Lakierowanie samochodów
Lakiernictwo samochodowe,lakierowanie samochodu,forum lakiernicze,lakiernictwo,polerowanie,blacharka,pistolet,podkłady,papiery ścierne,mokro i sucho,szlifierka,szlifowanie szpachli,matowienie,mycie,kabiny lakiernicze,pistolety,sprężarki,bazy,

Błedy! - jak rozpoznać malowane auto.

Luk - 09-03-2009, 21:07
Temat postu: jak rozpoznać malowane auto.
Kto jak kto ale wy wiecie najlepiej jakie błędy robicie po których to można później na giełdzie poznać że auto jest złożone z 4 ;) szpachla szpachla i jeszcze raz...

w jakie miejsca zajrzeć, pod jakim kątem patrzeć, na co zwrócić uwage?

dalej dalej pisać Panowie :nono:

online - 09-03-2009, 21:15

patrz wszedzie, wyszukaj bledow lakierniczych i blacharskich. auto musi byc umyte, to podstawa!
GREEN - 09-03-2009, 21:17

Heh dobry temat

kanty maski błotników raz byłem paska ogladać b5 FL niby nie malowany;/ zajechałem na miejsce clar zaje..ście rozlany ale kanty maski rysy na błotnikach też, uszczelki czasami już nie leża jak powinny .... można by pisać i pisać

Barcik - 09-03-2009, 21:28

Ostre ranty,dołki załamania fale dziurki oczka.... niedomalowane doły, zapylone nadkola i McPersony. Inna struktura od sąsiedniego elimentu. Jak sprawdzic...to najlepiej weź kumpla lakiernika ze sobą.
Luk - 09-03-2009, 21:36

jutro jedziemy po Primere `04 jakbyś Barcik tak daleko nie mieszkał to bym cie wziął :) dzieki za rady z tymi rantami i kantami ;) ale pisać dalej pisać bo temat nie wyczerpany
kalbi - 09-03-2009, 21:54

smietki, naruszone glowki srub mocujacych np maske, blotniki. Chmurki, inny odcien;P, posiadane rysy, hmmm... Grunt by to sprawdzac na idealnie czystym aucie
Barcik - 10-03-2009, 16:59

@Luk. idźże na lakiernie u siebie gdzies w okolicy, i ostaw flaszke lakiernikowi to pojedzie z Toba po auto. 20zł dupy nie ma a napewno lepsze oko lakiernika niz miernik grubosci powłoki. Jaby do mnie tak ktos przyszedł to z wieką checia bym pojechał. Nawet po to zeby facetowi wyrzygać ze ma bitego strucla :D
Luk - 10-03-2009, 19:12

No wiec Barciuku takie posunięcie nie było konieczne ...

na tym aucie było wszystko to o czym napisaliście łącznie z przymalowanym włosem hehe. śruby pouszkadzane od maski, od błotników przesunięte, na rantach zderzaków resztki starej farby przymalowane i wnętrze maski - zwarzona baza

no cóż.. 150km w jedną strone na próżno, auto miałobyć bezwypadkowe, właściciela na jego szczęscie nie było tylko jego 12 letni syn... ech :killer:

GREEN - 10-03-2009, 20:35

przez takie wycieczki idzie zawału dostac :killer:
kalbi - 10-03-2009, 22:08

ogólnie to powiem, że bardzo ciężko jest trafić samochód, w którym nic nie było lakierowane. Ja przyjmuję zasadę taką, że na prawde mi to nie przeszkadza, że samochód był już lakierowany. Oby nie był mocno trafiony, by nie był złożony z 2 aut.
Musi być przyzwoicie polakierowany i tyle. W sumie to sam zakupiłem powypadkowy i takim jeżdzę.
Mój brat kupił całe autko, wcześnie lakierowane i jeździ już jakiś czas i jest też zadowolony. Oby nie kupić strucla jakiegoś i będzie dobrze.

S1600 - 11-03-2009, 08:34

hehe to ja wam powiem taką historie ... dwa lata temu ejchałem oglądać Golfa III GTi tuningowanego u niemców... no i oczywiście nie byyyył malooowanyyyy .... chodze oglądam widze wymatowiałe przejście na klapie ze malowane otwieram drzwi kierowcy a wnęki jakimś matowym klarem przejścia w jedym miejscu klar zchodził mówie panie przeciez to jest malowane :/ ... a on mi mówi ze to auto nie było nigdy bite i malowane .. to sie go pytam jak to che wytłumaczyć... a on mi na to że zaprawki to zaprawki a malowane to co innego ... wziołem i pojechałem z tamtąd b dalsza dyskusja nie miałaby sensu...

ja najczęściej na autach malowanych wide rysy pod bazą od matowania albo posiadane rysy juz

maluteńkie śmiatki
i czasem pod kątem i dobrym światłem jak się przyjże to widać linie przejścia gdzie było malowane ale to wina lakiernika bo s elipnie pod polerke przygotował

Luk - 11-03-2009, 16:15

kalbi, może Tobie nie przeszkadza... mi by przeszkadzało gdybym miał kupić auto za które płace tyle co za nie bitą salonówke, w dodatku nie wiem jak mocno była bita... w taki sposób o którym mówisz to moge kupić auto które widziałem jak wyglądało przed naprawą ;)
Barcik - 11-03-2009, 18:38

Cytat:
auto miałobyć bezwypadkowe


Na tym polega allegro. 90% to bezwypadki :D Problem w tym, ze naprawde to 3% jest prawdziwy stan i przebieg.

No-limit - 11-03-2009, 19:19

Barcik napisał/a:
Cytat:
auto miałobyć bezwypadkowe


Na tym polega allegro. 90% to bezwypadki :D Problem w tym, ze naprawde to 3% jest prawdziwy stan i przebieg.


Masz rację.Po pierwsze sprawdzenie Nr-u na wklejce lub tabliczce i sprawdzenie czy taki kolor występuje w tym modelu/ :Fabryczny z reguły jest robiony na podkł. m/m/tzw.morka/.Sprawdzenie lakieru pod Kedrą/uszczelka przy wklejanej szybie/.Felce przy drzwiach.Nie będę pisał więcej.Najprościej pojechać z lakiernikiem,który sprawdzi na wprost i pod kątem odcień lakireu i wychwyci niuanse.

jano - 23-03-2009, 21:04

A słyszeliście o czymś takim że podobno spora część aut trafiających do salonu jest po jakichś małych uderzeniach w transporcie. Później je klepią malują i do salonu...

Można w to wierzyć?

online - 23-03-2009, 22:56

jano napisał/a:
A słyszeliście o czymś takim że podobno spora część aut trafiających do salonu jest po jakichś małych uderzeniach w transporcie. Później je klepią malują i do salonu...

Można w to wierzyć?


czysta prawda. ziombel robi w serwisie opla i 70% aut, ktore robią to własnie nowki uszkodzone w transporcie...

gola - 23-03-2009, 23:31

potwierdzam,szczera prawda :)
S1600 - 24-03-2009, 08:52

jano napisał/a:
A słyszeliście o czymś takim że podobno spora część aut trafiających do salonu jest po jakichś małych uderzeniach w transporcie. Później je klepią malują i do salonu...

