Lakierowanie samochodów
Lakiernictwo samochodowe,lakierowanie samochodu,forum lakiernicze,lakiernictwo,polerowanie,blacharka,pistolet,podkłady,papiery ścierne,mokro i sucho,szlifierka,szlifowanie szpachli,matowienie,mycie,kabiny lakiernicze,pistolety,sprężarki,bazy,

Lakiernictwo - techniki - narzędzia - Praca a zdrowie...

online - 14-10-2010, 19:55
Temat postu: Praca a zdrowie...
Panowie, nie wiem czy odpowiedni dział, ale tu napiszę, by do Wszystkich trafiło.
Pamiętam, jak kiedyś przeczytałem słowa Jack'a, w których to zachęcał do zrobienia badań kontrolnych(jak sam to zrobił z uwagi na długi okres pracy w lakierach).

Ja pracuje stosunkowo niedługo w tych smrodach, dbam o bhp itd. Jakis czas temu(dlugo tu mnie nie bylo) trafiłem do szpitala. Poleżałem sobie ponad 2 miesiące z groszem. MASAKRA!
Okazało sie, że przez te lakiery nabawiłem się zaawansowanej leukopemii (początkowo podejrzewani białaczkę, szpik itd).
Na skutek tej choroby nabawiłem się innych przewlekłych wirusów, między innymi zaawansowanego zapalenia opon mózgowych(głowa bolala mnie przez 5 dni, przy ostatniej nocce na warsztacie poprostu zemdlałem z bólu. Jak trafilem do karetki, to podobno tłumaczyłem im, że czuję, jakby mi się mózg od czaski odrywal ;)
Do tego wiele innych mniejszych, lub większych powikłań.
Wyszedłem ze szpitala z 9-cio stronicowym wypisem. Teraz wluczę się po badaniach, poradniach i topie się w tabletkach.

Wniosek? Nie musisz siedzieć w tym 30 lat, zeby się zajechać. Lekarz po paru tygodniach w szpitalu do mnie przyszedł, usiadł i powiedział- wyciąggnelismy cie z takiegu stanu, jakbys byl jedna nogą po drugiej stronie.

Niech 999 osób na tysiąc to oleje, ale może jeden z Was, weźmie to do serca i nie bd lekceważył byle objawów...

kamilbusko - 14-10-2010, 20:22

a dokładnie ile pracujes? a te objawy o których piszesz są od lakierów napewno
baqo - 14-10-2010, 20:25

online, przykro że ci się przydarzyło takie coś.
cóż my możemy poradzić? nikt nigdy nie wie co go może spotkać.
jeden jest bardziej odporny na jakiś syf inny mniej.

co teraz zamierzasz ?
będziesz zajmował się lakiernictwem?
zmienisz podejście do bhp ?

online - 14-10-2010, 21:05

kamilbusko napisał/a:
a te objawy o których piszesz są od lakierów napewno


Tak, na skutek chemii organicznej, szczególnie lakiery, rozcienczalniki nabawiłem się leukopemii. Leczyli mnie na nią przez 4 tygodnie w trybie szpitalnym, na jeden tydzień lekarstwa sprowadzane na zamówienie to równowartość prawie 3 tys. zl.
6 godzin na dobe bez kroplówki.
Jak doprowadzili mi do sredniego poziomu leukocyty i plytki krwinek, zajmowali się resztą. Nie o tym jednak chcialem tu pisać ;]

baqo napisał/a:
będziesz zajmował się lakiernictwem?

Już lakieruje, bo z czegoś zyć trzeba. Podnioslem jednak znacząco ceny, a sam ograniczam się tylko do powlok wierzchnich, narazie taki mam pomysl. Chce teraz kupić maske z doprowadzeniem swiezego powietrza. O pracowniku też pamiętam. Ma nowe zestawy masek, nie może szlifować bez nich. Teraz będzie w moich postach troche z PROJEKTERA- on wtłaczając na siłe przepisy nam wszystkim, zawsze mial racje.

baqo napisał/a:
zmienisz podejście do bhp ?

100%. W przyszlym tygodniu chce zakupic odkurzacz do pyły, bo stara makita dawno już padla.

kamilbusko napisał/a:
a dokładnie ile pracujes?

