miast i wsi :-) .


Normalnie wyjąłeś mi to z ust :brawo:

Chłopaki ... nie gniewajcie się ale naprawdę wydaje się wam że to właśnie takiego ”pierdzistołka” szuka dealer formujący nową lakiernię z blacharnią przy istniejącym ASO którego budowa kosztowała już parę milionów ? Nie zapominajcie że akurat w tym przypadku to pusta hala ... każda decyzja technologiczna inwestycyjna czy techniczna musi być zweryfikowana przez do kierownika ... i co bęzie jak się okaże że się jednak jakiś aspektach niezna ? To jedna sprawa :nono:

Druga jest taka ... Który was krytykantów kierownika był kiedyś na jego stanowisku ? ... Co wy możecie Panowie o tym wiedzieć ? ... Co dzieje się np. na linii telefonicznej jak widzicie go przez szybę gdy gada godzinami prze telefon ? .... może właśnie tłumaczy się za wasze błędy i niekompetencje ... za wasze olewanie sprawy, nieobecność, albo złodziejstwo bo klientowi zginął złoty guzik ze schowka :glupek: … a może załatwił komuś szkolenie za granicą, albo wynegocjował tanią dostawę materiałów i zaoszczędził 10 tyś miesięcznie ?

Przedstawiciel handlowy od pozyskiwania klientów ? ... Co to za pomysł ? To usługi nie sprzedaż towaru.

W normalnej firmie ... w normalnym dużym ASO kierownik nie zajmuje się sprawami które idą zgodnie z trybem organizacyjnym i procedurami bo by 7 razy odzienie dostał świra. Kierownik bierze na siebie te sprawy które z jakiś względów się popierz i on je ratuje żeby nie było w dziale strat albo awantury z właścicielem. Jeden błąd lakiernika - reklamacja ... i „fizol” wzruszy ramionami najwyżej to poprawię ... a ze strony kierownika to czasami tygodnie odkręcania sprawy żeby klient się nie obraził to decyzja o wysokości strat ( prezentu dla klienta ) i znalezieniu sposobu na pokrycie takiej straty … nawet jak przyjmie taka reklamację. ( co wy nie czytacie postów niedozwolonych klientów na tym forum ) Właściciel chce większego przerobu i niższych kosztów ... a załoga chce przywilejów lepszego sprzętu i wyższego wynagrodzenia. ;)

Siadajcie na stanowisku kierowania serwisu dużym ASO i spróbujcie codziennie przez 10 godzin dziennie łączyć wodę z ogniem ... czy olej z wodą. Jak wam sie nie uda to połączenie pęka i nie ma innych winnych :nono: Do tego klienci z ich pomysłami i żądaniami i roszczeniami i nikomu nie można powiedzieć "spadaj baranie bo spuszczę psa".

Za wpadki przy kontroli urzędowej ... odpowiada kierownik działu choć pieniędzy na gaśnice, czy naprawę maszyny nie dał właściciel obiektu lub zarząd firmy. Wyoadek i uszczerbek na zdrowiu lub wypadek śmiertelny ... odpowiada kierownik działu włacznie z pierdlem ;)

Jedzie załatwiać służbowe sprawy to wsiada w swój prywatny samochód i pali prywatne paliwo. Nikt nic mu nie zwróci. Problemy w firmie wraca z urlopu, albo rezygnuj z rocznicowej imprezy żoną ryzykując rozwód .. w najlepszym przypadku embargo na dupcię.

Zarząd rozlicza kieroników zawsze za efekty, a nie za chęci albo sprawy w toku. To co chciał ale się nie udało to już właścicielowi zwisa. Efekt działań kierownika jest w księgowości. Kryzys, recesja, sezonowy spadek podaży usług ... to sformułowania które nie występują w języku szefa gdy rozmawia z kierownikiem. Jest tylko jeden kierunek ... zawsze większe zyski i niższe koszty.

Jak wam mało to jeszcze weźcie pod uwagę że jak będziecie mieć znakomite rewelacyjne pomysły na zmiany w firmie piastując to stanowisko i na to żeby coś usprawnić i poprawić to usłyszycie nie raz że jak to będzie wasza firma to sobie będziecie w niej zmieniać to czy tamto, a teraz macie robić jak kazał właściciel. To że właściciel może mieć głupie pomysły albo nie skuteczne nie ma już znaczenia.