Można w to wierzyć?


owszem i moge dać Tu geeenialny przykład :nono:

Tata dziewczyny zakupił auto ze salonu specjalnie nie zwracałem na to uwagi ale po miesiącu kiedy przchodziłem obok prawego boku coś mi przemkło przed okiem ... no i odrazu sie odwracam z niedowierzaniem Caaaaały prawy bok malowany.... znalazłem pare paprochów ! !!!! i na słupku były rysy siadnięte i w jednym miejscu przy zderzaku szło by się o odcień wykłucać

Wołam Teścia i mu mówie co i jak i ze to nie jest małą zapraweczka tylko cały bok!!! pare dni później pojechałem z nim tam na ten salon wyszło 3 kolesi i zaczynają coś wywijac mądrościami że jak malowane ze to z fbryki
ja biore jednego i mu mówie patrz tu pod tym kontem widac róznice odcienie drugiego biore tu są rysy siadniete czyli na bank jest grubym papierem wjeżdząne i ze jest kitowane trzeciemu chodze i wytykam paprochy i mówie że struktura w pewnych miejscach rózni się od struktóry na reszcie auta gości zgieło

Na koniec zażyczyłem sobie dokłądnej analizy histori tego auta i wiecie co wyszło??

Auto spadło z Lohry na prawy bok ! !!! byłą całą zmasakrowane z prawej strony
Był wrzask jakich mało i teściu nieźle wtedy zyskał bo nie tylko dstał nowe auto a jeszcze sporą zniżke

jano - 24-03-2009, 09:48

czyli w waszym rejonie istnieje to samo zjawisko;)
S1600 - 24-03-2009, 11:44

w większości tak podobno jest bo wtedy nie tracie np OPEL Tylko Dealer ...
No-limit - 24-03-2009, 14:15

jano napisał/a:
A słyszeliście o czymś takim że podobno spora część aut trafiających do salonu jest po jakichś małych uderzeniach w transporcie. Później je klepią malują i do salonu...

Można w to wierzyć?

Można.Ja dorabiam lakiery dla salonu.Przeważnie standard w sprayu: :glupek: Nie przejmują się odcieniem i kątem.

Barcik - 24-03-2009, 17:25

MOzna a nawet trzeb..potem to idzie na promocje. Robiłem Fiatowi (4 lakiernie brały robote z 1 salonu) i przewaznie jak sie gołąb zes... to były plamy bo PPG jest miękki lakier to trza bylo malować. Albo jak sobie pracownik zawadził przy wjezdzie na salon czy z lawety. Standard.
meverick - 21-05-2009, 02:47

można poznac po struktórze - zazwyczaj lakier z fabryki jest w bardzo delikatna skórke pomarańczy , jesli element był lakierowany 70% lakierników robi na lustro i wtedy np na kantach widać delikatnego "baranka" a reszta lustro. Czasami widac na krawędziach nie dopolerowny lakier lub spalony polerką :glupek: w metalicach można zauwazyć wielkość "brokatu" zazwyczaj na lakierowanym "brokat" jest wiekszy . Gdy otworzysz drzwi często mozna zobaczyc nie spolerowany lub źle połozony klar ;) Co do aut wypadkowych hmmm ja mam malowane 2 elementy i przy dobrym swietle i czystym aucie mozna to zauważyć ale mam papiery (protokolik policji z kolizji) że było to spotkanie z sarna przy małej predkości - jest papier i sa zdjęcia , przy sprzedaży wole to pokazac by mi nikt nie powiedział że auto mam z ćwiartek ;]
Luk - 21-05-2009, 19:44

dokładnie tak jak mówisz ;]
Greg - 22-05-2009, 09:34

Popieram taką metodę. Jak auto było nienaruszone kiedyś i potem się przytrafił jakiś unfall to najlepiej zrobić zdjęcia przed ( w trakcie też by wypadało, żeby bylo widać jak zrobione- eliminowanie fuszery) no i zrobione. Przy sprzedaży można sobie tym pomóc ;) ;] Ja też jeżdżę "bitym" autkiem... tylko że jak już sie taki kupuje to tylko i wyłączenie mądrze bite ;) mi to nie przeszkadza ;) Poza tym i tak zamierzam całe autko malować na nowo... niestety zazdrość niektórych poje*** nie zna granic :killer: czyt. rysy przez prawie całą długość auta, miejscowe rysy w kółeczka :killer: no i oczywiste odpryski od kamyczków- tu się kłania lepienie drogi na ciepło i potem zasypywanie kamyczkami :glupek: potem jeszcze tir z naprzeciwka i i tylko zaciskać zęby żeby nie bylo jak po piaskarce!! Ale znając szczęście to poczeka jeszcze bo praca praca i jeszcze raz praca z innymi autkami ;) Pozdrawiam wszystkich
meverick - 22-05-2009, 09:53

Greg napisał/a:
najlepiej zrobić zdjęcia przed ( w trakcie też by wypadało, żeby bylo widać jak zrobione- eliminowanie fuszery)
robiłem to sam więc i zdjęcia jak to było robione także są i także pokaże je kupujacemu

Greg napisał/a:
niestety zazdrość niektórych poje*** nie zna granic


mam podobnie. polakierowałem lewa strone to jakiś .... porysował mi tylny prawy błotnik i urwał prawe lusterko :killer: auto było bez rys tydzień czasu :angry: :killer:

mateusz999 - 13-07-2009, 20:48

najczęściej w oplach vw i fiacikach domalowują auta na szybko do salonów cytryny często idą w salonach pouszkadzane ze zniżka a hondy wracają na remonty do fabryki ;)
slawek - 13-07-2009, 20:58

ja pracuje w toyocie a wczesniej w saabie i tez sie auta dorabia zdarzały sie nie domalowane fabrycznie z przebiciem.a tak nawiasem toyoty hiace nie polecam z salonu wyjezdzają zrdzewiane
julo36 - 13-08-2009, 17:12

jano napisał/a:
A słyszeliście o czymś takim że podobno spora część aut trafiających do salonu jest po jakichś małych uderzeniach w transporcie. Później je klepią malują i do salonu...

Można w to wierzyć?

Możana normalana rzecz w każdej fabryce część samochodow jest lakierowana. Np podczas przemieszczania po zakładzie ktoś zrobi przycierkę. Karoseria jest transportowana w więc sie może obić na pewno sporo jest ich tam malowanych. Sam robilem w 2 fabrykach więc wiem jak to wygląda niejeden nówka sztuka w salonie jest malowany :) . Czasami i transporcie jak jedzie do dilera gałęzie drzew też troszkę porysują i tu znowu u dilera może byc malowany. Jak sie ma pecha można trafić 2 razy malowany ;)

jerryhaj - 13-08-2009, 20:34

z tym sie zgodze co jakis czas trafiaja do nas auta od dillera , ktore zostaly zarysowane w czasie transportu :) , przeciez nikt nietransportuje aut w steropianie :)
madmax - 13-08-2009, 21:30

Pamietam jak miałem praktyke ze szkoły w servisie fiata to sie domalowywało bryczki. A bo to ktoś przywalil cegłą jak jechalo na pociągu a to sie obdarło jak ściagali z pociągu. Raz byłem swiadkiem jak w samochodzie który jeździł w jeździe testowej cofali licznik wymieniali kola na nowe myli podwozie i fru na salon jako nówka sztuka hehehe
marcys_s - 13-08-2009, 21:59

Kolego ale samochody testowe sa pojazdami kupionymi i zarejestrowanymi przez dealera, maja normalne tablice, po jakims czasie najczesciej do roku te samochody sa sprzedawane ze sporymi znizkami przez salon ale nie jako Nowki bo to jest nielegalne a jako samochody Testowe. Pracowalem w Oplu a teraz robie w Toyocie i powiem ci ze to gdyby to co opisujesz (cofanie licznika) mialo miejsce w tamtych firmach to punkty stracilyby autoryzacje a pracownicy mileliby zalozone sprawy.
jerryhaj - 13-08-2009, 22:01

ale tez jest prawda ze teoria to jedno a zycie to drugie :) :)
madmax - 13-08-2009, 22:08

ty myslisz ze u nas wszystko jest tak jak na papierze... ha ha ha wychyl głowe z nocnika. Nie jedno w zyciu już widziałem i nie takie przekręty jak w fiacie. Ludzie traca miliony i nikt tego nie widzi. Taki kraj takie życie.
PROJEKTER - 14-09-2009, 20:21

Nie wiem czy pamiętacie takie zjawisko jak kontyngent bezcłowy na samochody ?