Na poważnie, nieprzerwanie w tym syfie ponad 3 lata. +prawie każda sobota i niedziela.
Teraz tylko praca w tygodniu.

kamilbusko - 14-10-2010, 21:57

a w jakich warunkach lakierujesz?masz jakąś wentylację?
To_mas - 14-10-2010, 22:13

ja tam zajmuję sie tym tak bardziej od moze 2latek ale na razie odpukać czuje sie ok.... trochę zlewałem czasem bhp (szlif bez maski, szybkie zapodkładowanie kawałka błotnika bez maski itd) ale po przeczytaniu twojego postu 3a będzie o tym pomyśleć bardziej zanim będzie za późno. Mało tego na co dzień pracuję w mieszalni ale tam takich stężeń nie ma raczej jak dorabiam w garażu.
łysy73 - 14-10-2010, 23:15

Online życzę pełnego powrotu do zdrowia.
Staż pracy powiadacie? Hmmm........ Powiedzmy, że ponad 20 lat, ale na ostro ponad 15.
W jakich warunkach bywałem, czym i jak robiłem może nie będę wspominał, bo to forum lakiernicze, a nie miłośników horrorów.
Z bardziej widocznych objawów z samego tylko "lakiernictwa": łysina, światłowstręt {od wielogodzinnego przebywania przy sztucznym świetle}, nie wiem jak to nazwać ale po pewnym ostrym malowanku calaka w garażu 6x3,5 przez około 2 miechy rzadko otwierałem jedno oko, na drugie też nie rewelacyjnie widziałem, potem po około dwóch miechach już coraz częściej otwierałem dwoje oczu i tak postępująco, a ogólnie przez dwa lata miałem tik w oczach. Chyba się zalakierowały.
Ot warunki warunkami, okoliczności okolicznościami, a głupota głupotą.
Człowiek lekceważy z regóły tak długo, aż naprawdę coś mocnego go nie naprostuje.

mkautos - 14-10-2010, 23:25

łysy73,
I właśnie ja muszę w trybie przyspieszonym kabine lakierniczą sobie sprawić a zanim będzie kabina to dobre wentylowane pomieszczenie trzeba postawić.
To akurat mój przykład , ale dotyczy każdego z nas.

łysy73 - 14-10-2010, 23:28

mkautos napisał/a:
zanim będzie kabina to dobre wentylowane pomieszczenie trzeba postawić.
Yess. Właśnie nad tym ostro główkuję. Lato to pikuś, tylko zima problem. A konkretnie dogrzać przy dużym wyciągu
jacklack - 15-10-2010, 00:03

online, Cieszymy się wróciłeś do zdrowia i odzyskałeś w pełni siły, a z tego co napisałeś była to bardzo poważna choroba...

Z chemią nie ma żartów Panowie...nie wielu zdaje sobie sprawę z zagrożenia jakie niesie za sobą wykonywanie zawodu lakiernika w nieodpowiednich warunkach, bez odpowiedniej wentylacji bez odpowiedniego zabezpieczenia dróg oddechowych, oczu, i skóry...i tak jak piszesz niech ten Twój aczkolwiek przykry przykład będzie przestrogą dla tych którzy myślą że można świat zwojować i lakierować w garażyku z małym wentylatorkiem w ścianie ! ..ja cały czas powtarzam i powtarzał będę...to nie tędy droga..co potwierdza online..wszystko jest do czasu...niech niektórzy zastanowią się i zaczną odpowiedzialnie myśleć mając przede wszystkim na względzie swoje zdrowie nie przysparzając przy kłopotów działając w wysokim zapyleniu swoim bliskim, lub swoim rodzinom które mamy na utrzymaniu..