Jednym słowem robisz co ci każą i jak ci każą, ale efekty twojej pracy mają przekraczać te zaplanowane, a to co zaplanowane z zasady jest już nierealne do wykonania. Nie wytrzymujesz psychicznie wracaj do domciu i chlaj wódę w samotności. Rano do roboty i od nowa stresy i walka z duperelami.

To jest to NIC ... To „pierdzenie w stołek” które robi codziennie kierownik ... tj. normalny kierownik ... bo są i patologiczne przypadki, ale w takich nikt nie płaci 4 / 5 tyś + premia od zysków działu …. chyba że jest nienormalny ;)

gebek - 09-12-2012, 21:33

Tak,tak...a swistak zawija w sreberka :)
Biedni ci kierownicy ;)

mkautos - 09-12-2012, 21:39

PROJEKTER napisał/a:
Jednym słowem robisz co ci każą i jak ci każą, ale efekty twojej pracy mają przekraczać te zaplanowane, a to co zaplanowane z zasady jest już nierealne do wykonania.

Czyli na takie stanowisko potrzebny cham, zadufany w sobie pajac, wszystko wiedzacy lepiej teoretycznie i nie potrafiacy powiedziec że gów,no wie czasem o tym o czym mówi.

To mi sie jakoś kojarzy :aniolek: że z takim wrednym charakterem mozna byc gdzies jakims dyrektorem czegos tam... nie? Robuś? :*

PROJEKTER - 09-12-2012, 22:38

mkautos napisał/a:
PROJEKTER napisał/a:
Jednym słowem robisz co ci każą i jak ci każą, ale efekty twojej pracy mają przekraczać te zaplanowane, a to co zaplanowane z zasady jest już nierealne do wykonania.

Czyli na takie stanowisko potrzebny cham, zadufany w sobie pajac, wszystko wiedzacy lepiej teoretycznie i nie potrafiacy powiedziec że gów,no wie czasem o tym o czym mówi.

To mi sie jakoś kojarzy :aniolek: że z takim wrednym charakterem mozna byc gdzies jakims dyrektorem czegos tam... nie? Robuś? :*


No właśnie takim trzeba być. ;) Zaleta realu i wada forum jest jednak taka że tu z takimi cechami charakteru idealny kandydat na kierownika może tylko wyzwać przygłupa od durniów, a w realu ... można go zaprosić do biura i z uśmiechem na twarzy powiedzieć ... Zwalniam Pana za niekompetencje i udawanie lakiernika :)

mkautos - 10-12-2012, 00:45

PROJEKTER napisał/a:
No właśnie takim trzeba być.

Hehe.
No to mnie nie zwolnisz...
PROJEKTER napisał/a:
można go zaprosić do biura i z uśmiechem na twarzy powiedzieć ... Zwalniam Pana za niekompetencje i udawanie lakiernika


Nie bierz przypadkiem sobie do serca mojego przekazu, bo to był przykład tego jakie można mieć odczucia czytając opisy krasomówcze z tego kim i co znaczy byc kierownikiem.
Trza mieć jaja i twardą dupę.

A najlepsze jest to że
PROJEKTER napisał/a:
udawanie lakiernika

przykro mi to mówić, ale lakiernicy tylko udają lakierników w większości przypadków.

Potem trzeba to poprawiać.

Nie mówię tu o tych co poszli wytyczoną drogą rozwoju, bo oni przez mgłę nie widza mnie jak macham satami w ich kierunku ;)

Chali68 - 10-12-2012, 22:34

Teraz z tym awatarem Juliana to masz każdą robotę w Aso!
Tak Cię będą witać! :pokłon: :
:)

mkautos - 10-12-2012, 22:42

Chali68 napisał/a:
Teraz z tym awatarem Juliana to masz każdą robotę w Aso!

I ten palec..... widze Was. :)

PROJEKTER - 11-12-2012, 13:46

mkautos napisał/a:
I ten palec..... widze Was. :)


Jak znam gościa ( a muszę codziennie go oglądać o 19.35 ) to po mince raczej będzie :

Nie nie perfidne perfidie. Nie będziecie tu kłamować mego królewskiego majestatu. Ja i tak wiedzieć swoje !


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group