Wtedy na np 200 samochodów niskiej cenie zapisanych było w centrali 50 dealerów a chętnych klientów w każdym salonie 3000. W Toyocie był taki układ że te uszkodzone w transporcie to naprawiały tylko dwie stacje ASO jedna w Warszawie druga w Łodzi.... no i 90 % kontyngentu bezcłowego było w Łodzi i w Warszawie ... jeżeli mnie rozumiecie ?

W fabryce VW Poznań wykonuje się 30 poprawek na zmianie, a pracują non stop !
Około połowy samochodów wstawianych do salonu sprzedaży w każdej marce ma uszkodzenia transportowe. Nie wszystkie trzeba od razu lakierować, ale większość niestety tak. Jeszcze ... ponowne wklejanie szyb gdy woda się leje do środka regulacje zamków itp. Najmniej uszkodzeń transportowych ma HONDA i AUDI. Najwięcej uszkodzeń w 2000 - 2004 miał FIAT i SKODA bo transportowali samochody koleją

Dziś zjawisko nie jest tak masowe bo dealerom opłaca się wysłać własny transport po jeden samochód ... a tam kierowca już sam sprawdza jego stan. W masowej dostawie
zawsze łatwiej o uszkodzenie.

Poważne uszkodzenia transportowe to nie jest problem bo taki samochód rzadko trafia do salonu za pełną wartość a jest ubezpieczeony przez przewoźnika. Problemy to są wtedy jak samochód nie jest jeszcze sprzedany a już go ktoś uszkodził u dealera na placu lub w serwisie ... wtedy zaczynają się kombinacje. W skali koncernu taki uszkodzony samochód to drobiazg, a dla małego dealera to tragedia.

jacklack - 14-09-2009, 20:37

PROJEKTER napisał/a:
FIAT i SKODA bo transportowali samochody koleją

Kiedyś mi przyszło polerować ponad 30 szt SKÓD OCTAVII właśnie po transporcie kolejowym,jak je złożyli u dilera było wszystko ok. do pierwszego deszczu,po czym wszystkie zrobiły się rude bo miały powbijane drobiny metalu w lakier:)

PROJEKTER napisał/a:
Najwięcej uszkodzeń w 2000 - 2004 miał FIAT i SKODA

Citroen też dalece nie odbiega od normy :) jeśli chodzi o uszkodzenia transportowe ;)

grzela - 03-10-2009, 23:20

jak pracowalem w skodzie w bydgoszczy przyszla straszna wichora z salonu zarwalo caly ognomurek na 2 pustaki wysoki ja wychodze z pracy a tu pustak na dachu octavi RS bieranowskiego hehe nacieszyl sie nim miesiac chlopaki wyklepali pomalowali i na supre mega okazje poszedl
Deca-Durabolin - 20-12-2009, 15:37

Witam.
W tygodniu oglądałem Audi A4 19.tdi 110 km. Stan super, czysta, zadbana, wnętrze niepowycierane(kieownica,drążek, pedały, tapicerki itp) ogólnie stan super.
przebieg 250 000 także możliwe, że prawdziwy.
Do życzenia miałem tylko z kwestią lakieru.
Auto na moje oko miało malkierowane wszystkie elementy gdyż na kantach np drzwi widać odcięcie lakieru.
Chłop upierał się, że nie malowany od nowości.
Rozebrałem drzwi żeby sprawdzic czy ne klepane czy coś okazało się, że super. Nigdy nie rozbierane. Kolejne, to samo.
Właściel dalej stawiał na swoje i uważa że lakierowane było w jak on to nazwał "kontroli jakości" po transporcie. ??
Pytanie jest takie czy w ogóle cos takiego istnieje ?
lakier dobrany elegancko, błędów nie znalazłem ale kanty mówią za siebie.

Greg - 20-12-2009, 16:01

Deca-Durabolin napisał/a:
Auto na moje oko miało malkierowane wszystkie elementy gdyż na kantach np drzwi widać odcięcie lakieru.

Deca-Durabolin napisał/a:
Pytanie jest takie czy w ogóle cos takiego istnieje ?
lakier dobrany elegancko, błędów nie znalazłem ale kanty mówią za siebie.


oczywiście że istnieje. Moim zdaniem było jechane po wierchu a wnęki zaklejone wałeczkami lub na wywijke i stąd te "odcięcia. Bardzo często sie zdarza, że podczas transportu coś nie pójdzie ( albo wręcz przeciwnie- coś Pojedzie :glupek: ;] ) i potem trzeba lakierować ;) raz miałem przypadek, że koleś od lawety jak odebrał ode mnie auto- całościówke to gdzieś tam czegoś nie dopiął/ czy coś sie urwało i auto pofrunęło :glupek: :killer: no i replay tylko z tym że przedtem jeszcze blacharza zaliczył ;)

Matejko - 27-01-2010, 20:59
Temat postu: Re: jak rozpoznać malowane auto.
Luk w tytule tematu napisał/a:
jak rozpoznać malowane auto.

Nie ma problemu. ;]
Cytat:
dalej dalej pisać Panowie

Proszę bardzo, słówko dorzucę. ;)

Malowane auto rozpoznaje się na pierwszy rzut oka - malowane nie rdzewieje, proste.
Gdyby nie było pomalowane - to by zardzewiało, też proste (i nawet w pewnym sensie logiczne).
Nie nauczysz się przez internet jak kupić "nie bity wrak samochodu"....
Net jest wielki, owszem.., ale nie aż tak - nie popadajmy w ślepą wiarę w media...
Zejdź na ziemię, Luk.

Z resztą....
Aut się nie maluje - auta się lakieruje.

No i o czym tu z Tobą rozmawiać, skoro nawet słów nie ważysz ...?

Pozdro. Matejko

audidriver - 01-02-2010, 16:01

Przepraszam za odkopywanie.

Jakiś czas temu kupiłem świeżo sprowadzoną a4 w tdi, auto ładne, lakier w stanie bdb mimo że auto już nie młode, środeczek czysty bez przetarć itd. Malowaną miało tylną klapę i najprawdopodobniej maskę, ale to jeszcze w DE i to dawno bo były na niej rysy wynikłe z zwykłego używania i odpryski lakieru od kamyczków. Dzwona żadnego porządnego nie było bo maska od spodu idealna, zaglądałem pod wygłuszenie żadnych załamań, to samo w wszystkich otworach technologicznych (oczywiście podłużnice itd sprawdzone i proste, błotniki oryginalne, nie ściągane).