Jak już pisałem kiedyś na forum lakieruję i myję pistolety w cienkich lateksowych rękawiczkach które jednak po chwili działania na nie nitra rozpuszczają się i przepuszczają ten środek chemiczny do skóry ..pisaliśmy w tedy że latem strasznie pocą się ręce...otóż tego właśnie lata, w tym roku doznałem infekcji chemicznej która doprowadziła w pierwszej fazie lewą rękę do takiego stanu opuchlizny że nie mogłem zgiąć palców..infekcja postępując wchodziła z każdym dniem coraz dalej aż po nadgarstek i po tygodniu przerzuciła się na prawą rękę ..prawą, tą którą lakieruję...jak by tego było mało z palców schodziła płatami skóra..odczuwałem dość mocny ból w przedramieniu co było oznaką że infekcja posuwa się dalej którą starają się powstrzymać więzły chłonne ...oczywiście po zauważeniu że coś nie tak jest z moją lewą ręka poszedłem do dermatologa...po rozmowie lekarz stwierdził ze do infekcji doszło na wskutek nadto rozszerzonych por skóry przez którą organizm wchłoną środek chemiczny...zdziwiłem się trochę i mówię ...Ależ Pani doktor..Ja w ten sposób myję tym środkiem i w ten sposób sprzęt lakierniczy naście lat i nigdy nie miałem takiej przypadłości....odpowiedz Pani doktor..Jak Pan sam widzi w tym roku organizm już zaprotestował i powiedział NIE ! ..koniec z chemią na rękach...

Przyznam się że wystraszyłem się niemiłosiernie, może nie tyle o samego siebie, ale o to, że nie da się powstrzymać tej postępującej z dnia na dzień infekcji nawet przy silnych antybiotykach które zażywałem ( bo opuchlizna i ból zaczął ustępować dopiero po ok. trzech tygodniach), i nie będę mógł dalej wykonywać swojego zawodu i co za tym idzie nie mógłbym zapewnić bytu rodzinie...tak że Panowie koledzy spójrzcie na ten zawód, również pod tym kontem..czas działa przeciwko nam w tym przypadku...tak więc powtarzam, to jest chemia i z nią żartów nie ma, prędzej czy później da o sobie znać w sposób dla nas nieprzewidywalny !

Wielu z Was teraz pomyśli że jestem sam sobie winny lakierując w rękawiczkach i doprowadzając tym do nadmiernego pocenia rąk w wysokich temperaturach, i przez to doprowadzając do infekcji...i tu od razu odpowiem.. brak jakiegokolwiek zabezpieczenia skóry rąk przed działaniem lakierów czy rozcieńczalników doprowadza do zwapnienia kości ! ..a tego już nie da się wyleczyć...więc lepiej wybrać moim zdaniem lepsze zło i stosować wszelkie zabezpieczenia od odpowiedniej wentylacji pomieszczenia, maski przeciwpyłowe, po rękawiczki lateksowe ;)

W mojej sytuacji najlepszym wyjściem byłby zakup automatycznej myjki pistoletów, ale jestem zrażony do tego aby mój pistolet myła jakaś osoba trzecia a tym bardziej urządzenie...kiedyś pożyczyłem i dałem umyć mój pistolet innemu lakiernikowi, i żałowałem tego przez dłuższy czas dopóki nie doprowadziłem guna do stanu pierwotnej świetności...i teraz pytanie?.. jak takie narzędzie powierzyć urządzeniu typu myjka?, i być pewnym ze to urządzenie odpowiednio umyje mój pistolet ??, skoro człowiek myślący nie potrafi tego zrobić poprawnie ;) ..

madmax - 15-10-2010, 05:48

jacklack napisał/a:
skoro człowiek myślący nie potrafi tego zrobić poprawnie ..
_________________



Bo poprostu są ludzie i parapety .