Ostatnio po myjni zacząłem się dokładniej przyglądać wszystkim elementom i zobaczyłem skazy na lakierze we wnękach drzwi - z tyłu od strony pasażera na wnęce na nadkolu był jakiś mikro pyłek zamalowany, to samo z przodu od strony pasażera. Poza tymi kropkami lakier idealny, zaglądałem pod uszczelki żadnych odcięć, to samo na załamaniach blachy. Poza tym nic innego nie wzbudza w tych miejscach podejrzeń - wszystkie śruby fabryczne i nie ruszane, przy zawiasach są bardzo dobrze widoczne wytłoczenia fabryczne służące do poziomowania zawiasów, to samo przy zatrzaskach, zgrzewy wszystkie fabryczne dobrze widoczne, drzwi nie były ściągane. Na lakierze oczywiście ślady jakie odcisnęło na nim wieloletnie używanie czyli ryski itd. No i zacząłem się zastanawiać czy to możliwe żeby audi wypuściło już fabrycznie auto z wadami lakierniczymi, czy może już w swojej karierze audiczka ta miała kontakt z lakiernikiem, ale naprawdę bardzo dobrym bo poza tymi wadami lakier położony idealnie, zero różnic w odcieniach itd :) . Miernika nie mam niestety aktualnie, podjadę do kumpla który ma elektroniczny i zweryfikuję :) .

Ale najlepsza wada jest w bagażniku, koło lampy na oryginalnej blaszce jest okrutny zacior :) . A co najlepsze tej blachy jestem pewien na 1000% że jest oryginalna, zgrzewy fabryczne, lakier kończy się tylko tam gdzie widać, ściągałem uszczelkę zero śladów napraw, to samo pod wykładziną.

Więc pytanie dla znawców, czy możliwe są takie fabryczne wady w aucie takim jak audi ?

Matejko - 01-02-2010, 18:47

audidriver napisał/a:
czy możliwe są takie fabryczne wady w aucie takim jak audi ?

Witam.

Wszystko jest możliwe. Może to brzmi niewiarygodnie, ale tak jest.
Jeśli masz zacior na audioli, to na stówe była lakierowana "po fabryce". W fabryce automaty do lakierowania nadwozi są tak wyżyłowane, że raczej trudno o zaciek. Codzi po prostu o osczędność lakieru - gdyby fabryka audi pozwoliła sobie na zacieki, to rocznie kilaset litrów lakieru pewnikiem by na nie właśnie szło. To tak w wielkim uproszczeniu.

Nie sugeruj się też tym, ża auto ma wszystko takie wychuchane i wydmuchane - a już szczególnie nie tym, że są na nim oryginalne zgrzewy.
Takie "oryginalne" zgrzewy bardzo ładnie robi się na szpachli. ;]

Reasumując, auto mogło być lakierowane - tego dowiesz się dopiero po użyciu miernika grubości powłoki.
Sam nie raz lakierowałem funkiel nowe auta - tak bardzo nowe, że nawet właściciela jeszcze nie miały. Co najlepsze, ich właściciele do dziś nawet pojęcia nie mają, że kupili w salonie samochód po naprawie lakierniczej.

Umówmy się....
To nie jest tak, że jak się autko uszkodzi w transporcie, to się je do fabryki odsyła i żąda innego. Uszkodzone w transporcie auto, to zawsze problem dealera.
Dlatego czasami lakieruje się samochody jeszcze nawet nie sprzedane.

Taką najśmieszniejszą historią którą pamiętam była Renówka Szafranka - górna póła, jak by nie patrzył.
Młode małżeństwo z dwójką dzieci w wieku około 4-5 lat przyszło pewnego razu po odbiór nowego Renault Clio. Że było lato i pogoda sprzyjała, ich wymarzone auto stało gotowe do odbioru przed salonem.
Oczywiście, zanim dopełnili formalności zapragnęli obejrzeć swój klejnocik na czterech kółkach. Wyszli w asyscie pracownika salonu, i tak się zajęli oglądaniem autka, że zapomnieli o własnych dzieciach. Pracownik w tym czasie zachwalał auto pod niebiosa, i też nie bardzo dbał o dzieci klientów. A dzieci....
Jak to dzieci....
Znudzone brakiem zainteresowania przez rodziców, postanowiły jakoś sobie grzecznie czas wypełnić.
Więc poszły sobie do czarnej Szafranki, i po cichutku kamyczkami narysowały na jej boku swoje nowe Clio, mamę, tatę i siebie. :)

Błotnik tylny i dwoje drzwi do lakieru - a klient po Szafrankę przyjeżdża za dwa dni..... ;]
Alllleeee była panika ! :buhaha:

Tak więc, jak widzisz możliwe jest że i Twoje audi było kiedyś lakierowane.
Musisz pomierzyć - tylko tak się dowiesz.

Pozdro. Matejko

audidriver - 01-02-2010, 19:07

No ten zacior możliwe że ktoś później poprawiał, ale element nie naprawiany i nie szpachlowany - od wewnętrznej strony bagażnika (tam gdzie nie widać) jest bez lakieru - tzn nie wiem czy to goły ocynk czy srebrnawy podkład, w każdym bądź razie tam są zgrzewy i na 100 % fabryczne.
Bardziej mnie zastanawiają wnęki drzwi, i cel ich ewentualnego lakierowania - wiadomo przy wysiadaniu ktoś może zarysować obcasem i później poprawiać, albo autko było całe po lakierze - tylko czy wtedy ktoś by się bawił w wypruwanie wszystkich uszczelek, zdejmowanie osłon progów, żeby pomalować wnęki ? Szpachli nie ma bo sprawdzane magnetycznym miernikiem przy zakupie.

W każdym bądź razie, jeżeli lakierowane to lakiernik się spisał :) . Sam nie mam doświadczenia w lakiernictwie, ale sam wielokrotnie oddawałem auta do malowania (drobny handel), i szczerze w 90 % ( u mnie niestety w 100 %) da się poznać czy auto było robione czy nie - jeżeli mówimy o pojedynczych elementach. Nie mam doświadczenia z malowaniem całego auta i tu możliwe że bym się nie kapnął.

W nowym salonowym to już gorzej, nawet jak jakiś element pomalowany, to jak dobrze zrobiony pewnie ciężko się kapnąć, bo ogólnie całe auto lśni, chyba że lakiernik coś spartaczył ;)

Poszperałem też na necie i piasek, pyłki pod lakierem to częsta przypadłość nowych aut, szczególnie tych z ekologicznymi wodnymi lakierami...

Matejko - 01-02-2010, 19:40

audidriver napisał/a:
W nowym salonowym to już gorzej, nawet jak jakiś element pomalowany, to jak dobrze zrobiony pewnie ciężko się kapnąć, bo ogólnie całe auto lśni, chyba że lakiernik coś spartaczył ;)

Jeśli się już bierze za lakierowanie auta którego jeszcze nikt nie kupił, to wierz mi - nie ma miejsca na błędy. Nie można spartaczyć absolutnie niczego - bo będzie poprawka. :)

Ile wiosen minęło tej Twojej audiolce?

pozdro. Matejko

audidriver - 01-02-2010, 20:45

Audiola to już jak na niemieckie warunki babcia - niedawno jej stuknęło 13 lat :) Silniczek poczciwy klekot 1.9 tdi ahu. Auto w DE miało dwóch starszych właścicieli, serwisowane do 2005 gdy miało 85 tyś km (książka serwisowa, potwierdzone przez aso). W 2006 kupił je drugi właściciel i nie serwisował już, więc przebieg jest wielką niewiadomą :) , wiadomo mógł robić 10 tyś, a mógł 100 tyś rocznie. Licznik oczywiście przekręcony przez rodzimego handlarza, pytanie tylko o ile :) .
W każdym bądź razie auto miało założone opony z 2006 roku co pokrywa się z datą zakupu przez drugiego właściciela i były już w stanie słabym, przednie do wymiany, tylne na sezon może by wystarczyły, felgi alu od nowości w dobrym stanie, nie poniszczone, nie oryginalne audi, ale był z dokumentacją do nich tuv oryginalny.

Jeżeli drugi niemiec zajechał na niej komplet gum, to myślę że zrobił jakieś max 100 tyś, przy zakupie przez niego miała 95 tyś, bo wymieniał wtedy płyn hamulcowy i była stara nalepka pod maską z takim przebiegiem, więc autko na moje ma pewnie około 200-250 tyś max.

Mam ją od miesiąca, zalałem pełnym syntetykiem, zrobiłem 1000 km i nie wypiła nic oleju co dobrze wróży.
Dziwiłem się czemu przy -25 trzeba kręcić 5-10 sekund żeby odpaliła - wymieniłem świece i okazało się że wszystkie 4 były zjarane :D .

Jeżeli była lakierowana to na pewno w Niemczech, bo na każdym elemencie są uszkodzenia wynikłe z wieloletniego używania, rysy wokół klamek, odpryski na masce i zderzaku, jakieś obcierki na błotniku czy zderzaku, czy choćby we wnękach drzwi ślady od uszczelek zatrzasków, które w każdej starszej a4 zostawiają odcisk na lakierze.

Sorki za przynudzanie, ale zawsze tak mam po zakupie auta dla siebie, że się przez jakiś czas zastanawiam czy kasy nie utopiłem :D

PROJEKTER - 01-02-2010, 20:46

Matejko napisał/a:
Znudzone brakiem zainteresowania przez rodziców, postanowiły jakoś sobie grzecznie czas wypełnić.
Więc poszły sobie do czarnej Szafranki, i po cichutku kamyczkami narysowały na jej boku swoje nowe Clio, mamę, tatę i siebie. :)

Błotnik tylny i dwoje drzwi do lakieru - a klient po Szafrankę przyjeżdża za dwa dni..... ;]
Alllleeee była panika ! :buhaha:


To opowiem ci lepszą :

199X rok zima. Premiera modelu nowego małego samochodu renomowanego koncernu. Samochody sprzedane zanim ktokolwiek wiedział jak naprawdę wyglądają. Sprzedaż ze zdjęcia :) Kupili sami znajomi wielkiego dealera ... szefowa PIP, żona prezesa izby skarbowej, właścicielka salonu sukien ślubnych, dyrektor zakładu energetycznego ... czasy bez komórek. W sobotę o 23.00 impreza w najlepsze ... dzwoni sąsiadka do drzwi i mówi ... telefon do Pana z pracy ... odebrałe ... Chiff ... przyjezdzaj natychmiast ... sugeruję że nie jestem w sssstannnie do żartów ... mówi bierz taxi za 20 minut w firmie. Przyjechałem na placu LOHRA z nowymi autakami ... każde rozwalone jedno hmmmm w wersji cabrio z dachem metalowym chowanym do wnętrza ... pasażerskiego i to bez mechanizmu wyciągania go z powrotem :) . Pytam kierowcę Co jest ? ... mówi ślisko było wjechał z całym transportem do lasu ... i ta z górnego pokładu pacnęła dachem o runo leśne. Osiem ,wszystkie rozbite, kilka lekko dwie poważnie jedna w stanie agonalnym.

Ponieważ to premiera w Polsce to się okazało, że dach to tej dogorywającej już za 3 mc będzie ... samochody do wydania w czwartek ! Chłopaki wspólnymi siłami zrobli większość samochodów do piątku poza struclem który czekał na dach i drugą która poszła w lakier w całości ( nóweczka przedsprzedażna :) wybebeszona polakierowana i złożona ... ale żeby się nie zniszczyła i nikt jej nie drasnął to wstawiona została pod podnośnik cztero kolumnowy podniesiony do góry. Wjechała bez problemu nawet był z centymetr miejsca. Postała pod folią czekając na szybę ... ale w środę kontrola z urzędu celnego ( skład celny był na placu obok, a to oficjalnie zagranica więc auto bezprawnie przekroczyło granice Państwa .... panika celnicy na kawkę ... a na warsztacie pospolite ruszenie i samochód na plac ... tylko że nikt nie siedział w środku i okazało się że centymetr pomiędzy dachem a przęsłem podnośnika to za mało ... poszło po całym dachu ... wgnieciony i zarysowany. wrócił na chwilę za granicę, a potem jak go ponownie importowaliśmy na halę, poprawka dachu. Jednak żeby było cacy dach poszedł w lakier z błotnikami ... rozklejamy ... nie ten odcień ... Nerwy panika szybkie suszenie i poprawka bok do cieniowania ... prysnęli bazą i się zważył tylny błotnik ... żenada..... Wreszcie go naprawili i wydali klientce ... nóweczka radio jako upust. :)

Ten drugi natomiast to historia na książkę .... kiedyś wam opiszę ... poszedł na nagrodę w konkursie szanowanej gazety :) .... acha ... dach okazał się nieosiagalny więc trzeba było wyciąć wyklepać na podłodze i wstawić z powrotem :) nóweczka ! :)

Kiedyś takie numery były niewyobrażalne i się nie mieściły w pecynie ... dlatego przechodziły bez problemów ... dziś to niemożliwe.

Matejko - 02-02-2010, 06:59

No faktycznie PROJEKTER, historia ekstremalna.

Może już przestańmy snuć "tajne" opowieści, bo stanie w końcu na tym, że żaden laik nie kupi w tym kraju auta z salonu. ;) :)

Jeszcze tylko taka ciekawostka z życia wzięta....
Kiedy klient kupuje nowe auto, rzadko patrzy na lakier - wybrał już kolor, a sama powłoka jako taka go nie interesuje. W trakcie kupna priorytetem jest podziwianie wypasu autka. Tapicerka, wykończenie wnętrza, funkiel nowy silniczek itd,itp....
Tak więc, jeśli nawet będą na elemencie 2-3 paproszki, to przechodzą bez szemrania. ;)

Inaczej jest, kiedy już kupi auto przejedzie nim 1000-1500 km i "zahaczy światłem o słupek". Oooooo.... Wtedy to jest oglądanie. :)
Już widziałem kilku takich, co to leżeli na glebie w gajerkach, żeby sprawdzić czy na dole zderzaka jest wszystko OK. :buhaha: :buhaha: :buhaha:

Pozdrawiam. Matejko

cartonik - 04-02-2010, 23:09

mojego kolegi tata pracował również w takiej firmie robił samochody nowe. Wszystko nowe seaty na składzie celnym. Wiec slyszałem i wiem to i owo :)
Matejko - 06-02-2010, 02:08

cartonik napisał/a:
mojego kolegi tata pracował również w takiej firmie robił samochody nowe. Wszystko nowe seaty na składzie celnym. Wiec slyszałem i wiem to i owo :)

Prawnuczek ojca mojego dziadka miał kolege, który przypadkiem był kuzynem siostry szwagra mojej Mamy ze strony wujka Antoniego, który z kolei był bratem pasierba siostry matki ciotki Celiny, i zmarł w 1831 - i On też słyszał ....
Bardzo fajny facet był - mówię Ci, cartonik.