Tez może coś dopowiem. OStatnimi razy lakierowałem calościówkę oczywiście w garazu. No bo jak to taki człowiek jak ja moze dostąpić takiego zaszczytu i lakierować w komorze. Lakierując ostro satą miałem juz takie zapylenie ze mało co było widać. Oczy mnie przeokrutnie szczypały no ale co zrobić musiał dokończyć. Jeszcze jak by tego mało oblałem sobie ręke czarną bazą przy mieszaniu lakieru bo w mieszalni nie domkneli wieczka od pudełka. Efektem szybko próbowałem domyć to wodą i pasta bhp bez skutecznie. Niestety musiałem uzyc rozpuszczalnika bo na drugi dzień szedłem na wesele a jak pójde z taka czarną ręką. No i umyłem . Przez pierwszy dzień bylo OK ale po weselu miałem strasznie popuchnięte ręce i popękną skóre. Naszęscie dalej to nie postępowało i po kilku dniach mi przeszło ale była tragedia. Dodatkowo jeszcze na weselu miałem problemy ze wzrokiem cały czas tak jakbym miał zamalowane oczy. Teraz już to ustało. Po ostatnich przygodach stwierdzilem ze odchodze z tego miejsca w którym pracuje. Będę tam robił do końca roku. Jezeli ktoś pracuje w takim miejscu gdzie łamie się kompletnie zasady BHP bo szefowi szkoda jest na rękawiczki wymiane filtrów w masce i dobrą wentylację w garazu oraz gaśnice to szczeze zachęcam do opuszczenia takiej firmy w trybie niezwłocznym.

Ryba - 15-10-2010, 07:11

Ja tez podbijam ! Na początku poczatku lakierowałem nawet bez maski bo jej nie miałem, ale z czasem zacżłame się zle czuć podczas lakerowania ... a, że dalej nie miałem kasy kupowałem przeciwpyłowe i jechałem w nich <wstyd>, było ok do czasu gdy po jakims tam malowaniu przyszedłem spać i jak by to powiedzieć - nie oddychałm po cichu tylko z chrypką, poza tym całą noc miałem mocny kaszel ... dopiero wtedy kupiłem maskę 3M

Jak przyszedłem na wakacyjna prace do "zakłądu" to tam w masce filtrów nie wymieniano chyba z rok, bo w niej oddychało się gorzej jak bez (śmierdziało nitrem ! ). Poza tym goście którzy tam robili do podkładów nie używali masek, ręce myli nitrem ... mówiłem, że będą mieli problemy, ale zlali mnie "bo ja tak robie 2 lata i nic się nie dzieje" itp. Na moje szczęście (ale tylko moje), po 2 tygodniach lakiernikowi zaczęła złazić skóra z rąk ... ale nic go to nie nauczyło niestety, ale chociaż przyznał mi rację.

tomash - 15-10-2010, 23:19

No właśnie panowie,co do tych rękawic ,mam nitrylowe ale przy myciu pistola nitrem rozpuszczają się,czy są jakieś które podołają temu płynowi :killer:
paul_van_cristo - 16-10-2010, 01:40

tomash napisał/a:
No właśnie panowie,co do tych rękawic ,mam nitrylowe ale przy myciu pistola nitrem rozpuszczają się,czy są jakieś które podołają temu płynowi :killer:


ja dostałem gratis takie rękawiczki których nitro nie trąca i w nich myje guny

kazmirz - 16-10-2010, 11:29

ja tez dodam pare slow od siebie..

moje zaplecze zdrowotne..to alergia..i problemy z oskrzelami...zawsze zapalenie pluc czy oskrzela gardlo itd..nie wspomne o zatokach.

bywajac u MK..pracowalem dosc czesto bez maski.szpachel...na drugi dzien..moje gardlo wygladalo masakrycznie..przestalem mowic itd..gryzienie ...o oczach nie wspomne..gdyz nosze okulary..

tam gdzie teraz jestem sami wiecie gdzie...mam nowe filtry w masce..okulary gogle..zakupione..do malowania...nowy stroj lakierniczy..rekawiczki nitro odporne..i w moim przypadku moze smiejecie sie o kaczki...ale o zdrowiu zawsze pamietam..i zawsze gonilem MK za to..

teraz jak robie ta moja calibre....zawsze maska i srodki zabezpieczajace.....

ostatnio zabilem pajaka...i polalem go nitrem...zrobil sie z niego wegiel.spalilo go..

teraz co z naszymi rękoma sie dzieje....

rekawiczki sa latexowe niebieskie.

[ Dodano: 16-10-2010, 13:39 ]
dodam jeszcze temat oczu...zakupcie sobie sol fizilogiczna..ktora ma ph netrualne dla oka...tym przemywam oczy ..platek kosmetyczny..i po dziennym wyjsciu z lakierni..zobaczycie jaki wacik czysty :) .i jaka ulga dla oka


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group