Gdybyś usłyszał to, co On słyszał, to byś nawet w tym temacie nie odpisał.
Oni wtedy też mieli tam nowe bryczki na składzie - ale działo się duuuużo więcej. :&

Wiedzieć "to i owo", to nie wszystko - trzeba pamiętać szczegóły. :) :) :)

Pozdro. Matejko

cartonik - 06-02-2010, 08:02

Matejko napisał/a:
Wiedzieć "to i owo", to nie wszystko - trzeba pamiętać szczegóły. :) :) :)


o tuż to. ;] ;]

Matejko - 06-02-2010, 20:40

cartonik napisał/a:
o tuż to.

Otóż to, qwa ! Język Polski na ryj pada.

I najbardziej niewiarygodny w tym wszystkim jest fakt, że ktoś kto nie umie i nawet nie powinien pisać, wstawia sobie wesołe emotikonki po swoich wypocinach łamiących wszelkie zasady....
ŻENADA. :debil:

cartonik napisał/a:
o tuż to.

Chcesz za to medal, czy mały pomnik w centrum Wawy ? :buhaha: :buhaha: :buhaha:

Właśnie liście sobie poobrywałeś, kolo. ;) :buhaha:
Kiedyś kapusta tak zrobiła, i zmieniono jej nazwę.... ;) :) ;]

Pozdro. Matejko

cartonik - 07-02-2010, 00:25

Cytat:
Otóż to, qwa ! Język Polski na ryj pada.

I najbardziej niewiarygodny w tym wszystkim jest fakt, że ktoś kto nie umie i nawet nie powinien pisać, wstawia sobie wesołe emotikonki po swoich wypocinach łamiących wszelkie zasady....
ŻENADA. :debil:

cartonik napisał/a:
o tuż to.

Chcesz za to medal, czy mały pomnik w centrum Wawy ? :buhaha: :buhaha: :buhaha:

Właśnie liście sobie poobrywałeś, kolo. ;) :buhaha:
Kiedyś kapusta tak zrobiła, i zmieniono jej nazwę.... ;) :) ;]


ojjj masz mnie masz kolego naprawdę szczerzę powiedziawszy nigdy nie byłem dobry z j.Poleskiego ale Ty widać jesteś fenomenalny. Mój błąd przepraszam.

Cytat:
Gdybyś usłyszał to, co On słyszał, to byś nawet w tym temacie nie odpisał.
Oni wtedy też mieli tam nowe bryczki na składzie - ale działo się duuuużo więcej. :&

Wiedzieć "to i owo", to nie wszystko - trzeba pamiętać szczegóły. :) :) :)



Po pierwsze to co Ty o tym możesz wiedzieć drogi kolego co ja wiem. Napisałem krótko zwięźle i na temat a Ty wmawiasz mi żę niby ja jestem głupek i nic nie wiem no ŚWIETNIE. Drogi kolego matejko to że masz 40% i że trzy razy komuś pomogłeś nie oznacza że możesz takie rzeczy wypisywać i wyśmiewać każdego kto popełni jakaś gafę jak np. ja z tym "o tuż to". Przyznaje sie bez bicia a Ty nie musisz każdego bić wystarczyło poprawić. No ale niektórzy czyli tacy jak Ty wolą zbluzgać i ośmieszyć drugiego człowieka.

Oj tak teraz możesz mi za to dać medal albo pomnik w centrum Wawy albo nie mam jeszcze jeden pomysł (cartonik na prezydenta!!)...

Szkoda dyskusji i OTO nie prawdasz drogi kolego Matejko.

(Przepraszam za oto.)

Bartek-WGM - 07-02-2010, 00:30

cartonik napisał/a:
a Ty nie musisz każdego bić


A czy @Matejko kogoś bije? To nie forum sadystów :)

cartonik napisał/a:
tacy jak Ty wolą zbluzgać i ośmieszyć drugiego człowieka


No coś Ty, mówie że to nie to forum, okienka Ci się chyba pomyliły "kolego" cartonik ;]

mkautos - 07-02-2010, 01:08

Nie no.
@Cartonik ma racje.
Mały błąd a wielkie halo.
A kolega @Matejko tez ma nerwa na swoim punkcie jak czegos w porównaniu nie zrozumie.
Instrukcja obsługi @Matejki...
- nie przepraszac
- nie tłumaczyc sie
- odpuscic nerwa, bo to przeciez luzna gadka co krzywdy nie robi
A kolo @Matejko jest spoko, akceptujmy go takim jakim jest.

creattine1 - 07-02-2010, 16:03

ps. Mam pytanie zdjęcię (avatar) matejki to jest jego zdjęcię :) ???

Ciekawe czy się obrazi tak na marginesie wydaje mi sie ze to jest forum do luźnych rozmów oraz nauki a nie krytykowania każdego błedu myslę że odrazu genialny nie był matejko......

Matejko - 07-02-2010, 16:53

creattine1 napisał/a:
ps. Mam pytanie zdjęcię (avatar) matejki to jest jego zdjęcię :) ???

Moje, a co? :D
Podrasowane photoshopem. ;]

Ja się łatwo nie obrażam, spoko.
Chciałeś "błysnąć" i odpisać krótko i węzłowato - ale Ci niestety nie wydało. :aniolek:
Waląc takie babole w tekście, zawsze będziesz "gasł" zanim "zabłyśniesz".

Masz rację, genialny od razu nie byłem, i nawet nie śmiem twierdzić że jestem. Każdy robi błędy, mnie też się zdarzają.
Tylko że.., ja rzadko robię dwa błędy pisząc dwa wyrazy - statystyke masz zabójczą. :) ;)
Jak by nie liczył, w tym poście wyszło Ci 100% baboli. :)
Dobrze, że to jakieś dyktando nie było.... :buhaha:

Po prostu zwróciłem uwagę na byki, i tyle. Nie ma się o co obrażać i burzyć.

Pozdro. Matejko

[ Dodano: 07-02-2010, 18:10 ]
Dodatkowo, dla Twojej informacji odnośnie mojego avataru.

Hełm który mam na głowie sam pomalowałem, i opisałem to w pewnym miesięczniku.
Poczytaj - jest tam esencja porządnego przygotowania stali do lakierowania, i nie ma baboli w tekście. ;)

Nie obraź się....
Ale wychodzę z założenia, że jeśli się za coś bierze, to trzeba to zrobić porządnie - albo w ogóle sobie odpuścić.
Dotyczy to też brania w łapy klawiatury kompa - czy Ci się to podoba, czy nie. ;) ;]

Doceń proszę, że specjalnie dla Ciebie skaner odpaliłem. I proszę, na przyszłość nie rób scen kiedy ktoś Ci błąd palcem pokazuje - w ten sposób daleko nie zajedziesz.

. .

creattine1 - 07-02-2010, 20:27
Temat postu: .
Artykuł mi się spodobał …… praca w 100% fachowa . Ok. nie ma co zaśmiecać ,lepiej niech wypowiadają się inni jak rozpoznać samochód po przejściach .
Matejko - 09-02-2010, 21:11

creattine1 napisał/a:
Artykuł mi się spodobał …… praca w 100% fachowa

Dziękuję. Miło mi. ;)
Nie łatwo było naprodukować te trzy stronki - wierz mi na słowo.

Cytat:
jak rozpoznać samochód po przejściach .

Tego nikt nie nauczy się przez internet czytając jeden temat.
Trzeba poczytać całe Forum, i jeszcze do tego mieć dobre oko.
Sorki, ale taka jest prawda. ;]

Pozdro. Matejko

cartonik - 09-02-2010, 22:00

Matejko napisał/a:
jak rozpoznać samochód po przejściach .


nic nie da przeczytanie całego forum. Trzeba mieć praktyke w tym wszystkim jakie błędy sie popełnia i czego szukać. Po dobrym fachowcu jest to niemal nie realne chyba że miernikiem.

PROJEKTER - 13-02-2010, 16:40

Teraz to pewnie podpadnę połowie forum ... ale co tam ... Prawda niestety jest taka @cartonik - Nie ma takiej możliwości, żeby jakikolwiek lakiernik naprawił samochód "po dzwonie" w taki sposób żeby inny lakiernik tego nie wychwycił. To tylko taki konkurs - który z nich jest lepszym fachowcem. Niektórzy sięgają szczytów zawodowych, ale inni co są już na szczycie i tak ich wypunktują po naprawie. To bardzo trudny i wymagający zawód i nie zawsze ma się tylko "świetne dni" :) ... a zdradzą cię nawet kropki po paście polerskiej w nadkolu ... albo inny bzdet.
mkautos - 13-02-2010, 16:55

PROJEKTER napisał/a:
a zdradzą cię nawet kropki po paście polerskiej

Kropki po polerce nie swiadczą o lakierowaniu.
Polerowac mozna auto ze zniszczoną powłoką np. po myjni automatycznej.
A ja uważam że da rade tak zrobic aby nie mozna było poznac że auto było malowane.
Nie mysle tu o sobie, bo przeciez skromny z natury jestem.
Innym oceniac moją robote a mnie innych.
I powiem ze czasem nawet ja mam kłopoty ze znalezieniem lakierowanych elementow przy polerowanym całym aucie.
A co do mojej pracy to jestem zadowolony z efektów.

Matejko - 13-02-2010, 23:09

PROJEKTER napisał/a:
Teraz to pewnie podpadnę połowie forum ... ale co tam ... Prawda niestety jest taka @cartonik - Nie ma takiej możliwości, żeby jakikolwiek lakiernik naprawił samochód "po dzwonie" w taki sposób żeby inny lakiernik tego nie wychwycił. To tylko taki konkurs - który z nich jest lepszym fachowcem.

To prawda, nie ma nad czym deliberować. KROPKA.

Natomiast w "konkursie" najbardziej wkurzają mnie rozfachowane neptki, które wiedzą jak poznać lakierowany samochód - jednak sami nie umieją polakierować lepiej.

Pojechałem kiedyś do gumiarza moim (byłym moim) Fordem Sierra 2.0 DOHC Ghia.
Chłopiec który zmieniał mi opony mówi do mnie, że to fajne auto..... Ale wie Pan.....
Było malowane.... (no, i wkurzył mnie "na wejściu" - aut się nie maluje, auta się lakieruje)
Odparłem, że jestem lakiernikiem i sam "malllowałem" ten samochód. Jeśli umie zrobić to lepiej, chętnie od niego czegoś się nauczę.
Skulił uszy, i poszedł do najbardziej oddalonego koła... :D

Mnie się po prostu nie chciało tego polerować. Auto moje, a syfy na lakierze nie wpływają na pracę silnika.
Reklamacji nie będzie - nie ma takiej opcji. :)
Taki "wyskakaniec" od oponek chciał być w oczach klienta fachowcem w sprawach napraw powypadkowych.
Miał pecha - kiepskiego klienta trafił. ;]

Najgorsi jednak są lakiernicy którzy krytykują prace innych, twierdząc że mogą zrobić to lepiej.
Panowie...
To jest najgorsze "Królewstwo" naszej profesji...

Nie "błyskajcie" kosztem innych, bo gość który Was pyta ma z założenia "nie po kolei pod kopułą". (dawno ustalone - dogmat)

Nie ocenia się pracy innych lakierników - to taka moja mała etyka zawodowa.
.


Jeśli klient chce poprawić - poprawię.
Jednak nigdy nie wywnętrzniam się na temat błędów poprzednika.... :nono:
Nie ma co bruździć słabszym w tym fachu - lepiej wiedzę zachować dla siebie, wziąć pieniążek i po prostu po nich poprawić.

Tak się wygrywa konkurs o którym pisał PROJEKTER. :) ;)

Pozdro. Matejko

cartonik - 13-02-2010, 23:33

Cytat:
Jeśli klient chce poprawić - poprawię.
Jednak nigdy nie wywnętrzniam się na temat błędów poprzednika.... :nono:
Nie ma co bruździć słabym w tym fachu - lepiej wiedzę zachować dla siebie, wziąć pieniążek i po prostu po nich poprawić.
Czyż nie ? ;)

Pozdro. Matejko



tak zgodzę sie z tym co Piszesz. Ale takiej pracy nie widziałem jeszcze na oczy i po prostu Klołem przyjechał ostatnio do mnie golf 5 2005rok na pierwszy rzut ok wszystko było w porządku umyłem no i biore sie za matowanie pod polerkę patrze na maske a tu tak rozlany bezbarwny jakby miał sie zaraz polać. Patrze na błotnik tył jakieś kropki do bazy jedna koło drugiej patrze na dach syfu tyle ze w garażu bym Tyle nie zrobił. Patrze we wneki widze przejścia od szpachli auto całe malowane Lecz nie powiem Blacharka Wykonana Super po prostu super ćwiartka była tył i podłużnica z Tyłu ale super wykonane. Ale Malowanie Tragedia po prostu Tragedia matowałem go prawie cały dzień. Na dodatek Cienie chmury niedomalowane SKANDAL przecież to nie stary samochód! Jak sie na czymś nie znam to tego nie robie Prawda? jak nie wyjdzie to poprawiam aby bylo idealnie a tu Masakra. :killer: :killer:

Matejko - 14-02-2010, 00:24

cartonik napisał/a:
Cytat:
Jeśli klient chce poprawić - poprawię.
Jednak nigdy nie wywnętrzniam się na temat błędów poprzednika.... :nono:
Nie ma co bruździć słabym w tym fachu - lepiej wiedzę zachować dla siebie, wziąć pieniążek i po prostu po nich poprawić.
Czyż nie ? ;)

Pozdro. Matejko



tak zgodzę sie z tym co Piszesz. Ale takiej pracy nie widziałem jeszcze na oczy i po prostu Klołem przyjechał ostatnio do mnie golf 5 2005rok na pierwszy rzut ok wszystko było w porządku umyłem no i biore sie za matowanie pod polerkę patrze na maske a tu tak rozlany bezbarwny jakby miał sie zaraz polać. Patrze na błotnik tył jakieś kropki do bazy jedna koło drugiej patrze na dach syfu tyle ze w garażu bym Tyle nie zrobił. Patrze we wneki widze przejścia od szpachli auto całe malowane Lecz nie powiem Blacharka Wykonana Super po prostu super ćwiartka była tył i podłużnica z Tyłu ale super wykonane. Ale Malowanie Tragedia po prostu Tragedia matowałem go prawie cały dzień. Na dodatek Cienie chmury niedomalowane SKANDAL przecież to nie stary samochód! Jak sie na czymś nie znam to tego nie robie Prawda? jak nie wyjdzie to poprawiam aby bylo idealnie a tu Masakra. :killer: :killer:


Ale....
O co Ci chodzi, cartonik ???
:&
:bauwan: ;]

michalLbn - 14-02-2010, 01:00

Matejko napisał/a:
cartonik napisał/a:
Cytat:
Jeśli klient chce poprawić - poprawię.
Jednak nigdy nie wywnętrzniam się na temat błędów poprzednika.... :nono:
Nie ma co bruździć słabym w tym fachu - lepiej wiedzę zachować dla siebie, wziąć pieniążek i po prostu po nich poprawić.
Czyż nie ? ;)

Pozdro. Matejko



tak zgodzę sie z tym co Piszesz. Ale takiej pracy nie widziałem jeszcze na oczy i po prostu Klołem przyjechał ostatnio do mnie golf 5 2005rok na pierwszy rzut ok wszystko było w porządku umyłem no i biore sie za matowanie pod polerkę patrze na maske a tu tak rozlany bezbarwny jakby miał sie zaraz polać. Patrze na błotnik tył jakieś kropki do bazy jedna koło drugiej patrze na dach syfu tyle ze w garażu bym Tyle nie zrobił. Patrze we wneki widze przejścia od szpachli auto całe malowane Lecz nie powiem Blacharka Wykonana Super po prostu super ćwiartka była tył i podłużnica z Tyłu ale super wykonane. Ale Malowanie Tragedia po prostu Tragedia matowałem go prawie cały dzień. Na dodatek Cienie chmury niedomalowane SKANDAL przecież to nie stary samochód! Jak sie na czymś nie znam to tego nie robie Prawda? jak nie wyjdzie to poprawiam aby bylo idealnie a tu Masakra. :killer: :killer:


Ale....
O co Ci chodzi, cartonik ???
:&
:bauwan: ;]


Pewnie o ten tramwaj co nie chodzi. A tak na poważnie to pewnie cartonik zmierzał do czegoś (oceniania przed klientem pracy innych) i na końcy zapomniał napisać. :)

PROJEKTER - 14-02-2010, 08:35

mkautos napisał/a:
PROJEKTER napisał/a:
a zdradzą cię nawet kropki po paście polerskiej

Kropki po polerce nie swiadczą o lakierowaniu.
Polerowac mozna auto ze zniszczoną powłoką np. po myjni automatycznej.
A ja uważam że da rade tak zrobic aby nie mozna było poznac że auto było malowane.
Nie mysle tu o sobie, bo przeciez skromny z natury jestem.
Innym oceniac moją robote a mnie innych.
I powiem ze czasem nawet ja mam kłopoty ze znalezieniem lakierowanych elementow przy polerowanym całym aucie.


No tak ! Tylko pomimo tego, że masz kłopot z oceną i tak w efekcie znajdujesz ślady które złożone w całość zdradzają, że samochód przeszedł przez lakiernię. Jeżeli chodzi o mnie ... to zanim się schylę i zacznę jeździć nosem po ( z reguły brudnym ) samochodzie to wolę namierzyć ślady po polerowaniu ... a wystarczy zatarcie na listwie lub zderzaku.

I w temacie ... W samochodach które w tylnym błotniku mają wklejoną szybę starszy VW Passat sedan i większość kombi, gdy po błotniku płynie cieniutka rdzawa strużka to na 100 % samochód po dzwonie z wymienionym tylnym błotnikiem. Żeby to stwierdzić to wystraczy że taki samochód stanie koło ciebie na światłach :) . I wynika to z technologi naprawy powszechnie stosowanej na blacharni ( nawet ASO ) gdzie po oczyszczeniu krawędzi wewnętrznych blach do zgrzewania i wspawaniu elementu lakiernik nie ma już jak zabezpieczyć tych krawędzi i korodują. Jak woda ma po czym spływać na wierzch ( a tu jest klej i szybka ) to wypływa razem z korozją ... niech do tego będą jeszcze ślady po polerowaniu ... i co tu więcej deliberować ;)

cartonik - 14-02-2010, 09:37

Cytat:
Jednak nigdy nie wywnętrzniam się na temat błędów poprzednika.... :nono:


chodzi o błedy poprzednika jak coś takiego można przemilczeć?

mkautos - 14-02-2010, 10:21

Projekter masz racje.
W swojej wypowiedzi myslałem o dobrze zrobionych autach.
Swoją robote porównuje zawsze do fur ktore wróciły do składania z lakierni , takich które Ty projektujesz.
A odnosnie krytyki innych wykonan (partactwa) to juz nie jestem tak oszczedny w słowach.

peters1 - 09-06-2010, 10:18

Fakt faktem auto bite i spaprane powinno byc w innej cenie niz zadbane oraz z orginalnym lakierem.
Nic nie mam przeciwno autom naprawianym i utrzymanym w dobrej kondycji.
A polozenie lakieru to praca dla zawodowcow i profesjonalistow a takich jest malo.
Byc moze ciezko poznac auto dobrze zrobione i swietnie pomalowane ale coraz wiecej osob sie zna na rzeczy. ;)

pusty24 - 26-07-2010, 14:29

a przez to ze coraz wiecej paprokow w garazach takich jak ja ;) korzy ucza sie na lasnych bledach :killer:
kamuta - 06-03-2011, 01:47

mateusz999 napisał/a:
najczęściej w oplach vw i fiacikach domalowują auta na szybko do salonów cytryny często idą w salonach pouszkadzane ze zniżka a hondy wracają na remonty do fabryki ;)


Odgrzewając stary kotlet napiszę że miałem okazję być w fabryce Volvo w Gent jak i w Hondzie gdzie są wyspecjalizowane zespoły lakierników do poprawek lub małych napraw lakierniczych. Z tego co się zdążyłem zorientować to w przypadku Volvo jeśli jest wgniotka np. na a-pillarze czyli na przednim słupku to auto idzie do użytku wewnętrznego lub do kasacji.
Powiedziano mi że jeśli są wgniecenia w miejscach newralgicznych dla bezpieczeństwa to auta nie wypuszczają poza zakład. Jeśli są wgniecenia, przetarcia lub wady lakiernicze w miejscach nie wpływających na bezpieczeństwo to się to poprawia już po zmontowaniu całego auta. Większe wgniecenia np. na tylnych błotnikach których się nie da wypchać czy wymasować dyskwalifikują auta do sprzedaży i są rozmontowywane po czym złomowane.

Uszkodzenia w postaci rys, przetarć pęcherzyków itp. usuwa się poprzez miejscowe malowanie elementów. Widziałem jak to robią - barak w fabryce z osobną wentylacją i filtrami gdzie jest stanowisko na 10 samochodów. Przy każdym stanowisku agregaty, jakieś grzałki, pistolety i pełno folii aluminiowej :)

PROJEKTER - 06-03-2011, 02:20

Ja w Volvo nie byłem i nie widziałem ... ale robiłem lakiernię zaprawkową VW w Poznaniu i tu raczej nikt nie złomuje samochodu z powodu uszkodzenia elementów wymiennych, Są restrykcyjne normy na temat tego ile szpachli można nałożyć na takie uszkodzenie ... i jest to raczej "liźniecie" niż kitowanie ... ale nie zmienia to faktu że dziennie na dwóch zmianach przez lakiernię poprawek ... z jedną kabiną i dwoma suszarkami przechodziło nawet 30 samochodów. Tam jest naprawdę dużo uszkodzeń powłoki lakierniczej i ostra kontrola jakości ... Jednak tego powodu że coś się zagięło nikt nie dyskwalifikuje samochodu. Najwyżej zakładają nowe elementy.

To tylko nam klientom się tak wydaje, że tam w fabrykach samochody to takie "dziewice". Jak już wymaga poprawki to wybrakowany egzemplarz. Tam dopóki nie trafi na plac wysyłkowy można ciągle poprawiać i wymieniać i nadal to fabrycznie nowy pełnowartościowy produkt z gwarancją.

pmazurek596 - 07-12-2023, 13:11

Ciekawe informację. Dziękuję za tę wiedzę!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group